Faworyt w opałach

W pierwszym ćwierćfinałowym meczu Euroligi Asseco Prokom Gdynia przegrał 79:83 w Pireusie z Olympiakosem, ale tej porażki nie musi się wstydzić

Aktualizacja: 24.03.2010 01:55 Publikacja: 24.03.2010 01:53

Daniel Ewing (z lewej) walczy o piłkę z Linasem Kleizą (fot: katerina mavrona)

Daniel Ewing (z lewej) walczy o piłkę z Linasem Kleizą (fot: katerina mavrona)

Foto: PAP/EPA

MMistrzowie Polski rozegrali znakomite spotkanie. Prowadzili niemal przez całą pierwszą połowę i na początku drugiej. Gdy wreszcie rywalom udało się przejąć inicjatywę, nie pozwolili im uzyskać wysokiej przewagi.

Walczyli do końca i jeszcze w ostatniej minucie spotkania mieli szansę odwrócenia losów meczu. Mocno przestraszyli faworytów, zmuszając ich do największego wysiłku. Chyba nikt nie liczył na zwycięstwo Asseco Prokomu w tym spotkaniu, ale zespół z Gdyni był tego bardzo bliski.

Na okładce programu meczu w Pireusie organizatorzy zamieścili fotografię Ioannisa Bourousisa z Olympiakosu i Qyntela Woodsa z Asseco, witających się w serdecznym uścisku przed ubiegłorocznym spotkaniem tych drużyn. Woods, który w NBA grał w Portland Trail Blazers, Miami Heat i New York Knicks, swą europejską karierę rozpoczynał właśnie w Pireusie. Stamtąd przez ligę włoską trafił do Gdyni, gdzie szybko zdobył serca kibiców i komentatorów. Na starych śmieciach miał poprowadzić mistrzów Polski do boju z greckim potentatem. Publiczność w hali Pokoju i Przyjaźni powitała go burzliwymi oklaskami.

Widownia wzdychała po kolejnych punktach Woodsa (w sumie 23) zdobywanych w ekwilibrystyczny sposób. Ale gospodarze mieli w swoim zespole więcej takich asów. Przede wszystkim lidera strzelców Euroligi Linasa Kleizę (26 pkt, 4/8 za trzy), Milosa Teodosicia (21 pkt, 6 asyst) i Josha Childressa, który w tym meczu przegrał jednak pojedynek z Woodsem. – Spodziewaliśmy się tak ciężkiej walki. Rywale z Gdyni postawili nam trudne warunki – powiedział Childress po spotkaniu.

Zaczęło się fantastycznie. Od prowadzenia Prokomu 11:0 po trzech i pół minutach gry. Gracze Olympiakosu na początku meczu wyglądali na mało skoncentrowanych, ale też na łatwe akcje nie pozwalała dobra obrona Prokomu. Rozpoczynający mecz w pierwszej piątce Adam Łapeta, tak skutecznie uprzykrzył grę olbrzymiemu środkowemu Sofoklisowi Schortsanitisowi, że ten już do końca był cieniem samego siebie.

Prokom nie załamywał się, gdy rywale odrabiali straty i ponownie wychodził na prowadzenie. Gracze Olympiakosu uzyskali 11-punktową przewagę (65:54) na początku czwartej kwarty po błędach gdynian w ataku i gdy zaczęły wpadać rzuty z dystansu Teodosiciowi.

Końcowy wynik wisiał jednak na włosku, gdy minutę przed końcem Prokom po akcjach Adama Hrycaniuka, Ratko Vardy i trójce Davida Logana zmniejszył straty do dwóch punktów (78:80) i miał dwie szanse na odzyskanie prowadzenia. Szczęście sprzyjało jednak gospodarzom.

Drugi ćwierćfinałowy mecz tych drużyn odbędzie się w czwartek także w Pireusie, a trzeci we wtorek 30 marca w Gdyni. Awans do turnieju Final Four w Paryżu (7-9 maja) dają trzy zwycięstwa.

[ramka][b]Tomas Pacesas, trener Asseco Prokomu Gdynia: [/b]

Źle się czuję, bo byliśmy bardzo blisko wygranej. Przez długi okres meczu prowadziliśmy wyrównany pojedynek. Pokazaliśmy, że nasz awans do ósemki najlepszych nie był przypadkiem. Drużyna walczyła, ale z zespołem takim jak Olympiakos, mającym w składzie takich egzekutorów jak Linas Kleiza, nie można popełniać tylu prostych strat (20 - wobec 11 rywali - m.c.), oddawać piłki w ręce rywali i przegrywać walkę na tablicach.

Stawka meczu była ogromna, presja powodowała błędy w grze, którycb przecież nikt nie chce popełniać. Chciałbym jednak pogratulować swoim zawodnikom za walkę, którą tu podjęli. Byliśmy dobrze przygotowani. Bardzo dobre spotkanie zagrali I Adam Łapeta i Piotrek Szczotka i Adam Hrycaniuk.

W czwartek nowa gra. Postaramy się zregenerować siły i zagrać z takim samym zębem jak dzisiaj. To jest seria meczów. O tym, jak drużyna będzie funkcjonować, będzie decydować ławka rezerwowych. Musimy opanować emocje i nie robić tylu błędów. [/ramka]

[ramka][srodtytul]1/4 FINAŁU (do trzech zwycięstw, Pierwsze mecze)[/srodtytul]

[b]• Olympiakos Pireus – Asseco Prokom Gdynia 83:79[/b] (18:19, 17:20, 25:15, 23:25).

[b] Olympiakos:[/b] L. Kleiza 26, M. Teodosić 21, J. Childress 13, I. Boroussis 6, S. Penn 5, L. Mavrokefalides 4, T. Papaloukas 3, N. Vujcić 2, S. Schortsanitis 2, P. Beverley 1, Yotam Halperin 0.

[b]Asseco Prokom:[/b] Q. Woods 23, R. Burrell 14, D. Ewing 13, R. Varda 12, D. Logan 11, A. Hrycaniuk 5, P. Szczotka 1, J.H. Jagla 0, L. Harrington 0, A. Łapeta 0.

[b]• Barcelona – Real Madryt 68:61 [/b]

[b]• Maccabi Tel Awiw – Partizan Belgrad 77:85 [/b]

[b]• CSKA Moskwa – Caja Laboral Vitoria 86:63[/b]

[/ramka]

Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Koszykówka
Jeremy Sochan zostaje w San Antonio Spurs. Ile zarobi reprezentant Polski?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego