Rodman - przyjaciel Kim Dzong Una

Dennis Rodman był znaczącą postacią ligi NBA. Znany był równie dobrze z koszykarskich parkietów, jak i pozaboiskowych skandali, teraz został trenerem reprezentacji Korei Północnej i przyjacielem Kim Dzong Una.

Publikacja: 10.01.2014 13:39

Rodman - przyjaciel Kim Dzong Una

Foto: AFP

Rodman pięciokrotnie zdobywał mistrzowski pierścień, dwa razy z rzędu wybierano go najlepszym obrońcą ligi. Grając w Chicago Bulls, wraz z Michaelem Jordanem i Scottie Pippenem trafił do pierwszej piątki najlepszych obrońców sezonu. Był to pierwszy przypadek, by trzech zawodników z jednego zespołu otrzymało takie wyróżnienie. Rodman nie należał do najwyższych zawodników w lidze, mierzył zaledwie 203cm, ale skutecznie walczył o piłkę pod tablicami, z dużo wyższymi przeciwnikami. W swoich najlepszych czasach eliminował z gry takich gigantów jak Hakeem Olajuwon czy Shaquille O'Neal. W sezonie 91/92 miał ponad 18 zbiórek na mecz. - Jestem głodniejszy niż wszyscy inni faceci w tej lidze. Każda zbiórka to dla mnie osobiste wyzwanie – tłumaczył Rodman.

Zobacz więcej zdjęć

Początki kariery nie wskazywały, że stanie się jednym z najbardziej rozpoznawalnych zawodników w historii NBA. Prawdziwa rewolucja w życiu koszykarza nastąpiła w 1993 roku, gdy na wieść o odebraniu córki i zwolnieniu z funkcji trenera Detroit Pistons Chucka Daly'ego, którego Rodman traktował jak ojca, postanowił popełnić samobójstwo. Właśnie wtedy narodził się człowiek, którego zapamiętały miliony fanów na całym świecie. Od tego czasu Rodman uwielbiał szokować.

- Mogłeś wtedy nie znać się na koszykówce, ale, o ile nie mieszkałeś w jaskini, to mogłeś mnie kochać albo nienawidzić, ale na pewno o mnie słyszałeś – wspomina w biografii. Na premierę swojej książki „Zły do szpiku kości" przybył w sukni ślubnej i ogłosił wszystkim dziennikarzom obecnym w nowojorskiej księgarni, że jest biseksualny i bierze ślub z samym sobą. Bez skrępowania opowiadał również o swoim związku z Madonną. Nie stronił od alkoholu, drogich samochodów, hazardu i romansów z gwiazdami z pierwszych stron gazet. Na parkietach NBA rzucał się w oczy ze względu na kolczyki, tatuaże i kolory fryzur, które często zmieniał. Na boisku prowokował wszystkich. Rywali, sędziów i widzów, a nawet kamerzystów.

Jego przygoda z NBA także zakończyła się inaczej niż w przypadku pozostałych, równie utytułowanych zawodników. Bez żalu, podziękowań i owacji na stojąco, został zwolniony z Dallas Mavericks. Po zakończeniu sportowej kariery brał między innymi udział w brytyjskiej edycji programu Big Brother i walczył z Hulkiem Hoganem w turniejach wrestlingowych. Dwa lata temu dołączył do galerii największych sław w historii NBA. Zebrani na ceremonii w Springfield oczekiwali kolejnych kontrowersji. Rodman ponownie zaskoczył wszystkich, obecni podczas gali zobaczyli jego łzy i usłyszeli przeprosiny i szczere podziękowania.

Rodman przypomniał o sobie na początku ubiegłego roku, gdy świat obiegły informacje o wizycie koszykarza w Korei Północnej. Podczas kilkudniowej podróży w Pjongjangu poznał Kim Dzong Una. Obaj oglądali z trybun spotkanie amerykańskiej drużyny Harlem Globetrotters z reprezentacją Korei Północnej. Koreański przywódca jest wielkim fanem koszykówki. Jak opowiadają jego znajomi, fascynacja tym sportem zaczęła się podczas studiów w Szwajcarii. Po meczu Rodman spędził w towarzystwie Kim Dzong Una kilka dni, podczas których zwiedzał koreańską stolicę. Dyktatora nazwał swoim „przyjacielem na całe życie".

To właśnie koszykówka miała poprawić polityczne relacje Stanów Zjednoczonych z Koreą Północną. - Kim uwielbia koszykówkę. Powiedziałem mu, że Obama też kocha ten sport. Można od tego zacząć ocieplanie relacji – powiedział po powrocie z Pjongjangu Rodman. USA oficjalnie krytykuje koreańskie władze za przeprowadzane próby nuklearnej i nic nie wskazuje, by Barack Obama w stylu Richarda Nixona, który dzięki reprezentacji pingpongistów ocieplił stosunki z Chinami, zdecydował się na rozmowę z Kim Dzonh Unem. Departament Stanu poinformował, że wizyta koszykarza nie ma nic wspólnego z polityką prowadzoną przez amerykański rząd. Rodman wygłosił nawet opinię, że za swoją próbę naprawy stosunków między dwoma państwami powinien znaleźć się w trójce głównych kandydatów do pokojowej nagrody Nobla.

Na jednej wizycie w Korei się nie skończyło. Rodman krótko po powrocie do ojczyzny przyznał, że zamierza spędzić wakacje z rodziną Kim Dzong Una. We wrześniu skorzystał z zaproszenia na prywatną wyspę przywódcy. Wtedy też pojawiła się propozycja, by poprowadził koreańską reprezentację podczas meczu przyjaźni z okazji urodzin Kim Dzong Una. W meczu miały zagrać byłe gwiazdy NBA. Wyjazdu odmówił Michael Jordan, ale Rodman przekonał między innymi Kenny'ego Andersona i Cliffa Robinsona.

Przed spotkaniem koszykarz udzielił wywiadu, w którym wypowiedział się na temat zatrzymanego w Korei Kennetha Bae'a. Amerykanin koreańskiego pochodzenia został skazany na 15 lat obozu pracy za działania na rzecz obalenia rządu. Zdaniem Rodmana, Kenneth musiał popełnić zarzucane mu czyny. Następnego dnia przepraszał rodzinę osądzonego, tłumacząc swoje słowa spożytym alkoholem.

Mecz pomiędzy reprezentacją Korei a byłymi zawodnikami NBA stał się kolejną okazją do kontrowersji. Przed rozpoczęciem spotkania Rodman przed zgromadzoną w Pjongjangu publicznością oraz najważniejszym przedstawicielami władz zaśpiewał jubilatowi „Sto lat", a po wykonaniu utworu pokłonił się.

Zachowanie Rodmana skomentował senator John McCain, nazywając go idiotą. Wątpliwe jednak, by słowa te dotknęły samego Rodmana, który wyraził już swoje zdanie na temat polityków. Zirytowany pytaniami dziennikarzy o sytuację Kennetha Bae'a odpowiedział: „To nie jest moja sprawa. Zapytajcie o to Baracka Obamę i Hilary Clinton. Zapytajcie o to, tych wszystkich dupków."

Od ostatniego występu Rodmana na parkietach NBA minęło prawie 14 lat, lecz wszystko wskazuje, że „Robak" jeszcze długo nie pozwoli o sobie zapomnieć.

Rodman pięciokrotnie zdobywał mistrzowski pierścień, dwa razy z rzędu wybierano go najlepszym obrońcą ligi. Grając w Chicago Bulls, wraz z Michaelem Jordanem i Scottie Pippenem trafił do pierwszej piątki najlepszych obrońców sezonu. Był to pierwszy przypadek, by trzech zawodników z jednego zespołu otrzymało takie wyróżnienie. Rodman nie należał do najwyższych zawodników w lidze, mierzył zaledwie 203cm, ale skutecznie walczył o piłkę pod tablicami, z dużo wyższymi przeciwnikami. W swoich najlepszych czasach eliminował z gry takich gigantów jak Hakeem Olajuwon czy Shaquille O'Neal. W sezonie 91/92 miał ponad 18 zbiórek na mecz. - Jestem głodniejszy niż wszyscy inni faceci w tej lidze. Każda zbiórka to dla mnie osobiste wyzwanie – tłumaczył Rodman.

Pozostało 86% artykułu
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Koszykówka
Jeremy Sochan zostaje w San Antonio Spurs. Ile zarobi reprezentant Polski?