MŚ do lat 17: polski Dream Team gra o medale

Nasza reprezentacja juniorów zdeklasowała w ćwierćfinale Serbię 100:70 i w sobotę zagra z Litwą o finał.

Publikacja: 10.07.2010 02:28

MŚ do lat 17: polski Dream Team gra o medale

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Dopiero drugi raz, licząc wszystkie kategorie wiekowe, reprezentacja Polski koszykarzy gra w finałach mistrzostw świata. W 1967 roku seniorzy wywalczyli piąte miejsce. Teraz juniorzy do lat 17, prowadzeni przez trenera Jerzego Szambelana, już ich przebili. To był rewanż za ubiegłoroczne mistrzostwa Europy do lat 16, w którym te same zespoły spotkały się w meczu o trzecie miejsce.

Wówczas 75:69 wygrali Serbowie, ale od tamtego czasu polski zespół zrobił większy postęp. Fazę grupową turnieju w Hamburgu ukończył, podobnie jak reprezentacja USA, bez porażki, wygrywając m.in. z aktualnymi mistrzem Europy Hiszpanią (88:82 po dogrywce) i deklasując Niemcy (79:33). Serbowie awansowali do ćwierćfinału dopiero z czwartego miejsca w grupie, ale w spotkaniu z USA, szczególnie na początku, mocno postawili się rywalom.

„Mam nadzieję, że z USA spotkamy się jeszcze raz w finale”, mówił po tamtym meczu trener Serbii Nenad Trunić, zakładając wygraną z Polakami w ćwierćfinale. Trener Amerykanów Don Showalter, zapytany przez „Rz” po ćwierćfinałowym spotkaniu USA z Australią o swoich potencjalnych rywali, był innego zdania: „Polska wygra z Serbią, jest lepszym zespołem”. Miał rację.

Serbowie prowadzili tylko raz, 4:2 po pierwszych akcjach meczu. Potem na boisku istniała już tylko jedna drużyna. W pierwszej kwarcie rewelacyjnie w naszej ekipie zagrał Mateusz Ponitka, zdobywając 10 punktów, m.in. po własnych przechwytach na połowie rywali. W drugiej bohaterami byli wszechstronni Tomasz Gielo i Michał Michalak - obaj po osiem punktów w tej części gry. Od początku meczu trudną zaporą dla rywali pod koszem był mierzący 212 cm Przemysław Karnowski. Najlepiej zbierający turnieju, który dotychczas grał w polskiej II lidze, a ma już propozycje kontraktu z Barcelony lub występów w amerykańskiej NCAA, mocno zniechęcił rywali do ataków spod tablicy, a po jego zbiórkach koledzy punktowali z błyskawicznych kontrataków. Po pięciu minutach Polacy prowadzili 16:8, po 13, dzięki kombinacyjnym akcjom Michalaka, ich przewaga wzrosła do 31:17.

Najwyższe prowadzenie do przerwy (53:30) trzypunktowym rzutem tuż przed zejściem do szatni dał polskiej drużynie rozgrywający Grzegorz Grochowski.

Reklama
Reklama

Serbowie wyglądali na zupełnie bezradnych, a przecież to uczniowie szkoły, która nie raz sięgała po najwyższe zaszczyty w młodzieżowej i seniorskiej koszykówce. Tego dnia jednak to młodzi Polacy byli dla nich profesorami. Niemal do końca meczu znakomicie broniący, ruchliwi i skuteczni, powiększali przewagę. W 35. minucie było już nawet 94:56. Rywale w samej końcówce tylko zmniejszyli straty.

Po tym, co widzieliśmy w Sporthalle w Hamburgu można spokojnie stwierdzić, że mamy swój polski młodzieżowy „Dream Team”, a jego trener Jerzy Szambelan ze Stalowej Woli może się uważać za cudotwórcę.

Turniejowa drabinka tak się ułożyła, że w jednej ćwierćfinałowej połówce znalazły się drużyny z Europy, a w drugiej spoza Starego Kontynentu. Wiadomo już, że w finale spotkają się reprezentant Europy i Ameryki Połnocnej. Czy będzie to pojedynek Polski z USA, na który tu wszyscy czekają, zadecydują sobotnie półfinały. Polska gra z Litwą, z którą przegrała na ubieglorocznych mistrzostwach Europy w Kownie, ale trzykrotnie wygrała u siebie w trakcie przygotowań do mistrzostw świata w Hamburgu.

[ramka][b]Opinia

Grzegorz Zieliński, asystent trenera reprezentacji Polski:[/b] Dla nas był to bardzo trudny mecz. Do tej pory nie udało nam się wygrać z Serbią. Kluczowe były dobór odpowiednich zawodników do obrony przeciwko najlepszym strzelcom rywali. Szukaliśmy szansy w obronie i staraliśmy się wykorzstać nasz atut, czyli szybki atak. W pełni to się udało. Najważniejsze, że realizujemy na boisku przedmeczowe cele. Czy drużyna może grać jeszcze lepiej? Mamy rezerwy. Mam nadzieję, że najlepsze mecze na turnieju dopiero nas czekają. Final z Amerykanami? Na razie myślimy o półfinale z Litwą. Szanujemy tego rywala. [/ramka]

[ramka][b]1/4 finału: [/b]

Reklama
Reklama

• Polska - Serbia 100:70 (23:17, 30:13, 25:17, 22:23). Polska: T. Gielo 24, 7 zb., M. Ponitka 19, M. Michalak 17, 8 as., P. Niedźwiedzki 12, 5 zb., P. Karnowski 11, 8 zb., G. Grochowski 8, D. Szymkeiwicz 3, F. Matczak 2. Ł. Bonarek 2, D. Kołakowski 2, P. Spica, J, Koellner. Najwięcej dla Serbii: N. Miljenović 12, N. Bezbradica 11, L. MItrović 10.

• Kanada - Chiny 102:96 • USA - Australia 105:70 • Litwa - Niemcy 73:61.

Pary półfinałowe (sobota): Kanada - USA (19), Litwa - Polska (21.15). Niedziela - o 3. miejsce (13.30), finał (16.00).

Mecze można oglądać na stronie [link=http://fibatv.com]fibatv.com[/link][/ramka]

Dopiero drugi raz, licząc wszystkie kategorie wiekowe, reprezentacja Polski koszykarzy gra w finałach mistrzostw świata. W 1967 roku seniorzy wywalczyli piąte miejsce. Teraz juniorzy do lat 17, prowadzeni przez trenera Jerzego Szambelana, już ich przebili. To był rewanż za ubiegłoroczne mistrzostwa Europy do lat 16, w którym te same zespoły spotkały się w meczu o trzecie miejsce.

Wówczas 75:69 wygrali Serbowie, ale od tamtego czasu polski zespół zrobił większy postęp. Fazę grupową turnieju w Hamburgu ukończył, podobnie jak reprezentacja USA, bez porażki, wygrywając m.in. z aktualnymi mistrzem Europy Hiszpanią (88:82 po dogrywce) i deklasując Niemcy (79:33). Serbowie awansowali do ćwierćfinału dopiero z czwartego miejsca w grupie, ale w spotkaniu z USA, szczególnie na początku, mocno postawili się rywalom.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Koszykówka
Warszawa na taki sukces czekała ponad pół wieku. Koszykarze Legii wyszli z cienia piłkarzy
Koszykówka
Shai Gilgeous-Alexander bohaterem sezonu NBA. Czy jesteśmy świadkami narodzin nowego Jordana?
Koszykówka
Poznaliśmy mistrza NBA. Oklahoma City Thunder sięga po tytuł
Koszykówka
Finały NBA. Zaczęło się od trzęsienia ziemi
Koszykówka
Polski skaut Los Angeles Lakers: Nie mogę nikogo przegapić
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama