141 godzin w otwartych kanałach TVP, 200 godzin w TVP Sport, do tego całodobowe transmisje w Eurosporcie. – Mam nadzieję, że to będzie 17 dni wspólnej radości Polaków – mówi szef sportu w TVP Włodzimierz Szaranowicz.
Wiele wskazuje, że tej radości może być niemało. Głównie za sprawą Justyny Kowalczyk, dwukrotnej mistrzyni świata z Liberca. Nasza biegaczka ten sezon zaczęła w olimpijskim stylu. Wygrała już siedem biegów, 12 razy była na podium, zwyciężyła w prestiżowym Tour de Ski. Jest zdecydowaną liderką Pucharu Świata i faworytką do olimpijskich medali w Vancouver Whistler. Kowalczyk już poleciała do Kanady, za tydzień w Canmore wystartuje w kolejnych zawodach Pucharu Świata.
Adam Małysz, inny kandydat do zwycięstw, planuje podróż do Kanady znacznie później. Będzie jeszcze skakał w Europie, w Oberstdorfie (30 – 31 stycznia) i Klingenthal (3 lutego).
Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Piotr Nurowski zapytany, dlaczego Małysz skacze ostatnio w starym kombinezonie, oddał głos prezesowi Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniuszowi Tajnerowi, który ze swadą wytłumaczył dziennikarzom: – Z kombinezonami skoczków jest tak jak z butami. Na dziesięć par, które mierzysz, jedna jest dobra, a pozostałe cisną. Jeśli forma przyjdzie na czas, a wszystko na to wskazuje, Adam skoczy po medal i w tym już nieco wysłużonym, jestem tego pewien. Ale nowych kombinezonów będzie miał tyle, ile zechce – zakończył Tajner.
Prezesi na ogół są optymistami. Zbigniew Waśkiewicz z Polskiego Związku Biathlonu mówi, że jest spokojny o Tomasza Sikorę (do igrzysk już startował nie będzie), wicemistrza olimpijskiego z Turynu, przed laty mistrza świata. – Coraz celniej strzela, coraz szybciej biega, będzie dobrze.