Nie chcieli umierać

Na zakończenie fazy Top 16 Asseco Prokom przegrał u siebie 63:82 z Unicają Malaga, ale wysoka porażka tylko na chwilę popsuła fetę. Gdynia świętowała w czwartek pierwszy w historii polskiej koszykówki awans męskiej drużyny do ćwierćfinałów Euroligi.

Aktualizacja: 11.03.2010 22:53 Publikacja: 11.03.2010 22:36

Obydwie drużyny chciały wygrać, ale wynik nie miał znaczenia dla układu tabeli w grupie G. Mistrzowie Polski już wcześniej awansowali z drugiego miejsca do czołowej ósemki rozgrywek, gdzie spotkają się z Olympiakosem Pireus (do trzech zwycięstw — pierwsze mecze 23 i 25 marca w Grecji). „Przepraszam kibiców za drugą połowę i ten wynik. Powinniśmy walczyć do upadłego, umrzeć, ale wygrać” — mówił trener Tomas Pacesas, który w przerwie spotkania na środku parkietu odebrał nagrodę za awans zespołu m.in. od prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka i prezesa rady nadzorczej klubu Ryszarda Krauzego.

Wówczas jeszcze tablica pokazywała remis 39:39 po wyrównanej pierwszej części meczu. Najważniejsze rzeczy działy się w trzeciej kwarcie. Gospodarze rozpoczęli ją od zdobycia siedmiu kolejnych punktów, po czym stanęli. Od stanu 46:39 w 23. minucie goście trafili cztery razy z rzędu na trzy punkty: z dystansu nie pomylili się Zabian Dowdell, Georgios Printezis, Berni Rodriguez oraz Omar Cook i po dwóch kolejnych minutach gry to Unicaja prowadziła 51:46. Prokom zdołał jeszcze wyrównać na 55:55, ale w końcówce kwarty to on stracił siedem punktów z rzędu.

W ostatnich 10 minutach goście, twardo broniący i skuteczniejsi szczególnie w rzutach z dystansu (12/22 za trzy wobec 5/21 Prokomu), już tylko powiększali przewagę. W samej końcówce wynosiła ona aż 22 punkty (82:60), co oznaczało odrobienie z nawiązką strat w pierwszego meczu w Maladze (70:50 dla Asseco). Blamaż złagodziło trzypunktowe trafienie Ronniego Burrella w ostatniej sekundzie, ustalające wynik spotkania. Setny mecz Prokomu w Eurolidze zakończył się 68. porażką. Bilans mistrzów Polski, grających szósty kolejny sezon w tych elitarnych rozgrywkach to 27 zwycięstw i 49 przegranych w rundzie zasadniczej oraz 5 wygranych i 19 porażek w fazie Top 16.

Setny mecz w Eurolidze rozegrał także hiszpański weteran Unicaji Carlos Jimenez — zdobył 13 punktów, będąc trźecim strzelcem zespołu. David Logan najlepszy strzelec Prokomu w Eurolidze do czwartku miał 500 punktów. Drugą pięćsetkę rozpoczął 10 punktami, grubo poniżej normy z tego sezonu. Podobne zastrzeżenia można mieć do Qyntela Woodsa — także 10 punktów, chociaż jego dwa efektowne wsady w pierwszej połowie mocno rozgrzały publiczność.

Tak czy inaczej, widownia miała w czwartek święto. Każdego z kibiców po meczu czekała przy wyjściu porcja tortu — dla uczczenia awansu do ćwierćfinału i... osłodzenia porażki w setnym meczu, a już na zewnątrz pokaz fajerwerków.

[ramka]

[b]Tomas Pacesas, trener Asseco Prokomu Gdynia [/b]

Chciałem przeprosić wszystkich kibiców za drugą połowę. Nie mam wytłumaczenia, dlaczego zagraliśmy tak tragicznie. Obejrzymy mecz na spokojnie i wyciągniemy wnioski. Z taką grą nie mamy czego szukać w Atenach. W ostatnich 15 minutach meczu wszyscy się poddalliśmy. To niedoposzczalne. Rywale zagrali znakomicie, o niebo lepiej niż w Maladze, ale to nie jest wytłumaczenie. Powinniśmy walczyć na parkiecie, umrzeć, ale wygrać ten mecz. Bardzo mnie boli ta porażka. Ani ja, ani kibice nie chcą widzieć takiej gry naszego zespoł. Nie mamy kiedy odpoczywać, bo czekają nas też ważne mecze w polskiej lidze, ale musimy przezwyciężyć te słabości i dobrze przygotować do ćwierćfinałowych spotkań z Olympiakosem. Własną pracą wrócić do dobrej dyspozycji.

[b] Aito Garcia Reneses, trener Unicaji Malaga [/b]

Sytuacja była jasna już przed meczem. Prokom miał zapewniony awans. My próbowaliśmy zagrać poważne spotkanie. Gospodarze też grali poważnie. Udało nam się wygrać, choć Prokom w pierwszej połowie miał swoje szanse. Dla nas ważne było, że po kilku miesiąc ach przerwy w grze wrócił do zespołu Joseph Gomis. Nie jest on jeszcze w pełnej w formie fizycznej, ale pokazał, że jest ważnych czlonkiem drużyny. Gratuluję Prokomowi i jego kibicom awansu do elitarnej ósemki. To my jesteśmy przegrani, chociaż dzisiaj wygraliśmy, ale tak to już jest. Czasem wygrywasz, czasem przegrywasz. [/ramka]

[ramka] Euroliga koszykarzy. 6. (ostatnia) kolejka: • Asseco Prokom Gdynia — Unicaja Malaga 63:82 (21:20, 18:19, 16:23, 8:20). Asseco: Varda 16, Burrell 11, Woods 10, Logan 10, Jagla 8, Harrington 5, Ewing 3. Unicaja: Freeland 17, Rodriguez 15, Jimenez 13, Cook 11, Archibald 9, Dowdell 7, Welsch 5, Printezis 3, Blanco 2.

[b]Tabela grupy G [/b]

1. CSKA Moskwa 11 6 5 1 494:448

2. Asseco Prokom 9 6 3 3 471:455

3. Unicaja Malaga 8 6 2 4 450:452

4. Żalgiris Kowno 8 6 2 4 454:511 [/ramka]

Obydwie drużyny chciały wygrać, ale wynik nie miał znaczenia dla układu tabeli w grupie G. Mistrzowie Polski już wcześniej awansowali z drugiego miejsca do czołowej ósemki rozgrywek, gdzie spotkają się z Olympiakosem Pireus (do trzech zwycięstw — pierwsze mecze 23 i 25 marca w Grecji). „Przepraszam kibiców za drugą połowę i ten wynik. Powinniśmy walczyć do upadłego, umrzeć, ale wygrać” — mówił trener Tomas Pacesas, który w przerwie spotkania na środku parkietu odebrał nagrodę za awans zespołu m.in. od prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka i prezesa rady nadzorczej klubu Ryszarda Krauzego.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Koszykówka
Jeremy Sochan zostaje w San Antonio Spurs. Ile zarobi reprezentant Polski?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego