Nikt jeszcze nie zaczynał najtrudniejszego wyścigu sezonu od takiego uderzenia. Sylwester – zwycięstwo, Nowy Rok – zwycięstwo. Dopiero w trzecim etapie, sprincie stylem klasycznym, znalazła się rywalka mocniejsza od Justyny Kowalczyk.
Petra Majdić wygrywała wczoraj każdy bieg, od eliminacji po finał. W nim uciekła Justynie na zjazdach i pilnowała przewagi. Pierwszy raz od wypadku podczas igrzysk w Vancouver była sprinterką, która nikogo się nie boi. Ale wygraną w Oberstdorfie Majdić zmniejszyła stratę do Kowalczyk w klasyfikacji łącznej Tour de Ski o ledwie 5 sekund. A zostało jeszcze tej straty ponad 44 s. Trzecia Aino Kaisa Saarinen jest już ponad minutę za Polką. To przewaga niespotykana w Tour de Ski po ledwie trzech biegach.
Dziś Justyna będzie jej bronić podczas drugiego i ostatniego etapu w Oberstdorfie: biegu łączonego na 5 km stylem klasycznym i 5 km łyżwowym.
[srodtytul]Liderka znika we mgle[/srodtytul]
Ruszą o 15.45 (TVP 2 i Eurosport), jak zwykle w biegu łączonym start będzie wspólny, a w połowie dystansu biegaczki zmienią narty i kijki. W tej konkurencji, choć na dłuższym dystansie, Justyna jest mistrzynią świata. I wszystko wskazuje, że odjedzie z Oberstdorfu do Toblach, na włoską część Touru, z jeszcze większą przewagą.