Mieli popłynąć na przełomie 2021 i 2022 roku, ale pandemia Covid-19 i inne turbulencje organizacyjne kazały przełożyć plany. W końcu jest termin, port startowy, etapy i 11 jachtów w dwóch klasach – IMOCA60 i VO65. W tej drugiej z piątką konkurentów: portugalskim „Mirpuri”, holenderskim „Team JAJO”, meksykańskim „Viva Mexico”, litewskim „Ambersail 2” oraz austriacko-włoskim „Austrian Ocean Racing – powered by Genova” rywalizuje startuje biało-czerwony „WindWhisper”.
Właściwie już zaczęli – 8 stycznia odbył się dla widzów w Alicante tzw. wyścig portowy, po krótkiej przybrzeżnej trasie. Polski jacht zdecydowanie wygrał te wstępne regaty, za które nie ma wprawdzie punktów do klasyfikacji sprinterskiej (The Ocean Race Sprint Cup), ale gdyby doszło do końcowego remisu w tej specjalności, to wyniki wyścigów portowych jednak mogą zadecydować o kolejności.
To pierwsze małe zwycięstwo było miłe, lecz prawdziwe ściganie dopiero się zacznie. Ruszają na Atlantyk w niedzielę 15 stycznia, na trasę pierwszego etapu z Alicante do Mindelo na Wyspach Zielonego Przylądka.
Załoga jest dobrą międzynarodową mieszanką rutyny i młodości. Skipper to Pablo Arrarte, 42-letni Hiszpan z ogromnym doświadczeniem w regatach Sydney-Hobart (raz wygrał) i The Ocean Race (w dwóch edycjach zajmował drugie miejsca). Rolę kapitana pełni Liz Wardley. 43-letnia żeglarka z Papuy Nowej Gwinei, także startująca wcześniej w regatach Sydney-Hobart. Debiutowała w Volvo Ocean Race już w 2001 roku w pełni żeńskiej załodze. Zajmowała się także remontami i serwisowaniem jachtów klasy VO65, wie o nich wszystko.
W załodze jest Antonio Cuervas-Mons (cztery starty w The Ocean Race, wygrana w Sydney-Hobart), jest Neal McDonald, olimpijczyk z Seulu w klasie Flying Dutchman, potem wytrwały żeglarz oceaniczny, startował wielokrotnie w The Ocean Race, nawet wtedy, gdy impreza nazywała się jeszcze Whitbread Round the World Race. Za rozpoznanie trasy i meteorologię odpowiada Norweg Aksel Magdahl, także sprawdzony w boju na oceanach.