Shaquille O’Neal kończy karierę

Zakończył karierę symbol NBA. Król koszykówki, kawalarz, raper, wielka gwiazda. Tak wielka, że przez niego zmieniono konstrukcję koszy

Aktualizacja: 06.06.2011 01:54 Publikacja: 06.06.2011 01:44

Shaquille O’Neal kończy karierę

Foto: ROL

Konferencję prasową na Florydzie, podczas której postawił kropkę przy 19 latach kariery, transmitowała ogólnokrajowa telewizja. Od kiedy przestał grać Michael Jordan, to O'Neal był najważniejszym ambasadorem NBA. Nie tylko dlatego, że miał cztery mistrzowskie pierścienie, złoto olimpijskie z 1996 roku, 15 nominacji do Meczu Gwiazd i rekordowe kontrakty. Byli w historii NBA lepsi od niego środkowi: Bill Russell, Wilt Chamberlain czy Kareem Abdul-Jabbar. Ale żaden z nich nie miał tyle radości z gry i nie dawał tyle radości kibicom.

Żołnierzu, na parkiet

Legenda zaczyna się w niemieckiej bazie wojsk amerykańskich w Wildflecken. Tam stacjonował oddział sierżanta Philipa Harrisona, ojczyma Shaquille'a. Tam doszło do pierwszego spotkania Dale'a Browna, coacha Lousiana State University, z przyszłym gwiazdorem NBA. Shaq mierzył wówczas 198 cm. Brown, który przybył tam, by prowadzić koszykarski staż, zagadnął go: – Jaki macie stopień, żołnierzu? – Nie mam stopnia. Mam 13 lat, usłyszał w odpowiedzi. Trener zmierzył go wzrokiem: – Chcę rozmawiać z twoim ojcem.

Potem Shaq urósł jeszcze do 216 cm i już w rozgrywkach uniwersyteckich pokazywał, że będzie wybitny. – Ma siłę, która nie wymaga seansów kulturystycznych. To u niego wrodzone – mówił o nim jeden z najsłynniejszych środkowych NBA Bill Walton. Trener Chuck Daly powołał studenta O'Neala do kadry na igrzyska olimpijskie 1992 r., ale ostatecznie w składzie słynnego Dream Teamu jako przedstawiciel uczelnianej koszykówki pojechał do Barcelony Christian Laettner.

Złamane tablice

W tym samym roku O'Neal, wybrany z numerem 1 draftu przez Orlando Magic, trafił do NBA. Pierwsze trzy zespoły, w których grał, wprowadzał do finału. Zdobył cztery mistrzostwa: z Los Angeles Lakers trzy (2000 – 2002), potem – już bez pomocy Kobe'ego Bryanta, z którym się pokłócił – wywalczył pierścień z Miami Heat (2006). W ostatnich czterech sezonach grał w klubach z ambicjami (Phoenix Suns, Cleveland Cavaliers, Boston Celtics), ale już bez sukcesów. Zdobył w NBA 28 596 punktów, co daje mu piąte miejsce w klasyfikacji wszech czasów.

W ataku był nie do powstrzymania. Jedyną jego słabą stroną były rzuty wolne (trafiał z nich rzadziej niż z gry – to ewenement), więc trenerzy rywali nakazywali faulować go, licząc, że z linii nie zdobędzie dwóch punktów, jak uczyniłby, kończąc akcję wsadem. A wsady robił tak mocne, że w sezonie 1993 dwukrotnie złamał tablice i zarządzono wzmocnienie konstrukcji koszy we wszystkich halach. – Gra przeciwko niemu, porównywanie mocy pod koszem to coś niesamowitego – mówił „Rz" o swoim spotkaniu z O'Nealem na parkiecie Marcin Gortat. – Wywarł na mnie ogromne wrażenie także dlatego, że kazał pozdrowić mojego ojca, medalistę olimpijskiego w boksie".

Groźnie wygląda, mówili na niego „Shaq Attack" i „Big Cactus", ale to poczciwiec z poczuciem humoru, również na własny temat. Potrafił na Gwiazdkę przebrać się w strój Świętego Mikołaja, wkroczyć do dzielnicy biedaków z naręczem prezentów i do największej rudery wejść z nowiutkim telewizorem na ramionach. Jego niezliczone bon moty i sentencje – np. „Jestem cygarem, wszyscy inni to papierosy. Ja rozpalam się wolniej", „Jestem jak prezydent Bush. Możecie mnie nie lubić, możecie mnie nie szanować, ale wybraliście mnie swoimi głosami" (o Meczu Gwiazd), „Gdybym był malarzem, nazywalibyście mnie Shaqcasso" – stały się klasyką.

Będę szeryfem

W wolnych chwilach nagrywał raperskie płyty, grał w filmach. Nieważne, że za swój pełnometrażowy debiut w „Drużynie asów" (oryg. „Blue Chips", 1994) u boku Nicka Nolte otrzymał nominację do Złotej Maliny w kategorii najgorsza nowa gwiazda, co powtórzyło się po jego roli w „Stalowym rycerzu" („Steel", 1997), tym razem w kategorii najgorszy aktor. Nieważne, że nie zachwycił jako dżin w filmie „Czarodziej Kazaam". Podobnie było z jego płytami, ale „Shaq Diesel" i tak zyskała tytuł platynowej. Ma ponad 3 miliony fanów na Twitterze, najwięcej ze wszystkich sportowców, a blisko 4 miliony Amerykanów ogląda reality show „Shaq vs.". Największą oglądalność miał odcinek, w którym O'Neal ścigał się na basenie z Michaelem Phelpsem.

W marcu skończył 39 lat, ma dyplom magistra zarządzania, ale marzy o mundurze.

– Widzę się w roli szeryfa, bez znaczenia gdzie – wyznał kilka miesięcy temu. Już w 2006 roku skończył akademię policyjną w Los Angeles. Został potem mianowany oficerem rezerwy policji portowej.

 

Konferencję prasową na Florydzie, podczas której postawił kropkę przy 19 latach kariery, transmitowała ogólnokrajowa telewizja. Od kiedy przestał grać Michael Jordan, to O'Neal był najważniejszym ambasadorem NBA. Nie tylko dlatego, że miał cztery mistrzowskie pierścienie, złoto olimpijskie z 1996 roku, 15 nominacji do Meczu Gwiazd i rekordowe kontrakty. Byli w historii NBA lepsi od niego środkowi: Bill Russell, Wilt Chamberlain czy Kareem Abdul-Jabbar. Ale żaden z nich nie miał tyle radości z gry i nie dawał tyle radości kibicom.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448410;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Koszykówka
Jeremy Sochan zostaje w San Antonio Spurs. Ile zarobi reprezentant Polski?