To trzynasta w tym sezonie NBA tzw. double-double (dwucyfrowe osiągnięcia w dwóch elementach gry) polskiego koszykarza, a dwunasta w barwach Phoenix Suns, dla których porażka oznacza przerwaną serię czterech kolejnych zwycięstw i pięciu wygranych z rzędu na wyjeździe. 28 stycznia w meczu tych drużyn w Phoenix Suns wygrali 88:71, Celtics zdobyli wówczas najmniej punktów w tym sezonie, a drużyna z Arizony rozpoczynała swoją znakomitą serię.
Od tamtego meczu do spotkania w Bostonie wygrała 11 z 14 spotkań. W środę aktualni liderzy Konferencji Wschodniej wzięli jednak rewanż. Już do przerwy zdobyli tylko dziewięć punktów mniej niż w całym tamtym meczu i prowadzili różnicą 20 punktów (62:42). Marcin Gortat, który w styczniowym meczu zdobył 19 punktów (wówczas był to jego rekord kariery) i miał najwięcej w sezonie 17 zbiórek, teraz też był jednym z najsolidniejszych graczy Suns. Już do przerwy, grając 14 i pół minuty zdobył 8 punktów (najwięcej w zespole) i miał 8 zbiórek (najwięcej na boisku).
Defensywa Celtics znalazła receptę na jego dwójkowe akcje z zasłoną ze Steve'em Nashem, więc punkty częściej zdobywał tym razem rzutami z półdystansu, a nie spod samego kosza. Niestety w pierwszej połowie tylko Polak i inny rezerwowy - rozgrywający Aaron Brooks mieli skuteczność powyżej 50 procent, koledzy z zespołu częściej pudłowali niż trafiali.
Po przerwie trwała strzelecka niemoc podstawowych graczy Phoenix. W dodatku Vince Carter i Channing Frey w jednej z akcji w połowie trzeciej kwarty zderzyli się głowami i już nie wrócili na boisko. Przewaga gospodarzy, prowadzonych przez rozgrywającego najlepszy w sezonie mecz w ataku Kevina Garnetta (28 pkt) i najlepiej podającego w lidze Rajona Rondo (16 pkt, 15 asyst) wzrosła nawet do 28 punktów (91:63 na 2 minuty przed końcem trzeciej kwarty) i wtedy rozpoczął się najciekawszy fragment meczu. Piątka rezerwowych graczy Suns (Gortat, Jared Dudley, Brooks, Hakim Warrick i Mickael Pietrus) w kolejnych pięciu i pół minutach gry zdobyła 18 punktów z rzędu, nie tracąc żadnego. Po trafieniu Polaka z podania Brooksa na 8.37 min. przed końcem było tylko 91:81 dla Celtics.
Gortat w tym okresie dobrej gry jego drużyny w obronie dwukrotnie w kolejnych akcjach blokował Troya Murphy'ego, a potem Raya Allena. Na 7.14 przed ostatnią syreną po rzucie Brooksa, rozgrywającego najlepsze spotkanie w barwach Suns, przewaga zmalała do ośmiu punktów (93:85), ale na mniej ambitnie walczący rezerwowi Phoenix już się nie zbliżyli. Marcin Gortat grał 32.02 minuty, najdłużej z całego zespołu, trafił 4 z 8 rzutów z gry i 5 z 6 wolnych, miał 13 zbiórek (najwięcej w meczu, wraz z Paulem Pierce'em), trzy bloki (wyrównany rekord sezonu) i pięć fauli.