Polscy koszykarze rozpoczęli walkę o igrzyska w Paryżu. Wygrana z Węgrami

Polacy roztrwonili nawet 15-punktową przewagę, ale potrafili w dramatycznych okolicznościach pokonać Węgrów 83:81 w pierwszym meczu na długiej drodze na igrzyska olimpijskie 2024.

Publikacja: 13.08.2023 21:55

Polacy Mateusz Ponitka i Aleksander Balcerowski oraz Kemal Karahodzic z Węgier podczas meczu turniej

Polacy Mateusz Ponitka i Aleksander Balcerowski oraz Kemal Karahodzic z Węgier podczas meczu turnieju prekwalifikacji IO 2024 koszykarzy w Gliwicach

Foto: PAP/Zbigniew Meissner

Korespondencja z Gliwic

Węgry były kiedyś krajem, do którego wyjeżdżali czołowi polscy koszykarze. W poszukiwaniu lepszych zarobków, konfrontacji z markowymi Amerykanami i kontaktu z wielkim światem w tej dyscyplinie. Aktualnie reprezentacja tego kraju w globalnym rankingu jest notowana aż 25 pozycji niżej niż Polacy. Nie oznacza to jednak, że następcy Kornela Davida, który o ładnych parę lat wyprzedził pierwszego Polaka na parkietach NBA, są łatwymi przeciwnikami.

Wręcz przeciwnie. Potrafią kontrolować tempo gry i usypiać tym przeciwników. Grają mądrze, cierpliwie, zespołowo. Także w niemal niezmienionym składzie od lat i od dekady pod wodzą tego samego trenera.

Czytaj więcej

Polscy koszykarze robią pierwszy krok ku olimpijskim marzeniom

Właśnie dlatego byli tak wymagającymi rywalami dla polskiego zespołu. Polacy jako faworyci i dodatkowo gospodarze prekwalifikacji olimpijskich, byli pod presją konieczności wygrania pierwszego meczu turnieju w Gliwicach. A przecież są w połowie nowym zespołem, w porównaniu z ubiegłorocznymi mistrzostwami Europy, których byli rewelacją i czwartą siłą.

Polacy prowadzili nawet 15 punktami

W gliwickiej PreZero Arenie było to mocno widać w pierwszej połowie. Zwłaszcza w obronie własnego kosza. Jednak po zmianie stron Polacy zrezygnowali z defensywy strefowej. Grali atak z obrony - każdy swego. Piłki trafiały też do polskiego giganta Aleksandra Balcerowskiego. Gdy wreszcie za trzy trafili Michał Michalak i Mateusz Ponitka, polska kadra uciekła na aż 15 pkt (54:39) w połowie trzeciej kwarty.

Reprezentacja Igora Milicicia przekonała się jednak o żelaznej zasadzie współczesnej koszykówki: niedobrze za wcześnie zbyt pewnie prowadzić. To demoblizuje prowadzących, a odwrotnie działa na przegrywających. Polski szkoleniowiec może też za mocno zmienił grającą piątkę. Węgrzy zaskoczyli także zmianą stylu gry. Na bardziej indywidualny, z prawdziwym artystą z doświadczeniem w lidze hiszpańskiej - Zsoltanem Perlem.

Trzecia kwarta skończyła się prowadzeniem gości. O wygranej Polaków na samym finiszu zdecydowały akcje najbardziej doświadczonych w kadrze Ponitki, Balcerowskiego i Michała Sokołowskiego (łącznie 53 punkty i 12 asyst). A przesądziły zamieniane przez nich w ostatnich minutach na punkty rzuty wolne (po wymuszonych faulach). W nich Polacy byli lepsi aż o 12 punktów - w spotkaniu, które wygrali tylko 83:81.

Czytaj więcej

Europejskie przetarcie szlaków w NBA. Nowitzki, Parker i Gasol w Hall of Fame

W pewnym sensie był to idealny sprawdzian dla nowej w 50 proc. reprezentacji Polski. Tylko w ogniu walki w tego typu meczach - z wymagającymi rywalami i w starciach o wysoką stawkę - można kształtować nową wartość i budować chemię drużyny.

Z kim Polacy zagrają w kolejnym meczu

Kolejnym przeciwnikiem Polaków w Gliwicach będzie w poniedziałek reprezentacja Bośni, mająca w kadrze aż trzech zawodników z NBA.

Bośniacy są zespołem koszykarzy grających po całym świecie. Ale kadra, jaką przywieźli do Gliwic, spotyka się okazjonalnie. W obecnym składzie grali w niedzielę przeciwko Portugalii po raz pierwszy. Dysponują jednak uznanymi liderami i świetnymi warunkami fizycznymi. Ich tercet z NBA ma pełną świadomość swych atutów. Upraszczają więc grę maksymalnie i wykorzystują ogromną przewagę pod koszem konkurentów. W tym aspekcie oraz w wymuszaniu fauli, które zamieniają na punkty, są bardzo skuteczni. Dlatego pewnie pokonali Portugalczyków (84:75), mimo że przegrywali nawet 10 punktami.

Korespondencja z Gliwic

Węgry były kiedyś krajem, do którego wyjeżdżali czołowi polscy koszykarze. W poszukiwaniu lepszych zarobków, konfrontacji z markowymi Amerykanami i kontaktu z wielkim światem w tej dyscyplinie. Aktualnie reprezentacja tego kraju w globalnym rankingu jest notowana aż 25 pozycji niżej niż Polacy. Nie oznacza to jednak, że następcy Kornela Davida, który o ładnych parę lat wyprzedził pierwszego Polaka na parkietach NBA, są łatwymi przeciwnikami.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Koszykówka
Polscy koszykarze robią pierwszy krok ku olimpijskim marzeniom
Koszykówka
Koszykówka. Nadzieja jest w młodzieży
Koszykówka
Brandin Podziemski. Zaczynał od baseballu, skończył w NBA
Koszykówka
Europejskie przetarcie szlaków w NBA. Nowitzki, Parker i Gasol w Hall of Fame
Koszykówka
Afera bukmacherska w USA. Gwiazdy NBA tańczą z diabłem
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?