Czy Aliszer Usmanow odzyska władzę? Oligarcha Władimira Putina wraca na planszę

Jeden z najbogatszych Rosjan, oligarcha Aliszer Usmanow, chce wrócić do władz Międzynarodowej Federacji Szermierczej (FIE) mimo trwającej wojny w Ukrainie.

Publikacja: 05.11.2024 16:42

Aliszer Usmanow

Aliszer Usmanow

Foto: REUTERS/Maxim Shemetov

71-latek stał na czele organizacji od 2008 do 2022 roku. Wybory na prezesa wygrywał czterokrotnie, nigdy nie miał silnej opozycji. Trudno się dziwić, skoro Usmanow w ciągu kilkunastu lat za pośrednictwem Fundacji Charytatywnej dla Przyszłości Szermierki oraz własnych firm miał zainwestować w rozwój dyscypliny – a więc także poparcie delegatów – nawet 80 mln dolarów.

Zrezygnował, kiedy Unia Europejska nałożyła na niego sankcje po napaści Rosji na Ukrainę. Świat żył wówczas zarówno losami Usmanowa, jak i należącego do jego siostry Dilbara, czyli wartego 600 mln dolarów jachtu, który został zatrzymany w Hamburgu.

Czytaj więcej

Kamil Kołsut: Sławomir Nitras kruszy patriarchat w sporcie. Wybrał argument siły

Aliszer Usmanow chce wrócić do łask. Czy znów będzie rządził szermierką?

Usmanow, czyli Rosjanin uzbeckiego pochodzenia, może wrócić na fotel szefa FIE podczas Kongresu, który odbędzie się 30 listopada w Taszkencie. Jego kandydaturę poparły 103 krajowe federacje. Są wśród nich m. in. Mołdawia, Korea Południowa, Izrael, Islandia, Rumunia, Bułgaria i Grecja. Funkcję szefa FIE od dwóch lat pełni tymczasowo Grek Emmanuel Katsiadakis.

Może Usmanow nie zainwestował w rozwój dyscypliny tyle, ile w jacht, ale ma prawo mieć rzesze zwolenników. Budował szermierkę finansowo i marketingowo oraz sprawił, że na igrzyskach w Tokio – po trzech edycjach z rotacją broni – drużyny znów rywalizowały we wszystkich konkurencjach.

Nasz kraj na jego ewentualnym powrocie do władzy prawdopodobnie nie zyska ani nie straci. – Był zawsze wobec nas fair – mówi „Rz” wiceprezes zarządu Polskiego Związku Szermierczego (PZS) Adam Konopka. – Jako kraj nie czerpaliśmy korzyści z tego, że był prezesem, bo FIE nie przyznaje federacjom żadnych dotacji czy subwencji – dodaje dyrektor generalny biura PZS Jacek Słupski.

Czytaj więcej

Wielki zwrot w Rosji. Wysłali jasny sygnał na Zachód

Drugim kandydatem na prezesa jest Szwed Otto Drakenberg. To były szpadzista, drużynowy wicemistrz Europy z 1994 roku, który zna się na zarządzaniu, bo był dyrektorem generalnym kilku giełdowych spółek. Stał chociażby na czele biznesu Goodyear Dunlop w krajach nordyckich i bałtyckich oraz kierował browarem Carlsberg Sweden.

Świat sportu usłyszał o nim w 2022 roku, kiedy podczas Kongresu FIE – przed głosowaniem w sprawie przyznania Arabii Saudyjskiej organizacji mistrzostw świata juniorów (ostatecznie odbyły się w Rijadzie) – bez skutku domagał się dyskusji na temat łamania w królestwie praw człowieka.

Szanse Drakenberg ma niewielkie, skoro Usmanowa zgłosiło 103 ze 155 federacji. Polskiej wśród nich nie ma. – Będziemy mieli spotkanie europejskich federacji i wtedy zdecydujemy, na kogo oddamy głos. Ewentualnego powrotu Usmanowa raczej nie odczujemy, ważne z naszego punktu widzenia są za to kwestie etyczne oraz prestiżowe, skoro jego kraj prowadzi wojnę w Ukrainie – mówi „Rz” Słupski.

Czytaj więcej

Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?

Zauważa też, że sytuacja PZS stała się ostatnio trudna, bo nasz kraj nie przyznaje sportowcom z Rosji i Białorusi wiz, więc nie możemy organizować międzynarodowych imprez, za którymi stoi FIE. Coraz więcej z nich odbywa się poza Europą, co znacząco podnosi koszty wyjazdów oraz przygotowań.

Kim jest Aliszer Usmanow? Oligarcha Władimira Putina chce znów rządzić szermierką

Usmanow to jeden z najbogatszych Rosjan, którego majątek „Forbes” szacował niedawno na 13,5 mld dolarów. Syn prokuratora, absolwent Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych, w latach 80. był skazany za korupcję i spędził sześć lat w obozie pracy. To go zahartowało, wrócił silniejszy do biznesu: przede wszystkim górniczego oraz metalurgicznego.

Jest współwłaścicielem Metalloinvestu i właścicielem Gallagher Holdings. Kilkanaście lat temu kupił gazetę „Kommiersant”, inwestował miliony dolarów w Ubera. Pociągała go nie tylko szermierka, bo był przez lata udziałowcem Arsenalu Londyn i wspiera e-sportową organizację Virtus.pro.

8 mln euro

kosztował manuskrypt, który Usmanow przekazał na ręce Thomasa Bacha

Jego żoną jest Irina Winer, czyli słynna trenerka oraz była szefowa rosyjskiej federacji gimnastycznej. To ona miała przedstawić Władimirowi Putinowi mistrzynię olimpijską i wielokrotną medalistkę mistrzostw świata Alinę Kabajewą uważaną przez lata za kochankę prezydenta, domniemaną matkę jego dwóch synów. Kabajewa, podobnie jak Usmanow, urodziła się w Taszkencie.

Oligarcha dobrze żyje nie tylko z Putinem, ale i szefem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) Thomasem Bachem. Usmanow w lutym 2020 roku w darze dla Muzeum Olimpijskiego złożył na jego ręce manuskrypt Pierre’a de Coubertina z 1892 roku, który kupił na aukcji za 8 mln euro.

Długie ręce Kremla. Rosjanie korzenie w szermierce zapuścili głęboko

Wydaje się, że jedyną przeszkodą w jego powrocie do władzy mogą być formalności. Szwedzi przesłali już do krajowych federacji list wskazujący, że Usmanow jest na liście sankcyjnej 28 krajów, wśród których znajduje się także Szwajcaria, a FIE jest przecież zarejestrowana w Lozannie, podlega pod tamtejsze prawo i – jak kilkadziesiąt innych dyscyplin – ma siedzibę w Maison du Sport International.

Czytaj więcej

Viktor Orbán buduje piłkarskie Wielkie Węgry. Na drodze stoi Legia Warszawa

Stronie formalnej jego kandydatury przyjrzy się komisja prawna, która przygotuje rekomendację, a decyzję podejmie komitet wykonawczy. Spośród jego 21 członków – jest wśród nich szef ukraińskiego komitetu olimpijskiego Wadym Hutcajt – dwie trzecie pochodzi zaś spoza Europy. 

Szermierka należy do tych dyscyplin, gdzie Rosjanie zapuścili korzenie naprawdę głęboko. Usmanow przez lata szefował federacji światowej, tą europejską zarządzał zaś pułkownik Stanisław Pozdniakow, do niedawna przewodniczący Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego (ROC). Jego rodaków w strukturach organizacji wciąż nie brakuje, mają swoich przedstawicieli w komisjach i administracji.

FIE jako pierwsza międzynarodowa federacja zgodziła się w ubiegłym roku na przywrócenie Rosjan i Białorusinów do międzynarodowych startów, jeszcze zanim rekomendacje w tej sprawie przygotował MKOl. To był moment, gdy na dobre zaczęła pękać sportowa solidarność.

103 federacje

ze 155 należących do FIE popierają dziś Usmanowa

FIE jednocześnie do weryfikacji powiązań rosyjskich i białoruskich sportowców z resortami siłowymi podeszła rygorystycznie, do startu nie dopuściła największych gwiazd. Rosjanie na zawody wysyłali zawodniczki drugiego szeregu. Najlepsi, a wśród nich chociażby finalistki turnieju indywidualnego szablistek na igrzyskach w Tokio, czyli Sofia Wielika oraz Sofia Pozdniakowa, zostawały w domu.

Powrót do władzy Usmanowa mógłby skrócić drogę do międzynarodowych startów także największym rosyjskim gwiazdom planszy. Inną kwestią jest to, że w większości to wojskowi, a więc zadeklarowani patrioci, którzy twardo zapewniają, że jako sportowcy neutralni występować nie będą.

71-latek stał na czele organizacji od 2008 do 2022 roku. Wybory na prezesa wygrywał czterokrotnie, nigdy nie miał silnej opozycji. Trudno się dziwić, skoro Usmanow w ciągu kilkunastu lat za pośrednictwem Fundacji Charytatywnej dla Przyszłości Szermierki oraz własnych firm miał zainwestować w rozwój dyscypliny – a więc także poparcie delegatów – nawet 80 mln dolarów.

Zrezygnował, kiedy Unia Europejska nałożyła na niego sankcje po napaści Rosji na Ukrainę. Świat żył wówczas zarówno losami Usmanowa, jak i należącego do jego siostry Dilbara, czyli wartego 600 mln dolarów jachtu, który został zatrzymany w Hamburgu.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Inne sporty
Otylia Jędrzejczak ponownie prezesem Polskiego Związku Pływackiego
kajakarstwo
92 medale i koniec. Rewolucja w reprezentacji Polski, odchodzi dwóch trenerów
kolarstwo
Marek Leśniewski, nowy prezes PZKol: Jestem zaprawiony w boju
Inne sporty
Wybory w Polskim Związku Kolarskim. Kto wygrał i czy prezes jest prezesem?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Kolarstwo
Czesław Lang: Stanowisko prezesa PZKol nie jest mi do niczego potrzebne