Turniej rozgrywany w Muzeum POLIN rozpoczęła konferencja prowadzona przez znanego dziennikarza sportowego Tomasza Smokowskiego. Szachiści po kolei wychodzili na scenę, losowali bierki z numerami startowymi i czekali na kolejnych rywali. W jednym szeregu można było zobaczyć Carlsena, Dudę, ale też Gukesha Dommaraju, fenomenalnego 17-latka z Indii, który wygrał Turniej Pretendentów i powalczy o mistrzostwo świata.
Carlsen to prawdziwy celebryta, którego popularność wykroczyła daleko poza szachownicę. W Norwegii jest bohaterem narodowym. Obraca się też w świecie show-biznesu, rozpoczynał mecz Realu Madryt, rozgrywał partię z Billem Gatesem, uczył gry w szachy Marka Zuckerberga.
Dommaraju jeszcze nie jest tak popularny, ale jeśli pokonałby Ding Lirena w meczu o mistrzostwo świata, to pewnie stanąłby w Indiach w jednym szeregu z największymi gwiazdami krykieta. Warto dodać, że jego trenerem jest Polak Grzegorz Gajewski, który kiedyś pomagał najsłynniejszemu szachiście z Indii, byłemu mistrzowi świata Viswanathanowi Anandowi.
Rosnąca popularność szachów w Polsce
Takie nagromadzenie szachowych gwiazd nie zdarza się w Polsce często i nic dziwnego, że kibice już kilka miesięcy temu pytali o możliwość kupienia biletów. To świadczy też o rosnącej popularności dyscypliny w Polsce. Pomagają sukcesy najlepszego polskiego szachisty, który potrafi wygrywać z Carlsenem, ale swoje zrobiła też pandemia, kiedy ludzie szukali nowych rozrywek, a szachy były łatwo dostępne w internecie.
Zwolenników zyskują także odmiany szybka i błyskawiczna, czyli rapid i blitz. Obie wywołują spore emocje, łatwiej je transmitować i oglądać. W epoce komputerów i przygotowanych w najdrobniejszych szczegółach partii są też bardziej ludzkie, bo łatwiej tutaj o błędy, ale również o zaskoczenie przeciwnika.