Zdobył Puchar Świata już cztery razy. Rusza po piątą Kryształową Kulę. W dojrzałym wieku (30. urodziny będzie świętował 3 grudnia) wciąż ma w sobie młodzieńczy zapał i chęć skakania. Jeśli, jak twierdzą trenerzy kadry, znów jest przygotowany bez zarzutu, to trudno nie czekać na tę kolejną zimę z Małyszem.
W tym sezonie zapewne nie będzie tak efektownych wejść nowych skoczków, jakie oglądaliśmy rok temu. Gregor Schlierenzauer i Anders Jacobsen podbili skocznie świata i teraz są już uważani za głównych rywali Polaka. Stara fińska gwardia z Janne Ahonenem też jednak się nie poddaje, Austriacy mają jak zawsze kłopot bogactwa, Norwegowie wciąż prowadzeni przez Mikę Kojonkoskiego trochę zmienili skład, lecz na pierwsze zawody do Kuusamo wysyłają także dobrych znajomych: Roara Ljoekelsoeya, Sigurda Pettersena i Bjoerna-Einara Romoerena. Mistrza kraju Thomasa Lobbena na razie chowają przed publicznością. Z tych, którzy wespół z Małyszem tworzyli przed laty spektakle na skoczniach, ubyli znudzony sportem Rok Benković, niedotrenowany Jakub Janda i niespełniony Riisto Jussilainen.Jeśli gdzieś przygasł zapał do skoków, to tylko w Niemczech, bo 10. miejsce Michaela Uhrmanna w poprzednim PŚ nie może zastąpić dawnych sukcesów Svena Hannawalda i Martina Schmitta. Sponsorzy trochę kręcą nosem, nawet przez chwilę zagrożony był Turniej Czterech Skoczni.
W Posce takich zmartwień nie ma. Na inaugurację do Kuusamo jedzie Mistrz i trójka młodych: Maciej Kot, Kamil Stoch i Piotr Żyła. Niech się uczą, jak wygrywać, bo Adam Małysz zaczyna jednak czasem wspominać o końcu kariery. Na razie jednak możemy spać spokojnie, mówi, że rozważy to po igrzyskach w Vancouver w 2010 roku.