Wyspa Tahiti w Polinezji Francuskiej znana jest jako jedno z najlepszych miejsc surfingowych na świecie. Wprawdzie od stolicy Francji oddalona jest o 15200 kilometrów, ale komitet organizacyjny igrzysk uznał, że skoro najlepsi surferzy na świecie opisują tamtejsze okolice, zwłaszcza wioskę Teahupo'o na na południowo-zachodnim wybrzeżu, jako ekscytujące i wyjątkowe miejsce, gdzie wśród górzystego krajobrazu fale tworzą największe wyzwania w tym sporcie, to należy tam przeprowadzić rywalizację olimpijską.
Mieszkańcy wyspy na Pacyfiku nie podzielają jednak tego entuzjazmu, twierdząc, że tak wielkie wydarzenie surfingowe może zagrozić środowisku naturalnemu, zwłaszcza rafie koralowej. W Teahupo’o są już od dawna organizowane zawody Światowej Ligi Surfingowej (World Surf League – WSL) w związku z czym postawiono tam na rafie drewnianą wieżę dla sędziów, ale na potrzeby igrzysk planowana jest znacznie większa wieża aluminiowa.
Czytaj więcej
Kwalifikacje olimpijskie w podnoszeniu ciężarów wychodzą na ostatnią prostą. Polacy o wyjazd do Paryża będą mogli powalczyć w przyszłym roku jedynie na dwóch imprezach, a sytuacja jest trudna.
To właśnie plan jej budowy doprowadził do internetowego sprzeciwu w petycji (do środy podpisało ją prawie 150 000 osób), w której twierdzi się, że oprócz negatywnego wpływu na rafę wiercenia wymagane przy stawianiu nowej platformy i instalacja podwodnych rurociągów mogą spowodować uszkodzenie ekosystemu morskiego, także powstawania fal.
W środę prezydent Polinezji Francuskiej Moetai Brotherson zasugerował przeniesienie wydarzenia z Teahupo'o do Taharuu na zachodnim wybrzeżu Tahiti, ale na razie zgody na ten ruch nie ma. Są słowa komitetu organizacyjnego o „zagwarantowaniu rywalizacji sportowej na najwyższym poziomie na fali o światowej renomie”, o tym, że działacze „szanują środowisko”, a także, że mają chęć „pokazania światu mitycznej fali Teahupo’o". Zapewniają również, że „igrzyska odniosą sukces dla Tahiti i jej mieszkańców”.