Tadej Pogacar i Jonas Vingegaard znaleźli sposób. Czy dominują dzięki tlenkowi węgla?

Tour de France ponownie stoi pod znakiem dominacji Tadeja Pogacara i Jonasa Vingegaarda. Siła oraz możliwości Słoweńca i Duńczyka są niepodważalne, ale metody budzą wątpliwości.

Publikacja: 18.07.2024 15:11

Tadej Tadej Pogacar i i jego cień Jonas Vingegaard

Tadej Tadej Pogacar i i jego cień Jonas Vingegaard

Foto: AFP

Pogacara dzieli kilka dni od realizacji historycznego celu. 25-letni kolarz grupy UAE Team Emirates w maju wygrał Giro d’Italia, a teraz pozostaje niekwestionowanym liderem Tour de France. Tylko dwa etapy przejechał bez żółtej koszulki lidera i ma ponad trzy minuty przewagi nad starszym od niego o rok Vinegaardem z holenderskiej drużyny Visma Lease a Bike.

Do zakończenia Wielkiej Pętli zostały trzy trudne etapy: dwa górskie i na zakończenie jeden nietypowy, ale wymuszony igrzyskami w Paryżu, czyli jazda indywidualna na czas z Monaco do Nicei. Słoweniec pokazał taką moc, że jego pozycja wydaje się niezagrożona. Wygrał trzy etapy, w tym dwa w Pirenejach. Trzyma wyścig pod kontrolą i od czasu do czasu potrafi podrażnić rywali niespodziewanymi atakami, aby pokazać im, kto tu rządzi.

Tour de France. Nie widać po nich zmęczenia

W kolarstwie taka dominacja zawsze rodzi pytania. I nie dotyczą one tylko wyczynów Pogacara, ale także największego konkurenta, bo Vinegaard podąża za nim jak cień.

Czytaj więcej

Kości zostały rzucone. Tadej Pogacar podbił Włochy. A teraz Francja

Wygrali cztery ostatnie edycje Wielkiej Pętli. Pogacar w latach 2020 i 2021, a Vinegaard — w 2022 i 2023 roku. Lider wyścigu ma za sobą mordercze Giro, lecz jeździ, jakby był wcześniej na wakacjach, a nie w pracy. Duńczyk w kwietniu uczestniczył w groźnej kraksie, po której spędził 12 dni w szpitalu. Wyleczył się, zregenerował. Wygląda na kolarza, który kilka tygodni temu może się zadrapał, a nie złamał obojczyk i miał odmę płucną.

Na etapie kończącym się na Plateau de Beille obaj pobili wieloletni rekord Marco Pantaniego, pokonując podjazd trzy minuty szybciej niż Włoch. Analizy pomiaru mocy — na podstawie przeliczenia watów na kilogram masy ciała — wykazały, że Słoweniec miał wynik o 7,7 procent lepszy niż trzeci na mecie Belg Remco Evenepoel.

Tour de France. Wielkie pieniądze dają ogromne możliwości

– Używają czegoś, czego nie mają inni – mówi „Ouest-France” trener Alban Lorenzini. Zarówno Pogacar, jak Vingegaard jeżdżą w dwóch najlepszych i najbogatszych drużynach w World Tour. Budżet UAE Team wynosi ok. 50 mln euro, a Vismy – 40 mln euro. Obaj kolarze są na pierwszym i trzecim miejscu listy najlepiej zarabiających na świecie. Słoweniec inkasuje 6 mln euro na sezon, Duńczyk – 4,4 mln euro. Rozdziela ich Primoż Roglić z uposażeniem 4,9 mln euro.

Czytaj więcej

Mark Cavendish. Szybki i wściekły mnich

Pieniądze mogą być punktem wyjścia do dominacji. Pozwalają nie tylko zatrudnić w roli pomocników kolarzy, którzy mogliby walczyć o wysokie miejsca dla innych grup, ale także umożliwiają budowę najlepszego zaplecza: naukowego, medycznego, inżynieryjnego.

Ważny jest dobór sprzętu – rowerów, opon — czy ustawienie ciśnienia w oponach. Tygodnie zajmują prace mające na celu obraniem najlepszej pozycji aerodynamicznej na rowerze.

Aby uzyskać odpowiedni efekt podczas startów potrzebne są badania przeprowadzane w renomowanych placówkach pod okiem dobrze opłacanych naukowców. Oddzielny aspekt stanowi odżywianie dostosowanie do możliwości fizjologicznych kolarzy. UAE i Visma mają na wszystko środki i nie oszczędzają.

Tour de France. Tlenek węgla potrafi zabić, ale w kolarstwie pomaga

To działania zgodne z prawem, ale „Espace Collective” wyśledził, że dwójka najlepszych kolarzy ostatnich edycji Wielkiej Pętli stosuje także metodę, która budzi wątpliwości.

Pogacar i Vingegaard, ale też inni kolarze z drużyn, w których jeżdżą, korzystają bowiem z inhalacji tlenkiem węgla. Słoweniec pytany o to najpierw odpowiedział, że zawsze kojarzy mu się to ze spalinami samochodowymi. Potem, zapewne poinstruowany przez dział PR, powiedział, że stosowali tę metodę podczas zgrupowania wysokogórskiego.

Czytaj więcej

Doping w polskiej kadrze! Miała walczyć o medal, nie poleci na igrzyska

Tlenek, który w nadmiarze jest szkodliwy, wykorzystują – pod kontrolą oraz w małych ilościach — do pomiaru objętości krwi. Dobrze wiąże się z hemoglobiną i pozwala na zwiększenie jej poziomu.

Raphael Weiss, dyrektor ds. badań w Centrum Badań Antydopingowych i Ekspertyzy Naukowej w Lozannie tłumaczy „L’Equipe”, że może pozwolić na uzyskanie korzyści fizjologicznych podobnych do małych dawek EPO. Metoda nie jest jednak zakazana przez Światową Agencję Antydopingową (WADA). Najlepsi korzystają z niej bez oporów i — jak widać - z dobrym skutkiem.

Inne sporty
Polacy szykują się do sezonu. Wrócą na olimpijski tor
Materiał Promocyjny
Jak wygląda nowoczesny leasing
Inne sporty
Gwiazdy szachów znów w Warszawie. Zagrają Jan-Krzysztof Duda i Alireza Firouzja
kajakarstwo
Klaudia Zwolińska szykuje się do nowego sezonu. Cel to mistrzostwa świata
Kolarstwo
Strade Bianche. Tadej Pogacar upada, ale wygrywa
Materiał Partnera
Kroki praktycznego wdrożenia i operowania projektem OZE w wymiarze lokalnym
Kolarstwo
Trwa proces lekarza, który wspierał kolarzy. Nie zawsze były to legalne sposoby
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście