Pierwsze punkty w nowym sezonie NBA zdobył po 50 sekundach gry z rzutów wolnych Rajon Rondo, ale jego Boston Celtics przegrali na wyjeździe po dramatycznej końcówce z New York Knicks 104:106.
Mecz w odnowionej Madison Square Garden (gracze gości mieli problemy z trafieniem z szatni na boisko) toczył się przy komplecie 19 763 widzów. Jego bohaterem był Carmelo Anthony, który zdobył dla gospodarzy 37 punktów, w tym te z wolnych na 16 sekund przed końcem meczu, decydujące o zwycięstwie.
Goście grający w niedzielę bez Paula Pierce'a, narzekającego na uraz pięty, mieli szanse na doprowadzenie do dogrywki, ale rzut Kevina Garnetta tuż przed syreną był niecelny.
Przed meczem w Dallas w hali American Airlines Center zawieszono u sufitu flagę upamiętniającą pierwsze w historii klubu mistrzostwo NBA dla Mavericks. Był to 400. kolejny mecz sezonu regularnego w tym mieście, na który sprzedano komplet biletów (20 421). Tym razem jednak kibice przeżyli rozczarowanie. Obrońcy tytułu wyraźnie ulegli 94:105 Miami Heat, których pokonali 4-2 w ostatnim finale, a w sezonie zasadniczym nie przegrali z nimi w 16 meczach z rzędu od 2004 roku.
Pierwszoplanową postacią spotkania był LeBron James, który zdobył 37 punktów, co jest rekordem Heat w meczu otwarcia. Niemiecki as Dallas Dirk Nowitzki grał tylko w trzech pierwszych kwartach, zdobywając