Pędząc po kogucim grzebieniu

Jutro legendarny zjazd z góry Hahnenkamm w Kitzbuehel. Po raz pierwszy od 1998 roku pogoda wymusiła na organizatorach zmianę trasy

Publikacja: 24.01.2014 18:04

Bode Miller

Bode Miller

Foto: AFP

Sam „Koguci Grzebień” wyglądem nie poraża. Wysokość góry to ledwie 1712 m n.p.m. Zamiast groźnie postrzępionych szczytów mamy dość łagodny, porośnięty świerkowym lasem płaskowyż. Ale słynna trasa Streif z łagodnością nie ma nic wspólnego. Już rzut oka z bramki startowej wystarczy, aby najlepszym alpejczykom puls wzrastał do poziomu zarezerwowanego dla igrzysk olimpijskich czy mistrzostw świata.

Zobacz więcej zdjęć

Tuż po pionowym starcie w niecałe 3,5 sekundy zawodnicy rozpędzają się do 100 km/h, po czym wykonują kilkudziesięciometrowy skok ze ściany o nachyleniu przekraczającym 80 procent. „Pułapka na myszy”, jak nazywa ten fragment trasy alpejski świat, robi wrażenie, ale główne zadanie czeka zaraz po wylądowaniu. Skręcić w tym miejscu o 180 stopni potrafią tylko najlepsi. Najmniejszy błąd i... już można szykować się na start w kolejnym sezonie.

Później mamy jeszcze słynący z największego oblodzenia Steilhang i Hausberg, na którym nachylenie dochodzi do 70 procent. Dla zawodników zmęczonych 90 sekundami jazdy pokonanie takiej stromizny graniczy z cudem. A przecież jest jeszcze ostatni skok, tuż przed metą, przy prędkości nawet 140 km/h... I wreszcie finisz – sukces, bez względu na zajęte miejsce.

Bólu na Hahnenkamm nie da się uniknąć. Wypadki też są. W 2008 roku o śmierć otarł się Scott Macartney. Amerykanin podczas ostatniego skoku przed metą stracił panowanie nad nartami i plecami uderzył o ziemię. Stracił przytomność i przez blisko dobę pozostawał w stanie śpiączki farmakologicznej. Rok później fatalny upadek podczas treningu przy ogromnej prędkości miał Szwajcar Daniel Albrecht – po przeleceniu ponad 90 metrów w powietrzu spadł na plecy. Odniósł bardzo groźne obrażenia mózgu i płuc. W śpiączce pozostawał przez trzy tygodnie. Przed trzema laty również na treningu w „pułapce na myszy” upadł Austriak Hans Grugger – obrażenia czaszki i klatki piersiowej, śpiączka, dwa miesiące w szpitalu, a w kwietniu 2012 roku decyzja o zakończeniu kariery. A to tylko ostatnie lata!
Chwile grozy na „Koguciej Górze” przeżył także Bode Miller, który w 2008 roku po kilkudziesięciometrowym skoku przejechał po siatce ochronnej z prędkością ponad 100 km/h. Na zwycięstwo w Kitzbuehel Amerykanin ciągle czeka – dwukrotnie był drugi, dwa razy finiszował tuż za podium.  Teraz w wielkim stylu wygrał trening. Norweg Aksel Lund Svindal, którego najlepszym wynikiem na tej trasie jest piąte miejsce, stracił do niego blisko sekundę.
– Jeździłem tutaj wiele razy. Wiedziałem na ile przy tych warunkach mogę sobie pozwolić i gdzie urwać ułamki sekund. Ale ogromne znaczenie miało także to, że miałem świetnie przygotowane narty. Mój serwismen przygotowywał się do tych zawodów przez cały rok. On wie jak tu wygrać, a ja czuję się gotowy – powiedział Miller, który w sobotę po raz 11. stanie na starcie zjazdu w Kitzbuehel.
Miller wygrał jedyny trening, na który zgodzili się organizatorzy. Trzy kolejne odwołano ze względu na pogodę. W Austrii jest zbyt ciepło, śnieg jest bardziej miękki niż zwykle, choć prognozy pogody na najbliższą noc mogą nastrajać optymizmem. Ale nawet znaczny spadek temperatury kluczowej decyzji już nie zmieni – po raz pierwszy od 1998 roku pędząc po słynnej trasie alpejczycy ominą Hausberg.
Weekend w Kitzbuehel to nie tylko zjazd. Na niedzielę zaplanowano rywalizację w superkombinacji, na którą składają się supergigant i jeden przejazd slalomu. Na starcie stanie Maciej Bydliński. Przed rokiem w kombinacji – zjeździe i slalomie – Polak zajął dziewiąte miejsce.

 

 

 

 

 

Sam „Koguci Grzebień” wyglądem nie poraża. Wysokość góry to ledwie 1712 m n.p.m. Zamiast groźnie postrzępionych szczytów mamy dość łagodny, porośnięty świerkowym lasem płaskowyż. Ale słynna trasa Streif z łagodnością nie ma nic wspólnego. Już rzut oka z bramki startowej wystarczy, aby najlepszym alpejczykom puls wzrastał do poziomu zarezerwowanego dla igrzysk olimpijskich czy mistrzostw świata.

Zobacz więcej zdjęć

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Inne sporty
Polacy szykują się do sezonu. Wrócą na olimpijski tor
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Inne sporty
Gwiazdy szachów znów w Warszawie. Zagrają Jan-Krzysztof Duda i Alireza Firouzja
kajakarstwo
Klaudia Zwolińska szykuje się do nowego sezonu. Cel to mistrzostwa świata
Kolarstwo
Strade Bianche. Tadej Pogacar upada, ale wygrywa
Materiał Partnera
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Kolarstwo
Trwa proces lekarza, który wspierał kolarzy. Nie zawsze były to legalne sposoby
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście