Soczi 2014: igrzyska specjalnej troski

Z zimową olimpiadą w Rosji jest jeszcze większy kłopot niż z Euro 2012. Obiekty są tylko na papierze, wiele dróg też, a w mieście igrzysk niepokojąco często wybuchają bomby

Aktualizacja: 15.11.2008 13:04 Publikacja: 15.11.2008 00:34

Soczi 2014: igrzyska specjalnej troski

Foto: AP

Nikt na Kremlu oficjalnie nie ogłosił klęski olimpijskiego planu A, ale od kilku tygodni obowiązuje wersja B – awaryjna. Do przestawiania przygotowań w Soczi z powrotem na właściwe tory oddelegowano jednego z najbardziej zaufanych ludzi w drużynie Władimira Putina i Dmitrija Miedwiediewa.

Dmitrij Kozak kiedyś w putinowskiej administracji odpowiadał za Północny Kaukaz, był też wymieniany wśród kandydatów na premiera, a nawet prezydenta. W połowie października zamienił w pośpiechu tekę ministra ds. rozwoju regionalnego na nową, stworzoną specjalnie dla niego: wicepremiera do spraw olimpijskich.

[srodtytul]Lodowisko na piasku[/srodtytul]

Zanim Kozak odebrał nominację, prezydent Miedwiediew długo rozmawiał z premierem Putinem, a premier jeszcze wcześniej z przedstawicielami Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Te rozmowy nie mogły być przyjemne, bo wizytatorzy z MKOl nawet przy wygłaszaniu oficjalnych oświadczeń nie gryźli się w język.

Francuz Jean-Claude Killy, szef tzw. komisji koordynującej, która zwyczajowo nadzoruje przygotowania w mieście igrzysk, powiedział po ostatniej wizycie w Soczi, że od teraz nie wolno zmarnować już choćby sekundy. A szef Międzynarodowej Federacji Narciarskiej i wiceprezes MKOl Gian Franco Kasper złośliwie komentował pokazane mu plany hoteli: – Na rysunkach były pokazane nawet włączniki światła, tylko żadnej drogi w okolicy nie widziałem.

[srodtytul]Ekolodzy protestują[/srodtytul]

To zaskakująco ostre słowa, zwłaszcza że do igrzysk zostało jeszcze ponad pięć lat. Po drodze jest jeszcze zimowa olimpiada w Vancouver i letnia w Londynie, też niewolna od problemów. Ale MKOl bije na alarm właśnie w Soczi, i ma swoje powody.

[wyimek]Koszty przygotowań rosną w podobnym tempie, w jakim topnieją giełdowe fortuny oligarchów zaangażowanych w igrzyska[/wyimek]

Z ponad 250 projektów związanych z przygotowaniami do igrzysk nad Morzem Czarnym ruszyło tylko 20. Wioska olimpijska nadal jest tylko w planach, podobnie jak rozbudowa sieci drogowej i kolejowej. Do międzynarodowego przetargu na budowę obiektów do konkurencji rozgrywanych na lodzie (staną niedaleko morskiego brzegu) nie zgłosił się żaden chętny. Właściciele nie chcą sprzedawać działek, na których mają powstać obiekty, organizacje ekologiczne protestują, wstępny budżet okazuje się nie mieć wiele wspólnego z rzeczywistością.

Można powiedzieć: stały zestaw problemów przy przygotowywaniu wielkich imprez. Ale w przypadku Soczi szczególnie niepokojący, bo to nie mają być zwykłe igrzyska. Zapowiedziano je jako najwspanialsze zimowe w historii, nazwano imprezą stulecia w Rosji. Olimpijskie Soczi ma rzucić świat na kolana, tak jak Pekin rzucił w 2008 roku. I jak w Chinach, tutaj też wszystkie olimpijskie obiekty trzeba będzie zbudować od podstaw. Soczi, dziś letni raj dla rosyjskich turystów, ma być rajem całorocznym. Nie tylko nowym centrum sportów zimowych, ale też miastem biznesowych i dyplomatycznych konferencji.

Cena nie ma znaczenia. Tak jak nie miała wówczas, gdy kongres MKOl w upalnej Gwatemali wybierał gospodarza igrzysk. Rosjanie przyjechali tam z własnym lodowiskiem, na którym Jewgienij Pluszczenko kręcił piruety, sławiąc możliwości swojego kraju. A Putin, wówczas jeszcze prezydent, nie tylko pofatygował się do Gwatemali, ale też dla Soczi (ma tam daczę, podobnie jak Miedwiediew) zrobił odstępstwo od swoich zasad i przemówił do zgromadzonych piękną angielszczyzną i francuszczyzną.

[srodtytul]W Rosji jak w Gwatemali[/srodtytul]

Rosja, rekordzistka w liczbie medali wywalczonych w zimowych igrzyskach, wreszcie dostała szansę zorganizowania ich u siebie. W mieście rozpiętym między Morzem Czarnym a pasmem gór, w miejscu, gdzie jest więcej plaż niż wyciągów narciarskich, a lodowisk w chwili wyboru gospodarza igrzysk było tyle co w stolicy Gwatemali: jedno, tymczasowe.

Rywalizujący z Soczi Salzburg miał już gotową większość obiektów, koreańskie Pyeongchang – blisko połowę. Członkowie MKOl wybrali jednak zamki na piasku nad Morzem Czarnym.

Wtedy wydawało się, że niczym nie ryzykują. Chiny swój olimpijski superprojekt realizowały z wyprzedzeniem, światowa gospodarka była rozpędzona, słowo „kredyt” nie wywoływało popłochu, a oligarchowie z Rosji zagwarantowali, że wyłożą na przygotowania 5 miliardów dolarów z zaplanowanych 12.

Na tyle oceniano wtedy cały budżet igrzysk. Dziś specjaliści od transportu mówią, że 12 mld dolarów trzeba będzie wydać na same drogi, rozbudowę kolei i portu, którym do miasta igrzysk będą transportowane materiały budowlane. Pełny budżet może sięgnąć nawet 30 mld dolarów.

[srodtytul]Impreza stulecia[/srodtytul]

Koszty rosną w podobnym tempie, w jakim topniały fortuny najbogatszych Rosjan podczas krachu na moskiewskiej giełdzie. Władimir Potanin, właściciel potężnego Interrosu, który ma zbudować olimpijskie centrum narciarskie Rosa Chutor, narzeka, że coraz trudniej mu o nowe pożyczki z banków. Oleg Deripaska zgłosił się na ochotnika do budowy m.in. wioski olimpijskiej i lotniska, ale teraz jako właściciel imperium wzniesionego na kredyt ma inne problemy na głowie. Gazprom, odpowiedzialny za sfinansowanie budowy tras biegowych, też wyjdzie z kryzysu mocno osłabiony. Na razie jednak nie wycofuje się ze sponsorowania igrzysk, podobnie jak pozostałe firmy. A jeśli nawet się wycofają, to nic się nie stanie, przekonuje Dmitrij Czernyszenko, szef komitetu organizacyjnego. – To projekt numer jeden w kraju. Opiekuje się nim Władimir Putin, a dziesiątki miliardów dolarów to w skali Rosji żaden kłopot – tłumaczy. Poza tym, zdaniem Czernyszenki, oligarchowie wiedzą, że kryzys przeminie, a igrzyska pozostaną.

We wtorek w Soczi doszło do kolejnego, już szóstego w tym roku, zamachu bombowego. Tym razem nie było ofiar śmiertelnych, jak w poprzednich (łącznie zginęły w nich cztery osoby). Młody mężczyzna stracił rękę, gdy zdejmował z samochodu postawioną przez kogoś puszkę. Zamiast napoju był w niej materiał wybuchowy. Sprawców nie znaleziono, a tropy prowadzą w różne strony. Wielu uważa, że to moskiewska mafia daje sygnał, by zrobić jej w Soczi więcej miejsca, ale oficjalnie zwycięża inna wersja: to mogą być wrogowie Rosji i igrzysk. Gruzja jest przecież tak blisko Soczi.

Inne sporty
Baseballista zarobi najwięcej w historii. Kontrakt, który przyćmił wszystkie inne
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inne sporty
Indie kontra Chiny. Szachowa gra o tytuł w cieniu Norwega, którego pokonała nuda
Inne sporty
Mistrzostwa świata w pływaniu. Czy Katarzyna Wasick znów dopłynie do podium?
Inne sporty
Kolarskie rekordy bije amator. Czy to jest możliwe?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Inne sporty
Mistrzostwa świata w pływaniu. Polacy jadą do Budapesztu po medale