[b]Rz: Będzie pan wspominał te mistrzostwa jako zawody straconych szans?[/b]
[b]Tomasz Sikora, najlepszy polski biatlonista po MŚ:[/b] Był wiatr, cóż zrobić. Kto lepiej sobie z nim radził, ten wygrywał. Ja nigdy nie byłem dobry w strzelectwie na wietrze. Przez całe mistrzostwa strzelałem zatem w bólach. Jedynie w biegach sztafetowych były normalne warunki i wtedy uzyskiwałem przyzwoite wyniki.
[b]Za bieganie pewnie pan się pochwali...[/b]
Biatlon to połączenie dwóch konkurencji, wyłącznie świetni biegacze nie zdobywają medali. Pewnie, że lepiej jest bardzo dobrze biegać i czasami dobrze strzelić, wtedy jest szansa na doskonały wynik. Gdybym bardzo dobrze strzelał i słabo biegał taka szansa byłaby znikoma. Zawsze jest mi jednak przykro, gdy dam z siebie tak wiele na trasie i zaprzepaszczam wszystko na strzelnicy.
[b]Może za wiele pan myślał przed biegiem masowym, że więcej możliwości zdobycia medalu nie będzie? [/b]