Sekretarz generalny FIBA-Europe Nar Zanolin na początku marca odwiedził Wrocław, gdzie mecze fazy grupowej rozgrywać będą Polska, Litwa, Turcja i Bułgaria, oraz Katowice, gdzie w remontowanym obecnie Spodku odbędzie się finałowa faza turnieju. Wyjeżdżał usatysfakcjonowany.
Zadowolenie Nar Zanolin wyrażał też w lipcu ubiegłego roku po spotkaniu z prezydentami Gdańska i Sopotu. – Mam zapewnienie, że nowa hala zostanie ukończona do 31 czerwca 2009 roku. Niedługo potem okazało się, że termin nie będzie dotrzymany i grupa B, z Rosją, Niemcami, Łotwą i zespołem z kwalifikacji, rozegra swe mecze w przestarzałej hali Olivia, wymagającej pilnego remontu dachu (ze względów bezpieczeństwa nie mógł w niej dokończyć rozgrywek Euroligi Asseco Prokom Sopot). Zawalenie terminu budowy nowej hali w Trójmieście to największe inwestycyjne rozczarowanie związane z organizacją Eurobasketu w Polsce.
Na szczęście nie ma opóźnień przy budowie nowego 13-tysięcznego obiektu w Łodzi, gdzie odbędzie się druga faza mistrzostw, z ewentualnym udziałem Polski i mistrza świata Hiszpanii.
[srodtytul]Nadzieja w sponsorach[/srodtytul]
Spokoju i zadowolenia sekretarza generalnego nie mącą też sprawy finansowe. FIBA otrzymała już od PZKosz 3 mln euro opłaty licencyjnej za organizację mistrzostw. Pochłonęła ona ponad połowę z 23 mln złotych, jakie wpłynęły do polskich organizatorów od siedmiu miast gospodarzy. Za prawo goszczenia pierwszej fazy turnieju Wrocław, Gdańsk, Poznań i Warszawa zapłaciły po 2,5 mln złotych. Łódź i Bydgoszcz, gospodarze drugiej fazy, wyłożyły po 3,5 mln. Katowice, organizator fazy finałowej, wpłaciły 6 mln złotych.Budżet imprezy ma się zamknąć w kwocie 36 mln złotych. W tej chwili brakuje więc około 13 mln, ale dla organizatorów nie jest to powód do niepokoju.