Cztery konkursy w trzech miastach – Wiśle, Szczyrku i Zakopanem – od 16 do 23 lipca. To powinno być prawdziwe święto skakania na igelicie.
Wprawdzie już bez Adama Małysza, który narty zamienił na rajdowy samochód, ale Kamil Stoch chętnie zajmie jego miejsce. Próbki swojego talentu dawał już wielokrotnie.
Po konkursie w Wiśle, który rozpocznie letnie latanie, skoczkowie przeniosą się do Szczyrku, a stamtąd do Zakopanego, gdzie będą rywalizować drużynowo i indywidualnie. Za wcześnie jeszcze mówić, kto przyjedzie. Ważniejsze z finansowego punktu widzenia jest zainteresowanie widzów konkursami, ale nikt nie wie, jak będzie wyglądał krajobraz po Małyszu.
Oprócz mężczyzn na skoczniach zobaczymy też panie, które na najbliższych igrzyskach w Soczi (2014) walczyć będą po raz pierwszy o medale.
Niestety, już na początku mogą być kłopoty, bo wciąż nieczynny jest wyciąg na Wisłę Malinkę, gdzie 16 lipca ma się rozpocząć pierwszy oficjalny trening. Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego, nazywa rzecz po imieniu: – To skandal – mówi były trener Małysza i polskiej kadry. Tajner zdaje sobie sprawę, że przyjdzie mu świecić oczami przed władzami Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS).