Dziesięć lat to mało

Justyna Kowalczyk najlepsza polska biegaczka narciarska o wyzwaniach w sezonie przedolimpijskim, kobiecej stronie uprawiania sportu i zdobywaniu sławy w telewizji mówi w Kuusamo w rozmowie z Krzysztofem Rawą

Aktualizacja: 28.11.2008 01:00 Publikacja: 27.11.2008 16:18

Justyna Kowalczyk

Justyna Kowalczyk

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

[b]Rz: Co oznacza dla pani „plan Vancouver”, będzie na przykład więcej treningów albo zmieniony kalendarz startów? [/b]

[b]Justyna Kowalczyk:[/b] O pracę, zwiększanie lub zmniejszanie obciążeń tak naprawdę trzeba pytać trenera. On układa plany, a ja się przykładam do każdego ćwiczenia w stu procentach. Szczerze mówiąc nie odczuwam żadnej zmiany w porównaniu z innymi latami. Zmieniają się same ćwiczenia, bo co roku jestem trochę inną biegaczką.

[b]Co znaczy – jestem trochę inna? [/b]

Biegam na nartach i porządnie trenuję dopiero dziesięć lat. To jest, proszę wierzyć, bardzo mało. W tym czasie zmieniała się i moja technika, i wydolność organizmu. Wystarczy nie zwrócić uwagi na jakiś element i już coś robię gorzej. Wszystko w każdym z nas ewoluuje i do tego trzeba dostosowywać obciążenia, treningi i przerwy między nimi.

[b]Ominęła pani problem fizycznego i psychicznego dojrzewania... [/b]

Mam nadzieję, że już dojrzałam, najwyższy czas.

[b]Dojrzała też pani do sukcesów w mistrzostwach świata, które w lutym będą w Libercu? [/b]

Dla uprawiających dyscypliny olimpijskie zawsze ważniejsze są igrzyska, ale ja nie mam zamiaru zlekceważyć żadnego startu. Po ubiegłorocznych porażkach w Sapporo, mam w sobie nawet więcej złości na wspomnienie mistrzostw świata. Tamte wyniki wciąż mi ciążą, czas to naprawić.

[b]W ubiegłym roku biegi dostały duży zastrzyk pieniędzy w cyklu Tour de Ski. Czy tej zimy to także będzie pani cel? [/b]

Tym razem nie dam się zamęczyć. Taką mam nadzieję. Pieniądze nie są dla mnie żadną motywacją. Kto mnie zna, ten wie, że to prawda. Można mi mówić o miliardach, które czekają na mecie, lecz w żaden sposób nie zmieni to mego podejścia. Mówię o tym głośno, podobnie jak kilku biegaczy i kilka biegaczek na świecie: Tour de Ski jest robiony pod publikę, to jest zajeżdżanie sportowców. Jesteśmy tylko ludźmi, mamy swoje granice wytrzymałości. W ubiegłym sezonie pochorowali się na koniec nie tylko biegacze, ale także członkowie zespołów, serwismeni i trenerzy. Ostatni dzień cyklu to była głupota przewyższająca wszystkie inne. Kazano nam biec pod górę po FIS-owskiej trasie zjazdowej. W telewizji nie widać, jak to naprawdę wygląda, gdy biegnie się po stoku o nachyleniu 34 procent. Chyba nie tędy droga.

[b]Pani ekipa wspierająca nie zmieniła się wiele od zeszłego roku... [/b]

W Kuusamo jest więcej osób obsługi, bo biega tu także nasza tzw. kadra mix. Narty zmieniłam z Madshusa na Fischera, buty z Alpiny na Salomona, ale moi serwismeni są ci sami: Ulf Olsson, Rafał Węgrzyn i Mateusz Nuciak. Mam nadzieję, że trener Aleksander Wieretielny pozostanie przy mnie niezmiennie. Trochę zmieniła się jedynie obsługa medyczna.

[b]Pytanie o zdrowie zawsze musi paść...[/b]

Na razie w porządku. Wreszcie nie muszę narzekać.

[b]W Kuusamo ma pani dwa starty stylem klasycznym – w sobotę w sprincie i dzień później na 10 km. Oba interesują panią jednakowo? [/b]

Tak. Mam odważne plany w obu, choć to pierwszy sprint i jeszcze nie wiem, na co mnie stać. Walczyć będziemy na pewno.

[b]Spójrzmy na pani zajęcie od innej strony. Czy ma pani wpływ na wygląd swoich ubiorów sportowych? [/b]

Ubierają mnie dwie firmy, kombinezon i kurtki daje norweska firma Swix, kolejną kurtkę partner PZN – polska forma 4F. Niby fajnie, ale nie mam wpływu na kolorystykę i krój. Wygląd narzuca sponsor, to po prostu coroczna kolekcja przygotowywana na rynek. Gdybym mogła, to bym niektóre paski powycinała. Czapki również sobie nie wybieram. Kolor kurtki z białego zrobił się szybko szary, i co teraz?

[b]A elegancki makijaż przed startem to w pani dyscyplinie dziwactwo, czy norma? [/b]

Są dziewczyny, które mają trwały makijaż, ale można je policzyć na palcach jednej ręki. Gdybyśmy się malowały, to na mecie byłybyśmy całe wymazane, a przecież nie o to chodzi. Nie mam wielkich kompleksów jeśli chodzi o moją kobiecość, chociaż wiem, że nie wyglądamy najpiękniej na mecie. Trzeba się z tym pogodzić. Jakbym chciała być pięknisią, to starałabym się zostać modelką. Nie jestem nią, jestem biegaczką narciarską i tyle.

[b]Nie budzi się w pani chęć wystartowania w „Tańcu z gwiazdami”, albo w innym podobnym programie telewizyjnym, który niemal natychmiast podnosi popularność? Paru sportowców wybrało taką drogę i pewnie nie narzeka. [/b]

Nie sądzę, żebym miała wielki talent do takich występów. Nie chciałabym stać się pośmiewiskiem całego kraju.

[b]Nie chce też pani związanych z takimi zabawami łatwych pieniędzy? [/b]

Wydaje mi się, że jak na 25-letnią kobietę, dobrze sobie radzę z dochodami. W biegach są nagrody, sponsorzy i stypendia. Oczywiście nie zarabiam fortuny, ale naprawdę mam dobre pieniądze ze sportu.

[b]Jaki ma pani sposób na oderwanie od biegania, zapominanie o wysiłku i bólu? [/b]

Ale ja nie chcę zapomnieć o sporcie. Po co? To jest moje życie, to jest to co bardzo lubię. Często chodzę na narty dla samego relaksu. Wie pan, jestem 300 dni w roku poza domem. Nie będę patrzeć w gwiazdy tysiąc kilometrów od domu, czy pisać wiersze do szuflady. To nie moja bajka.

[b]Rz: Co oznacza dla pani „plan Vancouver”, będzie na przykład więcej treningów albo zmieniony kalendarz startów? [/b]

[b]Justyna Kowalczyk:[/b] O pracę, zwiększanie lub zmniejszanie obciążeń tak naprawdę trzeba pytać trenera. On układa plany, a ja się przykładam do każdego ćwiczenia w stu procentach. Szczerze mówiąc nie odczuwam żadnej zmiany w porównaniu z innymi latami. Zmieniają się same ćwiczenia, bo co roku jestem trochę inną biegaczką.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
kajakarstwo
Klaudia Zwolińska szykuje się do nowego sezonu. Cel to mistrzostwa świata
Kolarstwo
Strade Bianche. Tadej Pogacar upada, ale wygrywa
Kolarstwo
Trwa proces lekarza, który wspierał kolarzy. Nie zawsze były to legalne sposoby
Inne sporty
Czy peleton zwolni? Kolarze czują się coraz bardziej zagrożeni
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Kolarstwo
Michał Kwiatkowski wciąż jeszcze wygrywa