Reklama

Marit Bjoergen zdradziła, jaki lek bierze

Wrócił temat astmy. Marit Bjoergen pierwszy raz zdradziła, jaki lek bierze. – Sumienie mam czyste

Publikacja: 15.02.2011 00:54

Marit Bjoergen zdradziła, jaki lek bierze

Foto: ROL

Lek nazywa się symbicort. Jeden z jego składników, rozszerzający oskrzela formoterol, jest na liście substancji zabronionych, trzeba mieć na niego specjalne pozwolenie.

Marit opowiedziała o leku w szwedzkiej telewizji SVT. – Z tego co wiem, nie jest to najsilniejszy specyfik. Wielu sportowców ma na niego pozwolenie. Reszta to spekulacje – tłumaczyła.

To, że na półtora tygodnia przed pierwszym biegiem o medale MŚ w Oslo dała się namówić na takie zwierzenia w rozmowie akurat ze Szwedami, nie jest przypadkiem. Szwecja to jedyny kraj, w którym domniemany doping Bjoergen wywołuje jeszcze większe emocje niż w Polsce. Dyskusję na temat astmy rozpoczęła podczas igrzysk w Vancouver Justyna Kowalczyk, ale to dziennikarze szwedzkiego „Expressen” jako jedyni zapytali Norweżkę wprost. – Da się tak biegać bez dopingu? – dociekali po serii zwycięstw na początku tego sezonu. – Jestem czysta, ale rozumiem podejrzenia – odpowiadała wtedy Bjoergen. – Norwegowie są tacy sami. Też wszyscy u nas mówią, że ten Rosjanin musi się szprycować (niespodziewanym liderem PŚ był wtedy Aleksander Legkow).

Bjoergen leczy astmę od dawna, ale pozwolenie na symbicort ma od lata 2009 roku. Wtedy, przed sezonem olimpijskim, w którym zaczęła się jej wielka seria zwycięstw, zdiagnozowano u niej pogłębienie choroby.

Marit nigdy nie ukrywała, że bez silniejszego specyfiku nie udałoby się jej wrócić do sukcesów po dwóch latach kryzysu. – Moja wydolność bez leku spadała o 20 procent – mówi Bjoergen. – Nie sądzę, żebym bez niego była najlepsza na świecie.

Reklama
Reklama

– To lek wziewny, zdrowemu sportowcowi niewiele pomoże – mówi dr Urszula Zdanowicz z Carolina Medical Center, traumatolog sportowy, od lat zajmująca się zagadnieniami antydopingowymi (min. w PKOl i PZPN), współpracująca w przeszłości z Justyną Kowalczyk i kadrą pływaków. – Nie ma sensacji również w tym, że Bjoergen zdradza nazwę dopiero teraz. Jest pacjentką i ma prawo do tajemnicy lekarskiej jak każdy z nas.

Sportowiec ubiegający się o pozwolenie na taki lek musi udowodnić, że choroba tego wymaga. – Składa się wniosek o konkretną dawkę, jej przekroczenie będzie już dopingiem. Badania są bardzo szczegółowe, same wytyczne WADA w tej sprawie liczą dziesięć stron, a w komisji zasiadają przedstawiciele krajów rywalizujących z Norwegią. Jestem przekonana, że dopilnowaliby, żeby Bjoergen leku nie mogła stosować, gdyby nie było podstaw – mówi dr Zdanowicz.

Bjoergen i Justyna Kowalczyk trenują teraz w Seiser Alm we włoskich Alpach. W sobotę i niedzielę zmierzą się w Drammen w dwóch ostatnich biegach przed mistrzostwami świata.

Wioślarstwo
Polskie wiosła na fali. Nasi medaliści wrócili z mistrzostw świata w Szanghaju
Inne sporty
Kolejny sukces Polaków w Himalajach. Andrzej Bargiel zjechał na nartach z Everestu
Wspinaczka
Aleksandra Mirosław znów pobiła rekord świata. Złamanie magicznej granicy coraz bliżej
Inne sporty
Ciężar życia i okruchy szczęścia. Recenzja biografii Agaty Wróbel
Inne sporty
Polski zespół pojedzie w Rajdzie Dakar Classic legendarną ciężarówką
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama