Mistrzostwa Europy Koszykarek: Polska - Czarnogóra 53 - 70

Polskie koszykarki już po pierwszym meczu mistrzostw Europy postawiły się pod ścianą. Przegrały w Katowcach 53:70 z Czarnogórą i w niedzielnym meczu z Niemcami nie mogą sobie pozwolić na porażkę, jeśli chcą awansować do drugiej fazy turnieju.

Aktualizacja: 18.06.2011 21:36 Publikacja: 18.06.2011 20:50

Mistrzostwa Europy Koszykarek: Polska - Czarnogóra 53 - 70

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak now Piotr Nowak

Przed meczem podczas oficjalnej ceremonii otwarcia turnieju w katowickim Spodku minutą ciszy uczczono pamięć przedwcześnie zmarłej Małgorzaty Dydek, złotej medalistki i najlepszej koszykarki rozegranych w tej samej hali mistrzostw Europy w 1999 roku. Margo była najmłodszą zawodniczką tamtej reprezentacji. Jej koleżanki zasiadły w sobotę na trybunach, wspominając tamtem sukces, ale po meczu nie miały radosnych min.

„Nie jest mi wesoło - powiedziała „Rz" Elżbieta Trześniewska, ale proszę pamiętać, że my także tamten turniej zaczęłyśmy od porażki, po trzech meczach miałyśmy dwie przegrane, a potem było tak pięknie. Wierzę, że za kilka dni przyjmę naszą drużynę w Łodzi podczas ćwierćfinałów". Była reprezentacyjna skrzydłowa jest pełnomocnikiem PZKosz ds. organizacji fazy finałowej turnieju.

Dla Czarnogóry, debiutującej w finałach mistrzostw Europy (pierwszy oficjalny mecz samodzielna reprezentacja tego kraju rozegrała trzy lata temu), sam przyjazd do Polski jest już dużym sukcesem. Podkreślał to trener Miodrag Baletić i kapitan drużyny Jelena Skerović, znana w Polsce z występów w Wiśle CanPack Kraków, a wcześniej reprezentantka Jugosławii oraz Serbii i Czarnogóry. Taka postawa pozwoliła drużynie przystąpić do meczu bez żadnych obciążeń psychicznych, czego nie można powiedzieć o polskim zespole.

Gospodarz zawsze odczuwa presję, dziewczyny bardzo chciały wygrać dla Margo, której pogrzeb odbył się w przededniu meczu w podwarszawskich Ząbkach. Na rozgrzewkę bezpośrednio przed meczem wyszły w białych koszulkach z napisem „Margo pamiętamy". Gdy się czegoś bardzo chce, bardzo często się to nie udaje.

Pierwsza kwarta była jeszcze dość wyrównana, chociaż od początku niepokoiła słaba dyspozycja rzutowa Eweliny Kobryn, która w pierwszych dziesięciu minutach spudłowała wszystkie pięć rzutów z gry z pozycji, z których nie zwykła się mylić. W tym samym czasie liderka Czarnogóry naturalizowana  Amerykanka Anna de Forge, uczestniczka meczu gwiazd WNBA i także była zawodniczka Wisły, trafiła cztery z pięciu rzutów i już do końca meczu częściej trafiała niż się myliła.

Polki miały tylko przebłyski dobrej gry, walecznej obrony, w której wyrywały piłki rywalkom. To Czarnogóra dyktowała w tym meczu warunki. Trener Baletić korzystał tylko z siedmiu zawodniczek, ale cztery z nich zdobyły powyżej dziesięciu punktów, a cały zespół miał 47-procentową skuteczność z gry. Dariusz Maciejewski już w pierwszej kwarcie dał pograć dziesiątce swoich zawodniczek, w drugiej dołączyła do nich jedenasta, ale żadne zmiany w boiskowym ustawieniu nie przynosiły efektu. Do końca meczu trener nie znalazł optymalnego ustawienia. Drużyna trafiła tylko 37 procent rzutów, a wpływ na to miały po części obrona rywale, ale także, a może przed wszystkim nerwy. Bo czym tłumaczyć niecelny rzut Agnieszka Kaczmarczyk spod samego kosza, gdy nie było przy niej żadnej z rywalek. Albo pierwsze w meczu punkty Elżbiety Mowlik dopiero w czwartej kwarcie - zawodniczka, która w sparingach regularnie zdobywała po kilkanaście punktów w inauguracyjnym spotkaniu mistrzostw trafiła tylko jeden z sześciu rzutów. Kobryn, najlepszy strzelec reprezentacji przed dwoma laty na Łotwie, teraz ubierała tylko sześć punktów (2/11 z gry), miała cztery zbiórki, aż pięć strat i opuściła boisko po pięciu faulach.

„Zagrałyśmy dziś bardzo nerwowo - mówiła po meczu Mowlik. W ataku nie szło nam kompletnie. Ani ja nie rzuciłam, ani Ewelina. Myślę, że naszych punktów najbardziej zabrakło. Potem rzuciliśmy się do odrabiania strat, robiłyśmy wszystko, co w naszej mocy, ale nic nie wychodziło. Szkoda, że przegraliśmy tak wysoką różnicą, bo to może się liczyć w końcowym rozrachunku". „Grałyśmy słabo w ataku i w obronie - to komentarz Kobryn. Rywalki łatwo zdobywały punkty. Za bardzo pozwalaliśmy Annie de Forge na indywidualne akcje. Z kolei przeciwniczki zacieśniały strefę podkoszową, nie pozwoliły nam tam grać. Jutro jest kolejny mecz, mecz o wszystko. Mam nadzieję, że przełamiemy tę niemoc. Że pokażemy lepszą koszykówkę. Tę, którą trenowałyśmy na zgrupowaniach".

Ostatni remis w meczu 20:20 tablica pokazała w 12. minucie, gdy Kobryn zdobyła swoje pierwsze punkty z wolnych. W całym meczu Polki tylko sześć razy stawały na linii, podczas gry rywalki 22 - to też świadczy o aktywności i inwencji w ataku.

W 22. minucie było już 40:28 dla Czarnogóry. Zryw Polek i okres dobrej gry w obronie pozwolił im zmniejszyć straty do sześciu punktów (37:43), ale rywalki szybko odskoczyły po trzypunktowym rzucie De Forge i czwartą kwartę rozpoczynały przy 16-punktowej przewadze. Do końca meczu już nic się nie zmieniło.

Teraz trzeba wygrać w niedzielę z Niemcami (mecz o 18, retransmisja o 23.15 w TVP Sport), by myśleć o miejscu w czołowej trójce grupy C i awansie do drugiej fazy mistrzostw. Wcześniej w sobotę w meczu z Hiszpanią Niemki przez cały czas odgryzały się faworytkom turnieju. Przegrały tylko dziesięcioma punktami, a kilka minut przed końcem różnica była jeszcze mniejsza. Po spotkaniu niemiecka skrzydłowa Katarina Kuhn powiedziała, że podeszły do rywalek ze zbyt dużym respektem, ale w kolejnych meczach postarają się zagrać naprawdę tak, jak potrafią. Zespół Niemiec awansował do finałów z dodatkowych kwalifikacji, niespodziewanie eliminując w decydującym meczu faworyzowane Węgierki. On też gra w Katowicach bez żadnych obciążeń psychicznych. Taką drużynę muszą dziś pokonać Polki.

—Marek Cegliński z Katowic

Powiedzieli

Trener Miodrag Baletić

|

trener Czarnogóry

- Wiedzieliśmy, że gramy przeciwko dobrej drużynie, która ma duże ambicje, a w dodatku jest gospodarzem turnieju. Było dużo walki, agresywnej gry, zwyciężyliśmy mądrością w ataku. Polski zespół grał nerwowo, my spokojnie. To zrobiło różnicę. Korzystałem tylko z siedmiu zawodniczek, bo to był dla nas bardzo ważny mecz. Teraz martwię się, czy nie straciliśmy do końca turnieju Any Baletić, która w trakcie gry uległa kontuzji kolana.

Dariusz Maciejewski

|

trener Polski

- Zespół Czarnogóry był lepszy, należą mu się gratulacje. Ma w składzie większe indywidualności, których nie potrafiliśmy powstrzymać. Jelena Skerović, Anna De Forge, Jelena Dubljević i Iva Perovanović - te zawodniczki potrafią wyłamywać się ze schematów z pożytkiem dla zespołu. Mieliśmy się im przeciwstawić zespołowością, ale tej dziś nie było widać ani w ataku, ani w defensywie. Zaczęliśmy nerwowo i ta nerwowość nie ustąpiła do końca meczu. Żeby zespół funkcjonował w ataku, muszą być ruchy jak po sznurku, każdy musi wykonać coś dobrego przy zasłonach, podaniach, rzutach itd. Ciężko było zdobywać punkty, bo mieliśmy zbyt mało atutów. Pierwsza piątka nie funkcjonowała najlepiej, dużo więcej od niej oczekiwałem. W obronie byliśmy dobrze przygotowani, ale co innego przygotowania, a co innego praktyka - wyglądało to słabo. Postawiłem na zespołowość, a tej nie było i to jest dla mnie duży zawód. Po dzisiejszym spotkaniu nie zostało nam nic innego jak kibicować drużynie Czarnogóry. Jutro gramy mecz o życie z Niemcami. Musimy zagrać dwa razy lepiej i w ataku, i w obronie, w każdym elemencie gry. Myślę, że potrafimy lepiej zagrać. Głęboko wierzę w dziewczyny. Stać nas na dużo lepszą koszykówkę, dzisiaj było jej za mało. Trzeba żyć nadzieją.

Grupa C (Katowice)

• Polska - Czarnogóra 53:70 (15:18, 11:19, 12:17, 15:16). Polska: A. Szott 11, J. Żurowska 8, E. Kobryn 6, P. Pawlak 5, E. Mowlik 2 oraz A. Skobel 6, M. Babicka 5, K. Dźwigalska 4, P. Gulak-Lipka 4, A. Kaczmarczyk 2, A. Chomać 0. Najwięcej dla Czarnogóry: A. De Forge 18, I. Perovanović 17, J. Dubljević 13, J. Skerović 11.

• Hiszpania - Niemcy 79:69 (21:12, 18:15, 19:22, 21:20).

Grupa A (Bydgoszcz)

• Litwa - Turcja 64:58

• Rosja - Słowacja 68:66

Grupa B (Bydgoszcz)

• Białoruś - W. Brytania 55:40 • Czechy - Izrael 72:56

Grupa D (Katowice)

• Grecja - Łotwa 67:57 • Francja - Chorwacja 86:40

Koszykówka
Eurobaskiet 2025. Mural w Katowicach czeka na medal
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz