Trefl Sopot - PGE Turów Zgorzelec 82:91

W czwartym półfinałowym meczu Tauron Basket Ligi PGE Turów Zgorzelec wygrał na wyjeździe z Treflem Sopot 91:82, wyrównał stan rywalizacji na 2-2 i odzyskał przewagę własnego parkietu.

Publikacja: 21.04.2011 00:04

W porównaniu z poniedziałkowym spotkaniem w Ergo Arena w środę drużyny zamieniły się rolami. To koszykarze Trefla przespali mecz, a zmobilizowany Turów kontrolował wydarzenia na boisku.

O zwycięstwie gości przesądziła w głównej mierze wygrana 34-27 walka o zbiórki. W 4. minucie było jeszcze 8:4 dla gospodarzy, ale od tego momentu gracze Turowa zdobyli 12 punktów z rzędu i wyszli na prowadzenie, którego nie oddali do końca spotkania. Pierwsza kwarta, wygrana przez gości 25:14, ustawiła praktycznie całe spotkanie.

Ważne punkty dla gości zdobywali w tym okresie Konrad Wysocki i Daniel Kickert, którzy poprzedni mecz kończyli z zerową zdobyczą. Wysocki był drugim strzelcem zespołu (19 pkt), za Toreyem Thomasem (22). Kickert zdobył do przerwy 11 punktów, trafiając ze stuprocentową skutecznościę.

—Wygraliśmy bitwę, ale wojna wciąż trwa — skomentował trener Turowa Jacek Winnicki.

Kolejny mecz odbędzie się 28 kwietnia w Zgorzelcu. Koszykarze Trefla mogą się pocieszać, że w tegorocznym play-off grają lepiej na wyjazdach (dotychczas 3 zwycięstwa - 1 porażka) niż u siebie (2-2).

Reklama
Reklama

Powiedzieli

Jacek Winnicki, trener PGE

Po poniedziałkowej gładkiej porażce powiedziałem, że jeszcze nie uznaliśmy się w tym półfinale za pokonanych. W tym meczu pokazaliśmy wielki charakter. Wygraliśmy jednak bitwę, ale wojna wciąż trwa. To spotkanie pokazało, że zwycięża zespół, który okazuje się lepszy w walce na tablicach. Dzięki tej wygranej odzyskaliśmy przewagę własnego parkietu.

Karlis Muiznieks, trener Trefla

Nie pokazaliśmy w tym spotkaniu charakteru. Szczególnie słabo spisywaliśmy się w pierwszej połowie. Owszem, do przerwy nie szło nam w ataku, co nie znaczy, że nie można twardo walczyć w obronie. Bez serca włożonego w defensywę traci się pewność w ofensywie. Dopiero w końcówce zaczęliśmy bronić z wymaganym zaangażowaniem i dziwię się, że nie mogliśmy tak grać przez 40 minut.

Konrad Wysocki, kapitan Turowa

Po poniedziałkowej porażce wiele ze sobą rozmawialiśmy i wspólnie zastanawialiśmy się, co zamierzamy jeszcze w tym sezonie osiągnąć. Ten mecz dał na to odpowiedź - chcemy walczyć o złoto. Byliśmy w dość trudnej sytuacji, ale dzięki wielkiemu sercu udało nam się wygrać to spotkanie.

Reklama
Reklama

Adam Waczyński, Trefl

To spotkanie było przeciwieństwem poniedziałkowego meczu. Tym razem role na parkiecie się odwróciły. Źle zaczęliśmy pierwszą kwartę i ten nieudany początek ciągnął się za nami do końca rywalizacji. Zabrakło nam także agresji w podkoszowej walce, którą również przegraliśmy.

 

1/2 finału (do 4 zwycięstw)

• Trefl Sopot - PGE Turów Zgorzelec 82:91 (14:25, 19:20, 19:16, 30:30).

Trefl: F. Dylewicz 17, A. Waczyński 17, G. Gustas 14, L. Kinnard 10, D. Ceranić 8, P. Kikowski 8, S. Ljubotina 5, M. Stefański 3, L. Harrington 0, P. Malesa 0.

Reklama
Reklama

PGE Turów: T. Thomas 22, K. Wysocki 19, D. Kickert 11, M. Brkić 15, D. Jackson 10, B. Bochno 9, R.Tomaszek 5, M. Gabiński 0, M. Kuebler 0.

Stan rywalizacji 2-2, czwarty mecz 28 kwietnia w Zgorzelcu (17.50, TVP Sport).

W porównaniu z poniedziałkowym spotkaniem w Ergo Arena w środę drużyny zamieniły się rolami. To koszykarze Trefla przespali mecz, a zmobilizowany Turów kontrolował wydarzenia na boisku.

O zwycięstwie gości przesądziła w głównej mierze wygrana 34-27 walka o zbiórki. W 4. minucie było jeszcze 8:4 dla gospodarzy, ale od tego momentu gracze Turowa zdobyli 12 punktów z rzędu i wyszli na prowadzenie, którego nie oddali do końca spotkania. Pierwsza kwarta, wygrana przez gości 25:14, ustawiła praktycznie całe spotkanie.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Koszykówka
Warszawa na taki sukces czekała ponad pół wieku. Koszykarze Legii wyszli z cienia piłkarzy
Koszykówka
Shai Gilgeous-Alexander bohaterem sezonu NBA. Czy jesteśmy świadkami narodzin nowego Jordana?
Koszykówka
Poznaliśmy mistrza NBA. Oklahoma City Thunder sięga po tytuł
Koszykówka
Finały NBA. Zaczęło się od trzęsienia ziemi
Koszykówka
Polski skaut Los Angeles Lakers: Nie mogę nikogo przegapić
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama