Na początek wystartuje sztafeta mieszana (Anna Mąka, Kinga Mitoraj, Łukasz Szczurek i Rafał Penar), ale od chwili, gdy karierę zakończył Tomasz Sikora, starty polskich biatlonistów ogląda się z przykrością – następców nie widać.
Nadzieja w paniach – Monika Hojnisz, Magdalena Gwizdoń i Krystyna Guzik wystartują we wszystkich konkurencjach, od sprintu po bieg masowy. Ostatnie występy pucharowe dały trochę optymizmu – Hojnisz była w Anterselvie 7. w biegu indywidualnym, wcześniej punkty zdobywała Gwizdoń.
Bywało znacznie lepiej, ale skoro młoda matka Weronika Nowakowska nadmienia, że może wrócić już w marcu, że w Jakuszycach ma powstać do 2018 roku wielofunkcyjny ośrodek narciarski służący także biatlonowi, to może będzie lepiej.
Atrakcje MŚ tłumi sprawa rosyjskiego dopingu, który w biatlonie jest wykrywany prawie tak często jak w lekkiej atletyce. Z tego powodu Międzynarodowa Unia Biatlonu (IBU) uznała, że Tiumień nie może organizować MŚ w 2021 roku, nie odbędą się także w tej miejscowości zawody PŚ.
Liczni zawodnicy i trenerzy (ok. 170 osób) z francuskim liderem PŚ Martinem Fourcade i Czechem Michalem Slesingrem na czele wystosowali do władz IBU petycję, w której żądają surowych kar za doping, wysokich kar finansowych (do 1 mln euro) dla federacji. Petycji nie podpisali Norwegowie, z wyjątkiem Ole Einara Bjoerndalena.