Z wyjazdowego tournee koszykarze Phoenix wracają z czterema zwycięstwami w sześciu spotkaniach. Piąte było bardzo blisko. Na 17,4 sekundy przed jego zakończeniem przy prowadzeniu Thunder 117:116 trzy rzuty wolne wykonywał Vince Carter, który wcześniej trzypunktowym rzutem doprowadził do dogrywki. Trafił jednak tylko jeden. Faulowany Russell Westbrook rzutami wolnymi podwyższył na 119:116, a rzut z dystansu Steve'a Nasha był niecelny i już nie udało się zmniejszyć różnicy.
W całym meczu gospodarze wykonywali aż 47 rzutów wolnych (trafili 37), podczas gdy gracze Phoenix tylko 14 (osiem celnych). To zrobiło różnicę.
Dla obydwu zespołów była to siódma dogrywka w sezonie. Thunder odnieśli szóste zwycięstwo w takich okolicznościach, Suns przegrali po raz trzeci.
Marcin Gortat grał 38.53 minuty, najdłużej w tym sezonie (27 lutego przeciwko Indianie przebywał na parkiecie 38.12 min.), oddał najwięcej w karierze 18 rzutów z gry, trafiając 9, czym wyrównał swój rekord w NBA. Bezbłędnie wykonał obydwa wolne, miał 7 zbiórek w ataku i jedną w obronie, cztery asysty, trzy bloki, stratę i trzy faule. Rywale trzy razy blokowali jego rzuty. Wraz w Mickaelem Pietrusem był drugiem strzelcem zespołu. Więcej punktów - 29 - zdobył tylko Carter.
20 punktów Polaka to jego drugie najlepsze osiągnięcie w karierze (25 zdobył 30 stycznia przeciwko New Orleans Hornets, 20 uzyskał także 13 lutego w meczu z Sacramento Kings). Był to jego siódmy kolejny mecz, w którym zdobył minimum 13 punktów. W ostatnich sześciu spotkaniach na wyjeździe zdobywał średnio 16,2 pkt i miał 9 zbiórek. Oby tak dalej.