NBA: Wielka kasa, wielkie transfery

Kevin Durant, Derrick Rose, Pau Gasol, a za chwilę być może Dwayne Wade. Pod względem transferów to najgorętsze lato w NBA od lat.

Aktualizacja: 05.07.2016 17:45 Publikacja: 05.07.2016 17:41

Kevin Durant i Stephen Curry

Kevin Durant i Stephen Curry

Foto: PAP/EPA

Największe emocje wzbudził transfer Kevina Duranta. 27-letni skrzydłowy to jedna z gwiazd ligi, były MVP, mistrz olimpijski oraz mistrz świata. W poniedziałek Durant ogłosił, że po dziewięciu latach odchodzi z Oklahoma City Thunder. Postanowił dołączyć do Golden State Warriors, finalistów ostatnich finałów NBA. Z „Wojownikami” podpisał dwuletni kontrakt, który gwarantuje mu 54 mln dolarów zarobku.

W przypadku Duranta sensacją nie jest sam transfer. Jego kontrakt z Thunder wygasł wraz z początkiem lipca, a skrzydłowy stał się najbardziej rozchwytywanym towarem na rynku wolnych agentów. Do przejścia namawiali go m.in. San Antonio Spurs, Los Angeles Clippers, Boston Celtics i Miami Heat, a sam Durant głośno mówił o tym, że chce wyjść ze strefy komfortu i po latach gry w jednym zespole pragnie zmiany otoczenia.

 

Sensacją jest wybór, jakiego dokonał. Warriors to największy rywal dawnego klubu Duranta. Obie drużyny zmierzyły się w ostatnim finale konferencji zachodniej, a Thunder byli o krok od wyeliminowania faworytów. W serii do czterech zwycięstw prowadzili 3:1, a w piątym meczu wygrywali jeszcze kilka minut przed końcem – ostatecznie przegrali to spotkanie, a całą serię 3:4. Transfer do Warriors wzbudził szok i mieszane uczucia wewnątrz ligi. „Jeśli nie możesz kogoś pokonać, przyłącz się do niego” – skomentował Paul Pierce. „Ktoś cię pokonał. A ty tam idziesz? Supergwiazdy tak nie robią" – napisał Jusuf Nurkić z Denver Nuggets.

„To szaleństwo! Czy oni będą teraz rzucać po 200 punktów w meczu?” – wspomniał na Twitterze Marcin Gortat. W Oakland jednym transferem stworzono zespół marzeń i głównego kandydata do mistrzowskich pierścieni. Stephen Curry, Klay Thompson i Draymond Green dopiero rozpoczynają najlepszy okres w swojej karierze, a właśnie dołączył do nich siedmiokrotny uczestnik Mecz Gwiazd.

Transferowa odpowiedź mistrzów NBA Cleveland Cavaliers może być najwyższej próby. Mówi się, że do LeBrona Jamesa może dołączyć Dwayne Wade. Ich przyjaźń trwa od lat i wykracza daleko poza boisko. Przez lata grali wspólnie w Miami Heat, gdzie zdobyli dwa mistrzowskie pierścienie. Czy teraz znów spotkają się w jednej drużynie, tym razem w Ohio? Wbrew pozorom to bardzo prawdopodobne.

Wade negocjował z Heat od miesięcy, ale miał dość bycia niedocenianym. Nie mógł doprosić się dwuletniego kontraktu wartego 20 mln dolarów i zaczął mówić o transferze. W końcu właściciel Pat Riley zaproponował mu taką umowę, jakiej oczekiwał trzykrotny mistrz NBA. Tyle że wówczas do gry weszli Cavs. Amerykański dziennikarz Joe Lull wyśledził samolot, na którego pokładzie spotkali się James, Wade oraz właściciel Cavaliers Dan Gilbert. „Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Niepodległości dla Dana Gilberta, LeBrona Jamesa i Dwyane'a Wade'a. Udanego lotu!” – napisała na Twitterze firma „Luxury jest Group” wynajmująca samoloty.

Mistrzowie NBA mogą mu zaoferować tylko trzyletni kontrakt zaczynający się od 3,5 mln dolarów, bo w zeszłym sezonie przekroczyli podatek od luksusu o ponad 50 mln dolarów. Przekonać Wade’a do podpisu może jego przyjaciel, LeBron James. Gdy po ich wspólnym locie kibice dopytywali w internecie, czy przejście Wade’a do Cleveland jest możliwe, ten odpisał na Twitterze: „Przyjaźnie są ważne”.

Wcześniej kluby zmienili Derrick Rose (z Chicago Bulls do New York Knicks), Rajon Rondo (z Sacramento Kings do Bulls) i Pau Gasol (z Bulls do San Antonio Spurs).

Ciekawostką jest, że najwyższy kontrakt tego lata podpisał Mike Conley. To 28-letni rozgrywający Memphis Grizzlies, który nigdy nie wzbił się ponad przeciętność. W zeszłym sezonie statystyki miał solidne, zdobywał średnio 15,3 punktu, do których dołożył 6,1 asysty, 2,9 zbiórki i 1,2 przechwytu w każdym meczu. To wystarczyło, by zespół z Tennessee podpisał z nim pięcioletnią umowę wartą 153 mln dolarów. Tym samym Conley stał się najlepiej opłacanym graczem w historii ligi.

Dziennikarz „Sports Illustrated” Ben Golliver podliczył, że umowy koszykarzy NBA zawarte w tym roku są warte trzy miliardy dolarów.

Największe emocje wzbudził transfer Kevina Duranta. 27-letni skrzydłowy to jedna z gwiazd ligi, były MVP, mistrz olimpijski oraz mistrz świata. W poniedziałek Durant ogłosił, że po dziewięciu latach odchodzi z Oklahoma City Thunder. Postanowił dołączyć do Golden State Warriors, finalistów ostatnich finałów NBA. Z „Wojownikami” podpisał dwuletni kontrakt, który gwarantuje mu 54 mln dolarów zarobku.

W przypadku Duranta sensacją nie jest sam transfer. Jego kontrakt z Thunder wygasł wraz z początkiem lipca, a skrzydłowy stał się najbardziej rozchwytywanym towarem na rynku wolnych agentów. Do przejścia namawiali go m.in. San Antonio Spurs, Los Angeles Clippers, Boston Celtics i Miami Heat, a sam Durant głośno mówił o tym, że chce wyjść ze strefy komfortu i po latach gry w jednym zespole pragnie zmiany otoczenia.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Koszykówka
Afera bukmacherska w USA. Gwiazdy NBA tańczą z diabłem
Koszykówka
Jeremy Sochan w reprezentacji Polski. Pomoże nam obywatel świata
Koszykówka
Marcin Gortat na świeczniku. Docenił go nawet LeBron James
Koszykówka
Jeremy Sochan pomoże reprezentacji i zagra w Polsce. Zabierze nawet kucharza
Koszykówka
NBA. Jeremy Sochan lepszy od Brandina Podziemskiego. Zdobył 20 punktów