Wzbudzają na paryskich igrzyskach duże zainteresowanie, bo przecież ich państwo istnieje dopiero od 2011 roku (wcześniej było częścią ogarniętego wojną Sudanu), a związek olimpijski został zatwierdzony przez MKOl cztery lata później.
Nie byłoby ich we Francji, gdyby nie pomoc Luola Denga. Były gwiazdor NBA (m.in. Chicago Bulls, Miami Heat i Los Angeles Lakers) urodził się w Sudanie, ale na igrzyskach w Londynie (2012) reprezentował Wielką Brytanię, gdzie jako dziecko wyemigrował z rodziną.
Awans na igrzyska był dla Sudanu Południowego wydarzeniem wyjątkowym
Od kilku lat jest prezesem krajowej federacji. Sam zabrał się do budowy koszykarskiej drużyny. Jeździł, szukał i namawiał zawodników, którzy mają sudańskie korzenie – uchodźców lub ich potomków (gra w niej m.in. urodzony w Nairobi Nuni Omot, kiedyś Trefl Sopot). Zatrudnił trenera z NBA (Royal Ivey, który jest asystentem w Houston Rockets). Wspierał kadrę finansowo, opłacając hotele i bilety lotnicze z własnej kieszeni.
Czytaj więcej
W stolicy Filipin Niemcy pokonali 83:77 Serbię i po raz pierwszy zostali mistrzami świata. Bohaterem okazał się Dennis Schroeder wybrany MVP turnieju. Amerykanie bez medalu.
Już sam awans na igrzyska był dla Sudanu Południowego wydarzeniem wyjątkowym. Po wygranej z Angolą, która dała olimpijską przepustkę, ludzie wyszli na ulice, a zespół po powrocie do kraju przyjął prezydent, obiecując budowę porządnej hali. Padły podniosłe słowa o tym, że koszykarze zrobili więcej niż politycy i jednoczą naród.