W porównaniu z poniedziałkowym spotkaniem w Ergo Arena w środę drużyny zamieniły się rolami. To koszykarze Trefla przespali mecz, a zmobilizowany Turów kontrolował wydarzenia na boisku.
O zwycięstwie gości przesądziła w głównej mierze wygrana 34-27 walka o zbiórki. W 4. minucie było jeszcze 8:4 dla gospodarzy, ale od tego momentu gracze Turowa zdobyli 12 punktów z rzędu i wyszli na prowadzenie, którego nie oddali do końca spotkania. Pierwsza kwarta, wygrana przez gości 25:14, ustawiła praktycznie całe spotkanie.
Ważne punkty dla gości zdobywali w tym okresie Konrad Wysocki i Daniel Kickert, którzy poprzedni mecz kończyli z zerową zdobyczą. Wysocki był drugim strzelcem zespołu (19 pkt), za Toreyem Thomasem (22). Kickert zdobył do przerwy 11 punktów, trafiając ze stuprocentową skutecznościę.
—Wygraliśmy bitwę, ale wojna wciąż trwa — skomentował trener Turowa Jacek Winnicki.
Kolejny mecz odbędzie się 28 kwietnia w Zgorzelcu. Koszykarze Trefla mogą się pocieszać, że w tegorocznym play-off grają lepiej na wyjazdach (dotychczas 3 zwycięstwa - 1 porażka) niż u siebie (2-2).