Kiedy czołówka europejskich łyżwiarzy zjedzie do Hartwall Arena w stolicy Finlandii by walczyć o medale, Szwajcar Stephane Lambiel będzie akurat w podróży między Stars on Ice w Tokio i Art on Ice z Zurychu, a Jewgienij Pluszczenko dalej w trasie ze swoim Kings on Ice. Lambiel to dwukrotny mistrz świata i aktualny wicemistrz Europy. Pluszczenko jest mistrzem olimpijskim i ostatnim prawdziwym królem lodu.
Żaden z nich nie zakończył jeszcze kariery, przeciwnie – zapowiadają walkę o złoto następnych igrzysk w Vancouver. Ale Vancouver będzie za rok, a wielkie pieniądze czekają już teraz, więc korzystają, póki trwa boom, podkręcony jeszcze przez takie programy jak „Gwiazdy tańczą na lodzie” i ich klony w różnych krajach, od Rosji po Wielką Brytanię. Kiedyś starty w rewiach były biletem w jedną stronę, kto tak zarabiał, nie mógł już wystartować w igrzyskach.
Dziś nie ma podziału na zawodowców i amatorów, można odejść od wyczynowego sportu do rozrywki i wrócić. Łyżwiarze wybierają różnie. Węgierka Julia Sebestyen, mistrzyni Europy 2004, na początku stycznia tańczyła w Mediolanie w objazdowym show Pluszczenki, ale przyjedzie do Helsinek. Lambiel nie. Zabraknie też jego rodaczki Sary Meier, srebrnej medalistki sprzed roku, oraz wicemistrzów Europy i mistrzów świata w tańcach Isabelle Delobel i Oliviera Schoenfeldera, ale oni troje wycofali się akurat z powodu problemów ze zdrowiem.
Wielkie pieniądze skruszyły przede wszystkim rosyjską potęgę. Kiedyś zdarzały się mistrzostwa Europy, na których Rosjanie zdobywali wszystkie złote medale, ostatnio bywają takie, z których nie przywożą żadnego, jak w 2007 w Warszawie. Przed rokiem w Zagrzebiu zdobyli jedno złoto, w tańcach. Obrońcy tego tytułu Oksana Domnina i Maksim Szabalin wybierają się do Helsinek.
Będą też pozostali mistrzowie sprzed roku, Tomas Verner, Carolina Kostner oraz Niemcy Aliona Sawczenko i Robin Szolkowy. Verner jest Czechem, Kostner Włoszką, ale tak jak Sawczenko i Szolkowy, trenują w Niemczech. Tam jeszcze widać ślady dawnej potęgi wyczynowego łyżwiarstwa. W Polsce po odejściu Doroty i Mariusza Siudków nie ma żadnych łyżwiarzy na medal, nie ma nawet solistki, którą można by zgłosić do ME, ale w pozostałych konkurencjach będziemy reprezentowani. Przez dwóch solistów, jedną parę taneczną i aż trzy sportowe.