Marcin Gortat uzyskał 22. double-double w sezonie

Koszykarze Phoenix przegrali na wyjeździe z pretendującymi do mistrzostwa NBA Chicago Bulls 94:97. Marcin Gortat zdobył 10 punktów, miał 13 zbiórek i 3 bloki.

Aktualizacja: 06.04.2011 09:05 Publikacja: 06.04.2011 08:55

Marcin Gortat uzyskał 22. double-double w sezonie

Foto: AFP

Była to szósta porażka zespołu z Arizony w siedmiu ostatnich spotkaniach, a dla Chicago 16. zwycięstwo w 18 meczach, ale przyszło ono faworytom z kłopotami, których się nie spodziewali.

Goście, którzy już stracili szanse na grę w play-off, mocno postraszyli lidera Konferencji Zachodniej i kandydata do gry w wielkim finale. Gospodarze prowadzili już 22 punktami w trzeciej kwarcie, ale Suns po fantastycznym pościgu zmniejszyli w końcówce meczu straty do dwóch punktów, mieli kilka szans na objęcie prowadzenia i do ostatniej akcji walczyli o zwycięstwo.

Zespół Phoenix drugi mecz z rzędu rozgrywał z liderem konferencji NBA. Niedzielna porażka 97:114 z najlepszymi na Zachodzie i w całej lidze San Antonio Spurs (59 zwycięstw - 19 porażek) ani przez chwilę nie pozostawiała złudzeń, kto jest lepszy. Wtorkowy mecz pokazał, że Suns stać na równą grę w najlepszymi.

Tym razem w ich składzie, po dwóch meczach nieobecności spowodowanej chorobą, znalazł się rozgrywający Steve Nash i wprowadził nowego ducha do gry zespołu, która była bardziej zorganizowana. Kanadyjczyk, najlepiej podający w lidze, dostrzegał partnerów na pozycjach do rzutu. Miał aż 16 asyst.

Korzystał na tym także Marcin Gortat, który szóste kolejne spotkanie rozpoczynał w pierwszej piątce. Polak znów zagrał bardzo dobrze, a przyszło mu rywalizować z czołowymi podkoszowymi ligi Carlosem Boozerem i Joakimem Noahem, jednym z najlepiej zbierających NBA.

Polak przebywal na parkiecie 36.09 minut, trafił cztery z dziewięciu rzutów z gry i obydwa wolne, miał cztery zbiórki w ataku i dziewięć w obronie, trzy bloki, stratę i trzy faule. Uzyskał 22. double-double (dwucyfrowe statystyki w dwóch elementach gry) w sezonie, a 21. w barwach Suns.

Nasz reprezentant był najlepszy w walce pod tablicami - jego 13 zbiórek to najlepsze indywidualne osiągnięcie w całym spotkaniu. Punkty zdobywał głównie po podaniach od Nasha. Tak jak w meczu z San Antonio, dał drużynie prowadzenie 2:0. Już na początku spotkania zablokował rzut Boozera, w pierwszej kwarcie miał już siedem zbiórek. Jedną z najładniejszych akcji Suns w tym meczu był wsad Gortata po podaniu od Nasha kozłem między nogami próbującego bronić Boozera.

Po wyrównanym początku spotkania, wydawało się, że gospodarze opanowali sytuację, gdy na niespełna cztery minuty przed końcem trzeciej kwarty wyszli na prowadzenie 76:54. Od tej pory zaczęła się jednak pogoń Suns. Rozpoczął ją Gortat, pewnie wykorzystując obydwa rzuty wolne po faulu Luola Denga, a kontynuowali głównie zawodnicy rezerwowi z Vince'em Carterem na czele. Zdobył on 23 punkty, najwięcej w zespole, z czego 13 w czwartej kwarcie.

W końcówce spotkania Bulls kilka razy prowadzili już tylko dwoma punktami (89:87, 91:89, 94:92, 96:94), a Suns mieli kilka szans by zdobyć wyrównujące punkty. Również dzięki Gortatowi, który zbierał piłki pod atakowaną i bronioną tablicą i dwa razy blokował Boozera.

W najważniejszych momentach klasę pokazał lider Chicago, kandydujący do tytułu MVP sezonu zasadniczego Derrick Rose, mimo że akurat tego dnia nie był w najwyższej formie. Przeciwko Suns zdobywał dotychczas najwięcej punktów (średnio 26,8), ale tym razem do 47. minuty miał ich tylko 14. Trafił jednak w dwóch kluczowych akcjach spotkania: na 94:89 (za dwa punkty z faulem plus wolny) na 1.52 min. przed końcem, a gdy skrzydłowy Suns Channing Frye odpowiedział rzutem trzypunktowym, poprawił na 96:92, gdy do końca pozostawało 33 sekundy. Teraz trafił Carter (96:94 na 26,7 s przed syreną), z rzutów wolnych jednym trafieniem odpowiedział Kyle Korver i goście mieli jeszcze 13 sekund na doprowadzenie do dogrywki.

Nash nie znalazł jednak zawodnika na pozycji do rzutu z dystansu ani sam nie próbował trafić za trzy tylko podkozłował piłkę bliżej kosza i podał do Gortata. Polak rzucał z bliska na 2 sekundy przed końcem, ale trafił w obręcz. Dobitka Cartera też była niecelna.

Suns mają bilans 37-40, zajmują 10. miejsce w Konferencji Zachodniej.

W nocy ze środy na czwartek Suns grają z Minnesota Timberwolves (17-61). To ich trzeci kolejny mecz na wyjeździe, tym razem z zespołem z samego dołu ligowej klasyfikacji.

• Chicago Bulls - Phoenix Suns 97:94

(25:24, 28:16, 28:30, 16:24)

Phoenix: G. Hill 13, C. Frye 13, 9 zb., J. Dudley 12, M. Gortat 10, 13 zb., 3 bl., 1 str., S. Nash 6, 16 as. oraz V. Carter 23, H. Warrick 9, A. Brooks 4, J. Chilldress 4, R. Lopez 0.

Najwięcej dla Chicago: D. Rose 19, L. Deng 18, C. Boozer 12. 9 zb., J. Noah 12, R. Brewer 10, 6 zb., T. Gibson 10, 9 zb.

Double-double Marcina Gortata

Orlando Magic

Phoenix Suns

Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Koszykówka
Jeremy Sochan zostaje w San Antonio Spurs. Ile zarobi reprezentant Polski?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego