Marcowe Szaleństwo z Polakami

Przemysław Karnowski i Tomasz Gielo zagrają w finałowym turnieju ligi NCAA

Aktualizacja: 13.03.2013 17:39 Publikacja: 13.03.2013 17:12

Karnowski i Gielo to byli zawodnicy reprezentacji do lat 17, która w 2010 roku zdobyła wicemistrzostwo świata w Hamburgu. Z drużyny prowadzonej przez Jerzego Szambelana oni dwaj zdecydowali się na grę w lidze akademickiej w USA.

Dziś widać, że to była dobra decyzja. Gonzaga Bulldogs, gdzie gra Karnowski to rewelacja tego sezonu. Mało kto na ten zespół liczył przed startem rozgrywek, a tymczasem wygrał konferencję West Coast (w finale pokonał 65:51 zespół Saint Mary's Gaels) i w decydującej fazie rozgrywek akademickich będzie rozstawiony z numerem 1.

Bulldogs wyprzedzili tak znane uniwersytety, jak: Duke (gdzie trenerem jest były selekcjoner reprezentacji USA Mike Krzyzewski), Indiana, Louisville, Georgetown czy Kentucky. Karnowski w swojej drużynie był najczęściej rezerwowym, ale ciężko od niego wymagać, żeby został gwiazdą w pierwszym sezonie gry. W dodatku jego rywalem o miejsce w składzie jest Kanadyjczyk Kelly Olynyk, którego uważnie obserwują drużyny z NBA.

Wysocy i silni są w NBA zawsze w cenie. Karnowski dopiero się rozpędza w USA, więcej czasu niż na parkiecie, spędza na ławce rezerwowych, ale zdarzały mu się w sezonie spotkania, w których zdobywał po 20 punktów. Przyszłe rozgrywki mogą być jeszcze lepsze. Portal sbnation.com podkreśla jego zalety i szacuje, że mógłby zrobić karierę nawet na miarę Hiszpana Marca Gasola z Memphis Grizzlies. Drużyna Tomasza Gielo, Liberty Flames, miała mniej udany sezon, przegrała więcej spotkań niż wygrała, ale potem awansowała do finału konferencji Big South, zwyciężyła i dzięki temu zagra w turnieju finałowym. Polak był w drużynie pierwszym rezerwowym.

Na Liberty Flames nikt nie stawia, ale mogą sprawić też niespodziankę. Teraz przed dwoma Polakami otwiera się wielka szansa. March Madness (Marcowe szaleństwo - decydująca faza uniwersyteckich rozgrywek) cieszy się w USA wielką popularnością, a dla menedżerów z NBA to czas łowów. Wszyscy najlepsi są w jednym miejscu, nic tylko oglądać, wybierać i podpisywać kontrakty.

Reklama
Reklama

Te rozgrywki lubią też kibice. Widownia najważniejszych spotkań sięga nawet 48 milionów, a najlepsi zawodnicy turnieju bez problemu trafiają potem do NBA. Telewizja CBS ma prawa do transmisji spotkań aż do 2024 roku, a za każdy sezon wypłaca NCAA 500 mln dolarów. Na pewno na tym biznesie nie zamierza tracić. March Madness w tym roku startuje 19 marca.

Karnowski i Gielo to byli zawodnicy reprezentacji do lat 17, która w 2010 roku zdobyła wicemistrzostwo świata w Hamburgu. Z drużyny prowadzonej przez Jerzego Szambelana oni dwaj zdecydowali się na grę w lidze akademickiej w USA.

Dziś widać, że to była dobra decyzja. Gonzaga Bulldogs, gdzie gra Karnowski to rewelacja tego sezonu. Mało kto na ten zespół liczył przed startem rozgrywek, a tymczasem wygrał konferencję West Coast (w finale pokonał 65:51 zespół Saint Mary's Gaels) i w decydującej fazie rozgrywek akademickich będzie rozstawiony z numerem 1.

Reklama
Koszykówka
Warszawa na taki sukces czekała ponad pół wieku. Koszykarze Legii wyszli z cienia piłkarzy
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Koszykówka
Shai Gilgeous-Alexander bohaterem sezonu NBA. Czy jesteśmy świadkami narodzin nowego Jordana?
Koszykówka
Poznaliśmy mistrza NBA. Oklahoma City Thunder sięga po tytuł
Koszykówka
Finały NBA. Zaczęło się od trzęsienia ziemi
Koszykówka
Polski skaut Los Angeles Lakers: Nie mogę nikogo przegapić
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama