Dużo więcej emocji, zgodnie z przewidywaniami, było w finale konferencji AFC. W meczu, który określano jako przedwczesny finał, Chiefs wygrali z Buffalo Bills. Drużyna z Buffalo pokonała mistrzów w sezonie zasadniczym, ale w najważniejszym momencie nie wytrzymała presji i zaprzepaściła swoją wielką szansę. Na pierwsze mistrzostwo w historii klubu będzie trzeba jeszcze poczekać (filarem Bills był kiedyś niesławny O.J. Simpson).
Chiefs są pierwszą drużyną, która melduje się w Super Bowl po raz trzeci z rzędu, z szansą na trzecie kolejne zwycięstwo, a czwarte w ciągu ostatnich pięciu lat. O jej sile stanowią genialny quarterback (rozgrywający) Patrick Mahomes oraz tight end Travis Kelce, znany również jako chłopak swojej słynnej dziewczyny Taylor Swift. Chiefs nie grają w tym sezonie efektownie, ale są do bólu skuteczni, a kiedy już wydają się bezradni, na ich korzyść mylą się sędziowie. Wielu kibiców z całą powagą dopatruje się w tym spisku.
Finał sprzed dwóch lat był zapowiadany jako pierwszy pojedynek w historii Super Bowl, w którym spotykają się dwaj czarnoskórzy rozgrywający – Mahomes i Jalen Hurts (choć Mahomes nie wygląda, jego mama jest biała). Ta wyjątkowa, najważniejsza w futbolu amerykańskim pozycja była przez lata właściwie zarezerwowana dla białych zawodników. Bo czy czarnoskóry mógł być kluczowym zawodnikiem ukochanego sportu Amerykanów? Uprzedzenia rasowe długo były ważniejsze niż umiejętności. Dzisiaj Mahomes i Hurts są idolami, w niedzielę znowu będą w centrum uwagi.
Futbol na wskroś amerykański
W niedzielę Super Bowl, czyli finał rozgrywek futbolu amerykańskiego. To dla Amerykanów wręcz święto narodowe, co rodzi pytanie, dlaczego to właśnie ten nieoczywisty sport zawładnął ich sercami.
Komu pogratulował Donald Trump
Trener Kansas City Chiefs Andy Reid prowadził drużynę z Filadelfii przez długich 13 lat (został zwolniony w 2012 roku). Zawsze uchodził za dobrego fachowca, ale ciągle czegoś brakowało, aż wreszcie w ostatnich latach rozbił bank i dziś jest uznawany za jednego z najlepszych trenerów w historii ligi. 66-latek wygląda jak stały bywalec barów w Kansas City, które słyną z najlepszej wołowiny w całych Stanach. Zespołem z Filadelfii kieruje znacznie młodszy, 43-letni Nick Sirianni, co ciekawe, związany wcześniej także z ekipą Chiefs, choć nie jako główny trener. O takich sukcesach, jakie ma na koncie jego starszy kolega, może na razie tylko pomarzyć.
Prezydent Donald Trump pogratulował awansu do wielkiego finału drużynie z Kansas City. Oczywiście w swoim stylu. „Gratulacje dla Kansas City Chiefs. Co za wspaniały zespół, trener, rozgrywający, i właściwie wszystko inne, łącznie z tymi fantastycznymi fanami, którzy głosowali na mnie (MAGA!) w rekordowej liczbie”.