Po pierwszej serii prowadził Krzysztof Miętus, o pół punktu przed Morgensternem i 0,9 przed Stochem. Po słabym występie w konkursie drużynowym (Polacy zajęli szóste miejsce), który trener Łukasz Kruczek określił jako zimny prysznic, w sobotę kibice pod Wielką Krokwią mogli się cieszyć.
Miętus wykorzystał podmuch wiatru i poleciał daleko – 133,5 m. Maciej Kot wylądował o metr bliżej i był piąty. Kruczek mógł już śmiało patrzeć w oczy trenera Austriaków Alexandra Pointnera, w finałowej serii byli też Dawid Kubacki i Bartłomiej Kłusek.
Kontra Austriaków w drugiej serii była jednak mistrzowska. Morgenstern skoczył 128 m, co dało mu trzecie zwycięstwo w Letniej Grand Prix (wcześniej wygrał w Wiśle i Szczyrku). Na razie jedynym, który może go pokonać, jest Schlierenzauer, który w finałowej serii wylądował pół metra dalej (128,5) i przesunął się z czwartego na drugie miejsce. Miętus nie wytrzymał presji, 117,5 m wystarczyło na siódme miejsce, ale Stoch i Kot zrobili swoje. Pierwszy skoczył 123 m i obronił trzecie miejsce, a drugi wylądował pół metra dalej i utrzymał piątą pozycję.
Letnia Grand Prix może być udana dla Polaków, tylko Morgenstern i Schlierenzauer są poza ich zasięgiem. I co najważniejsze, ludzie chcą oglądać skoki bez Adama Małysza, były tłumy w Wiśle, Szczyrku i Zakopanem.
Kolejne zawody 6 – 7 sierpnia w Hinterzarten (Niemcy).