Broniący tytułu Asseco Prokom przegrał na własnym parkiecie

Sensacja w Gdyni. W drugim półfinałowym meczu Tauron Basket Ligi broniący tytułu Asseco Prokom przegrał 63:76 z Energą Czarnymi Słupsk

Aktualizacja: 15.04.2011 00:17 Publikacja: 15.04.2011 00:11

Broniący tytułu Asseco Prokom przegrał na własnym parkiecie

Foto: ROL

Przy trzynastu punktach różnicy nie można mówić o przypadku. Po przegranym pierwszym spotkaniu trener Czarnych Dainius Adomaitis mówił, że można pokonać Prokom tylko pod warunkiem stuprocentowego zaangażowania i koncentracji. I jego zawodnicy tak w czwartek zagrali. Od pierwszym minut prezentowali większą waleczność, kulturę i inteligencję w grze. Prowadzili od początku do końca. Po sześciu minutach już 17:2.

Nie załamali się, gdy w drugiej kwarcie gospodarze zbliżyli się na jeden punkt (26:27). Kontrolowali wynik przez całe spotkanie.

Znakomicie w barwach Czarnych zagrał Paweł Leończyk, pierwszy raz w tym sezonie rozpoczynający spotkanie w podstawowej piątce. Rozpoczął od 10 punktów zdobytych w pierwszych sześciu minutach, skończył z 20-punktowym dorobkiem, najwyższym w meczu.

Trener Tomas Pacesas w pierwszej piątce wystawił szukającego formy z poprzedniego sezonu Qyntela Woodsa. Gwiazdor Prokomu zdobył nawet pierwsze punkty dla zespołu, ale zszedł z parkietu po niespełna pięciu minutach gry przy stanie 15:2 dla Czarnych i już się na nim nie pokazał.

Koszykarze z Gdyni mieli w tym spotkaniu aż 20 strat, w większości wymuszonych znakomitą obroną rywali.

Czarni i Asseco przenoszą się teraz na dwa mecze do Słupska, które odbędą się w niedzielę i we wtorek.

Dziś w Zgorzelcu drugi mecz drugiego półfinału. Po porażce w pierwszym spotkaniu PGE Turów będzie chciał zrewanżować się Treflowi Sopot (17.50, TVP Sport ).

Powiedzieli:

Dainius Adomaitis, trener Energi Czarnych

- Cieszymy się nie tylko ze zwycięstwa, ale głównie ze stylu wygranej. Właśnie tak trzeba walczyć w play-off. Gdynianie są bardzo groźni w ataku, ale my wytrąciliśmy im w tym meczu ofensywne atuty z ręki. Asseco Prokom nie miało okazji do zdobywania łatwych punktów. Zaprezentowaliśmy niesłychanie agresywną obronę, nie było dla nas straconych piłek. W defensywie podjęliśmy ryzyko, ale inaczej przeciwko mistrzom Polski nie można grać. Nieźle zaprezentowaliśmy się też w ataku. Na naszą wygrana miało również wpływ popełnienie tylko ośmiu strat.

Tomas Pacesas, trener Asseco Prokomu

Straciliśmy przewagę własnego parkietu. Powtarzam, że jeśli przegrywamy walkę na tablicach, przegrywamy z reguły mecz. Poza słabszymi zbiórkami doszło jeszcze naszych 20 strat. Dla porównania przypomnę, że w pierwszym spotkaniu popełniliśmy ich 11. Rozegraliśmy bardzo słaby mecz, ale nie chcę publicznie nikogo obwiniać. Fatalny w naszym wykonaniu był zwłaszcza początek spotkania, ale to nie on przesądził o naszej porażce, bo później doszliśmy rywali. Nie poddajemy się. Można przyjąć, że walka zaczęła się do nowa. Zatem wszystko przed nami

Paweł Leończyk,  Energa Czarni

Przez meczami z Asseco Prokom trener Adomaitis wiele razy powtarzał nam, że jesteśmy w stanie pokonać mistrzów Polski, czego teraz dowiedliśmy. Zagraliśmy bardzo dobrze w obronie, o czym świadczy fakt, że pozwoliliśmy rywalom rzucić w kwarcie najwyżej 17 punktów. W pierwszym spotkaniu gospodarze zaskoczyli nam w drugiej połowie rzutami za trzy. Trener uczulał nas na ten element, a my wypełniliśmy jego zalecenia. Gdynianie w ogóle nie dochodzili do łatwych pozycji rzutowych. Poza tym graliśmy konsekwentnie w ataku. Przed nami teraz dwa mecze w Słupsku, do których przystąpimy z taką samą determinacją.

Adam Hrycaniuk, Asseco Prokom

Zawaliliśmy początek meczu. Właśnie wtedy daliśmy słupszczanom wiarę, że mogą nas pokonać. To jest moim zdaniem główny powód naszej porażki. Ta przegrana boli, ale nie możemy teraz obrażać się na siebie, ani spuszczać głowy. Trzeba szybko otrząsnąć się, jeszcze raz obejrzeć to spotkanie, porozmawiać i starać się wyeliminować nasze błędy. W Słupsku będziemy grali o zwycięstwo.

 

1/2 finału (do czterech zwycięstw

• Asseco Prokom Gdynia - Energa Czarni Słupsk 63:76 (15:21, 16:23, 17:14, 15:18).

Asseco Prokom: D. Ewing 13, A. Hrycaniuk 13, R. Varda 9, C. Eldridge 9, T. Adams 6, F. Widenow 5, P. Szczotka 4, R. Burrell 2, Q. Woods 2, R. Witka 0, K. Szubarga 0.

Energa Czarni: P. Leończyk 20, M. Cesnauskis 11, E. Jazvin 10, B. Davis 10, J. Blassingame 7, W. Avery 7, K. Roszyk 5, Z. Białek 4, W. Szawarski 2.

Stan rywalizacji 1-1. Trzeci mecz w niedzielę w Słupsku (18, TVP Sport).

Koszykówka
Eurobaskiet 2025. Mural w Katowicach czeka na medal
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń