Gortat uzyskał 16. double-double, poprawiając rekord

Po dramatycznym meczu i trzech dogrywkach koszykarze Phoenix przegrali na wyjeździe 137:139 z broniącymi tytułu Los Angeles Lakers. Marcin Gortat zdobył 24 punkty i miał 16 zbiórek

Publikacja: 23.03.2011 08:49

Marcin Gortat

Marcin Gortat

Foto: AFP

Po dwóch kolejnych zwycięstwach drużynie z Arizony przyszło przegrać po zaciętym, pasjonującym meczu, w którym była blisko wygranej. Szkoda byłoby, gdyby tak widowiskowo grający zespół nie zakwalifikował się do play off. Lakers odnieśli siódme kolejne zwycięstwo, ale przyszło im to z najwyższym trudem. Trzy dogrywki w ich meczu w Los Angeles odbyły się ostatnio w 1969 roku.

Z 13 spotkań rozegranych do wtorku po lutowej przerwie na All Star Weekend Lakers wygrali 12 i w żadnym, jeśli mecz kończył się w regulaminowym czasie, nie pozwolili rywalom przekroczyć 100 punktów. Ich przeciwnicy zdobywali w nich średnio tylko 86,7 pkt.

We wtorek Suns już po trzech kwartach mieli 86 punktów, a w normalnym czasie gry mecz zakończył się remisem 112:112. W trzeciej kwarcie goście przegrywali już 21 punktami (68:89), ale odrobili straty i doprowadzili do dogrywki. Zaczął się prawdziwy horror, w którym bardzo ważną rolę odegrał Marcin Gortat.

Było to dla niego drugie spotkanie w barwach Suns przeciwko obrońcom tytułu. 5 stycznia w Phoenix polski środkowy jedyny raz w tym sezonie wyszedł w pierwszej piątce swojego nowego zespołu. W 35 minut zdobył wówczas 12 punktów i miał 9 zbiórek. Teraz pierwszy raz w karierze przyszło mu grać w meczu z trzema dogrywkami. Przebywał na parkiecie aż 53.05 minut (więcej w zespole grał tylko Channing Frye - 56.69), co jest oczywiście jego nowym rekordem kariery, 24 zdobyte przez niego punkty (9/15 z gry, 6/8 z wolnych) to jego drugie osiągnięcie w NBA (25 pkt miał 30 stycznia w meczu z New Orleans Hornets), miał też 16 zbiórek (13 w obronie), asystę, dwa bloki i dwa faule.

W 15. kolejnym meczu zdobył minimum 10 punktów. Uzyskał 17. double-double w sezonie i 16. jako rezerwowy Suns, poprawiając rekord klubu należący do Maurice'a Lucasa, który w sezonie 1984/85 dwucyfrowe statystyki w dwóch elementach gry miał 15 razy, wchodząc z ławki rezerwowych. Nie jest to jedyny polski rekord w Phoenix. W sezonie 2004/2005 19-letni wówczas Maciej Lampe został najmłodszym graczem Suns, który zagrał w NBA.

Reklama
Reklama

Gortat jeszcze nigdy nie zagrał tak dobrze przeciwko tak dobrej drużynie i w tak zaciętym spotkaniu. Wyróżniał się szczególnie w najważniejszych momentach rywalizacji z mistrzami NBA. W czwartej kwarcie odrabiający 21-punktową stratę Suns doprowadzili w jej połowie do remisu 101:101. Trener Phil Jackson natychmiast zdjął z boiska rezerwowych, na parkiet wrócili Kobe Bryant i Pau Gasol i gospodarze szybko odskoczyli na 110:101. Wtedy to Gortat po podaniu Steve’a Nasha zdobył punkty dla Suns po ponad trzech minutach bezproduktywnej gry zespołu. Za chwilę „trójkę” trafił Nash, w kolejnej akcji polski środkowy nie pozwolił na celny rzut hiszpańskiemu gwiazdorowi Gasolowi, celne trzypunktowe rzuty oddali Frye i Grant Hill i doszło do pierwszej dogrywki. Mogłoby jej nie być i Suns wygraliby, gdyby Vince Carter trafił z dystansu równo z syrenę.

Gortat zdobył pierwsze sześć punktów dla Suns w pierwszym doliczonym czasie gry - z rzutów wolnych po tym jak został zdecydowanie sfaulowany przez Dereka Fishera oraz dwa razy spod obręczy po podaniach od Nasha. Pod swoim koszem zablokował Gasola. „Bardzo dobra gra Marcina w obronie”, komentował w stacji TNT Kevin McHale, były środkowy mistrza NBA Boston Celtics, który przez całe spotkanie nie szczędził Polakowi pochwał. Było 119:118 dla Lakers, gdy na 9,5 sek. przed końcem dogrywki Gortat przeszkodził w oddaniu celnego rzutu Bryantowi, ale faulowany po zbiórce rozgrywającty Lakersw Derek Fisher wykorzystał obydwa wolne. Ostatnią akcję mieli Suns. Frye został sfaulowany przy próbie rzutu z dystansu na 1,1 sek. przed syreną. Nie pomylił się z wolnych. W odpowiedzi niecelny rzut Lamara Odoma i druga dogrywka.

Gortat wygrał wznowienie z Gasolem, a w końcówce tej części gry, otrzymawszy fantastyczne podanie za plecami od wypadającego na aut Nasha, popisał się znakomitą asystą do Fryea. Ten trafił z dystansu i Suns prowadzili 130:128. W kolejnej akcji polski środkowy zablokował Bryanta i zebrał piłkę w obronie. Nash nie trafił i Lakers mieli ostatnią szansę na uniknięcie porażki. Faulowany przez Gortata Gasol na 2,5 sekundy przed końcem drugiej dogrywki wykorzystał obydwa wolne. 130:130 i trzecie przedłużenie.

Gortat znów wygrał wznowienie, z rzutów wolnych dał drużynie prowadzenie 132:130, ostatnie w meczu. Potem wybronił atak Gasola, ale w kolejnych akcjach gospodarzy trafili Bryant i dwukrotnie Ron Artest. Tej pięciopunktowej straty (132:137) już nie dało się odrobić, chociaż gracze Suns walczyli do końca.

Bohaterem meczu był Kobe Bryant, który zdobywał najważniejsze punkty, a w sumie zdobył ich 42 (rekord sezonu). Miał także 12 zbiórek i 9 asyst - jednej zabrakło mu do triple-double. Podwójne osiągnięcia w dwóch elementach gry mieli także Odom (29 pkt - rek, sezonu, 16 zb.) i Gasol (24, 13 zb.).

Najwięcej punktów dla Phoenix - 32 - zdobył Frye, który ustanowił rekord kariery, do czego dodał 13 zbiórek, Nash miał 19 pkt i 20 asyst.

Reklama
Reklama

Suns z bilansem 35-34 wciąż walczą o udział w play off. Do końca sezonu zasadniczego pozostało im 13 gier. Do Memphis Grizzlies (39-32) zajmujących ósme, ostatnie premiowane awansem sporo brakuje, ale mają mniej rozegranych spotkań.

W nocy ze środy na czwartek spotkają się w Phoenix z Toronto Raptors, po czym przed własną publicznością zagrają także z Toronto Raptors (piątek) i z Dallas Mavericks (niedziela). To dla nich ostatnia seria trzech kolejnych spotkań u siebie w tym sezonie i ostatnia sposobność, by poprawić bilans i liczyć się w grze o play-off.

W innych wtorkowych meczach Chicago Bulls pokonali na wyjeździe z Atlanta Hawks 114:81, a Portland Trail Blazers wygrali z Washington Wizards 111:76.

 

• Los Angeles Lakers - Phoenix Suns 139:137 po 3 dogrywkach (27:31, 39:29, 29:25, 17:26, 9:9, 9:9, 9:7). Phoenix: C. Frye 32-rek. kariery, 13 zb., S. Nash 19, 20 as., 5 zb., 6 str.; V. Carter 17, 5 as., G. Hill 11, 10 zb., R. Lopez 4, 2 bl. oraz M. Gortat 24, 16 zb., 1 as., 2 bl., 2 faule; A. Brooks 15, M. Pietrus 11, J. Dudley 2; H. Warrick 2. Najwięcej dla LA Lakers: K. Bryant 42, 12 zb., 9 as., L. Odom 29, 16 zb., 5 as., P. Gasol 24, 13 zb., R. Artest 18, M. Barnes 13.

Double-double Marcina Gortata


Reklama
Reklama

Orlando Magic


12 pkt, 11 zb. z Washington Wizards 103:84     16.04.2008


16 pkt, 13 zb. z Golden State Warriors 109:98  15.12.2008

Reklama
Reklama


13 pkt, 15 zb. z Chicago Bulls 107:79    11.03.2009


10 pkt, 11 zb. z Milwaukee Bucks 110:94  27.03.2009


Reklama
Reklama

10 pkt, 18 zb. z Milwaukee Bucks 80:98 13.04.2009


11 pkt, 15 zb. z Philadelphia 76ers 114:89      30.04.2009


14 pkt, 11 zb. z Detroit Pistons   104:91      3.12.2010

Reklama
Reklama


Phoenix Suns


16 pkt, 12 zb. z Cleveland Cavaliers 106:98    19.01.2011


13 pkt, 14 zb. z Washington Wizards 109:91     21.01.2011


11 pkt, 13 zb. z Detroit Pistons   74:75 22.01.2011


19 pkt, 17 zb. z Boston Celtics 88:71    28.01.2011


25 pkt, 11 zb. z New Orleans Hornets 104:102   30.01.2011


19 pkt, 11 zb. z Milwaukee Bucks 92:77   2.02.2011


12 pkt, 10 zb. z Utah Jazz 95:83   11.02.2011


20 pkt, 12 zb. z Sacramento Kings 108:113      13.02.2011


13 pkt, 12 zb. z Atlanta Hawks 105:97    23.02.2011


17 pkt, 11 zb. z Toronto Raptors 110:92  25.02.2011


17 pkt., 11 zb. z Indiana Pacers   110:108     27.02.2011


13 pkt., 13 zb., z Boston Celtics 103:115      2.03.2011


13 pkt, 16 zb.. z Houston Rockets 113:110      8.03.2011


14 pkt, 18 zb. z Denver Nuggets 97:116    10.03.2011


17 pkt, 13 zb. z Los Angeles Clippers 108:99    20.03.2011


24 pkt, 16 zb. z Los Angeles Lakers 137:139    22.03.2011

 

Po dwóch kolejnych zwycięstwach drużynie z Arizony przyszło przegrać po zaciętym, pasjonującym meczu, w którym była blisko wygranej. Szkoda byłoby, gdyby tak widowiskowo grający zespół nie zakwalifikował się do play off. Lakers odnieśli siódme kolejne zwycięstwo, ale przyszło im to z najwyższym trudem. Trzy dogrywki w ich meczu w Los Angeles odbyły się ostatnio w 1969 roku.

Z 13 spotkań rozegranych do wtorku po lutowej przerwie na All Star Weekend Lakers wygrali 12 i w żadnym, jeśli mecz kończył się w regulaminowym czasie, nie pozwolili rywalom przekroczyć 100 punktów. Ich przeciwnicy zdobywali w nich średnio tylko 86,7 pkt.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Reklama
Koszykówka
Warszawa na taki sukces czekała ponad pół wieku. Koszykarze Legii wyszli z cienia piłkarzy
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Koszykówka
Shai Gilgeous-Alexander bohaterem sezonu NBA. Czy jesteśmy świadkami narodzin nowego Jordana?
Koszykówka
Poznaliśmy mistrza NBA. Oklahoma City Thunder sięga po tytuł
Koszykówka
Finały NBA. Zaczęło się od trzęsienia ziemi
Koszykówka
Polski skaut Los Angeles Lakers: Nie mogę nikogo przegapić
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama