– Jest mi smutno – mówił Lepistoe kilka dni temu, gdy pytano go o ostatni start Adama Małysza. Dziś już wiadomo, że powodów do smutku przybyło. Fińskiego trenera nie będzie w Planicy, bo przed wylotem do Słowenii doznał zawału serca. Jest w szpitalu w Lahti, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Z informacji, które przekazał Robertowi Matei syn trenera Kalle Lepistoe, wynika, że stan trenera jest stabilny.
Obok Małysza do Planicy pojechali Kamil Stoch, Stefan Hula, Piotr Żyła, Tomasz Byrt i Maciej Kot. Dziś od rana pierwsze skoki na Letalnicy, potem kwalifikacje. Konkursy indywidualne w piątek i niedzielę, a rywalizacja drużynowa w sobotę. Ostatni konkurs drużynowy w Lahti Polacy zakończyli na trzecim miejscu. Powtórka w Planicy byłaby mile widziana, to przecież szczęśliwa dla nich skocznia. Dwa lata temu zajęli tu drugie miejsce, nigdy nie byli wyżej.
Małysz też dobrze wspomina mamuta w Planicy. W 2007 roku wygrał tu trzy konkursy i wyprzedził w klasyfikacji Pucharu Świata Norwega Andersa Jacobsena. Teraz też jest o co walczyć. Małysz ma jeszcze szansę wskoczyć na podium. Jest czwarty, do trzeciego Austriaka Andreasa Koflera traci tylko 35 punktów.
Rozstrzygnięta jest już natomiast sprawa pierwszego i drugiego miejsca. Rodak Koflera, Thomas Morgenstern, zapewnił sobie zwycięstwo i Kryształową Kulę. Drugi będzie Szwajcar Simon Ammann, który po konkursach w Planicy ogłosi, czy będzie kontynuował karierę.
Oprócz Małysza ze skokami żegna się Niemiec Michael Uhrmann, zastanawia się Fin Matti Hautamaeki. Wcześniej po raz drugi zakończył karierę Janne Ahonen, pożegnał się już Szwajcar Andreas Kuettel.