Porażka Phoenix z New Orleans

Na inaugurację sezonu NBA Phoenix Suns ulegli u siebie 84:85 New Orleans Hornets. Marcin Gortat zdobył 13 punktów i miał 5 zbiórek

Publikacja: 27.12.2011 09:17

Porażka Phoenix z New Orleans

Foto: ROL

Polak, grający w tym spotkaniu ze specjalnym opatrunkiem na złamanym kciuku, przebywał na parkiecie 21 minut, trafił sześć z dziewięciu rzutów z gry i jeden z trzech wolnych, zebrał trzy piłki w ataku i dwie w obronie, miał przechwyt i trzy faule.

Mecz rozstrzygnął się w ostatnich sekundach. Po słabszym początku koszykarze Suns wyszli na prowadzenie na początku trzeciej kwarty i wydawało się, że kontrolują wynik, prowadząc kilka razy sześcioma punktami. Rywale kilkakrotnie zbliżali się jednak na jeden punkt. Gdy przy stanie 84:83 na 34 sekundy przed końcem dwóch rzutów wolnych dla Hornets nie trafił Trevor Ariza, wydawało się że gospodarzom nie stanie się już nic złego, ale z kolei w ich akcji z półdystansu spudłował Jared Dudley. Rywale mieli 15 sekund na odwrócenie losów meczu i udało się. Na 4,2 sekundy przed końcem spotkania Eric Gordon, który przeszedł do Nowego Orleanu z Los Angeles Clippers w wymianie za Chrisa Paula, trafił zza linii rzutów wolnych. Było 85:84 dla Hornets. Gospodarze jeszcze próbowali odpowiedzieć, ale zgubili piłkę. Pierwszoroczniak Markieff Morrris otrzymał piłkę od Steve'a Nasha, ale pod naciskiem obrony gości podawał ją tak, że wyszła w aut.

Marcin Gortat końcówkę trzeciej i całą czwartą kwartę meczu oglądał z ławki rezerwowych. Trener Alvin Gentry nie zdecydował się wpuścić go do gry w tym okresie, gdyż swój najlepszy mecz od dłuższego czasu rozgrywał Robin Lopez. Rezerwowy środkowy Phoenix  był najlepszym strzelcem spotkania, w 27 minut zdobył 21 punktów (8/12 z gry), co nie zdarzyło mu się w żadnym meczu poprzedniego sezonu i miał siedem zbiórek. Może jednak w końcówce przydałby mu się odpoczynek i dobrze zrobiłyby drużynie dwójkowe akcje Polaka z Nashem, które wcześniej się udawały?

Gortat wyszedł w pierwszej piątce Suns, obok Nasha, Dudleya, Granta Hilla i Channinga Fryea. Polak wygrał z Emeką Okaforem rzut sędziowski rozpoczynający spotkanie.

Pierwsze punkty w sezonie 2011/2012 dla zespołu z Arizony zdobył Nash. Najlepszy strzelec z rzutów wolnych w historii NBA (przed poniedziałkowym meczem — 90,93 procent skuteczności), nie pomylił się i tym razem i gospodarze prowadzili 2:0.

Pierwszy w sezonie faul w drużynie Suns popełnił Gortat, próbując zastawić drogę atakującemu wzdłuż linii końcowej Arizie. Drugi, przy próbie wymuszenia przewinienia ofensywnego, na najlepszym strzelcu gości Gordonie (20 pkt) sprawił, że w połowie pierwszej kwarty Polak usiadł na ławce, a zastąpił go Lopez.

Do tego momentu nasz reprezentant zdobył 5 punktów: po podaniu od Nasha, trafiając jeden z dwóch wolnych oraz po zbiórce w ataku, dobijając własny niecelny rzut. Zastępujący go Lopez sprawiał lepsze wrażenie, szczególnie w pojedynkach o zbiórki i rzutach z półdystansu.

Jednak to Gortat jako pierwszy gracz Suns w tym meczu uzyskał dwucyfrową zdobycz punktową. Wrócił na parkiet w połowie drugiej kwarty i łatwo trafiłał do kosza po dwójkowych akcjach z Nashem. Polak był też na boisku w trzeciej kwarcie, gdy Suns odrabiali straty sprzed przerwy (47:41 dla Hornets) i wyszli na prowadzenie. Sygnał do ataku skutecznymi rzutami dał Nash, a potem Polak zdobywał ładne punkty, gdy pierwszy pobiegł do kontrataku i otrzymał długie podanie od Kanadyjczyka, a w kolejnej akcji efektownie wsadził piłkę do kosza. Było wtedy 54:51 dla Phoenix. Zszedł z boiska na 2.55 minuty przed końcem trzeciej kwarty i już nie wrócił do gry.

New Orleans Hornets stracili przed sezonem dwóch najlepszych zawodników - Chrisa Paula i Davida Westa, w składzie mają  aż dziewięciu nowych graczy, a jednak to oni wyglądali na lepiej zorganizowanych i rozumiejących się na parkiecie. No i mających więcej szczęścia.

Kolejny mecz koszykarze Phoenix rozegrają w nocy ze środy na czwartek polskiego czasu z Philadelphia 76ers, a z piątku na sobotę w Nowym Orleanie dojdzie do rewanżu z Hornets. Ten mecz o godz. 2 transmituje w Canal+ Sport.

Na innych parkietach nie brakowało sensacyjnych rozstrzygnięć. Mistrzowie NBA Dallas Mavericks przegrali po raz drugi, tym razem ulegli u siebie Denver Nuggets 93:115. Podobnie Los Angeles Lakers, którzy nie odnieśli zwycięstwa w dwóch pierwszych meczach sezonu po raz pierwszy od dziewięciu lat. W poniedziałek ulegli na wyjeździe Sacramento Kings 91:100. Bez porażki w dwóch meczach są na razie tylko Oklahoma City Thunder, którzy pokonali na wyjeździe Minnesota Timbervolwes 100:104.

• Phoenix Suns — New Orleans Hornets 84:85 (20:23, 21:24, 24:15, 19:23)
Phoenix: S. Nash 14, 12 as., M. Gortat 13, 5 zb., 1 prz., J. Dudley 9, 8 zb., G. Hill 6, C. Frye 3 oraz R. Lopez 21, 7 zb., M. Morris 7, 9 zb., J. Childress 9, S. Brown 2, S, Telfair 2, R. Price 0.
Najwięcej dla New Orleans: E. Gordon 20, C. Landry 14, T. Ariza 13.

Inne mecze:

• Washington - New Jersey 84:90
• Charlotte - Milwaukee 96:95 
• Orlando - Houston 104:95 
• Cleveland - Toronto 96:104 
• Indiana - Detroit 91:79 
• Minnesota - Oklahoma 100:104 
• Dallas - Denver 93:115 
• San Antonio - Memphis 95:82 
• Sacramento - LA Lakers 100:91 
• Portland - Philadelphia 107:103 
• Golden State - Chicago 99:91.

Polak, grający w tym spotkaniu ze specjalnym opatrunkiem na złamanym kciuku, przebywał na parkiecie 21 minut, trafił sześć z dziewięciu rzutów z gry i jeden z trzech wolnych, zebrał trzy piłki w ataku i dwie w obronie, miał przechwyt i trzy faule.

Mecz rozstrzygnął się w ostatnich sekundach. Po słabszym początku koszykarze Suns wyszli na prowadzenie na początku trzeciej kwarty i wydawało się, że kontrolują wynik, prowadząc kilka razy sześcioma punktami. Rywale kilkakrotnie zbliżali się jednak na jeden punkt. Gdy przy stanie 84:83 na 34 sekundy przed końcem dwóch rzutów wolnych dla Hornets nie trafił Trevor Ariza, wydawało się że gospodarzom nie stanie się już nic złego, ale z kolei w ich akcji z półdystansu spudłował Jared Dudley. Rywale mieli 15 sekund na odwrócenie losów meczu i udało się. Na 4,2 sekundy przed końcem spotkania Eric Gordon, który przeszedł do Nowego Orleanu z Los Angeles Clippers w wymianie za Chrisa Paula, trafił zza linii rzutów wolnych. Było 85:84 dla Hornets. Gospodarze jeszcze próbowali odpowiedzieć, ale zgubili piłkę. Pierwszoroczniak Markieff Morrris otrzymał piłkę od Steve'a Nasha, ale pod naciskiem obrony gości podawał ją tak, że wyszła w aut.

Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz
Koszykówka
Jeremy Sochan zostaje w San Antonio Spurs. Ile zarobi reprezentant Polski?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Koszykówka
Wybory w PZKosz. Czas wymazać białe plamy