Przystanków będzie jeszcze pięć, wszystkie w Skandynawii: od Lahti przez Drammen, Oslo i Sztokholm do Falun. Do zdobycia jest 740 punktów. A prowadzącą teraz w Pucharze Świata Justynę Kowalczyk od goniącej ją Marit Bjoergen dzieli 14 pkt.
Dawno już nie było tak zaciętego wyścigu o Kryształową Kulę, nie sposób dziś przewidzieć, kto się będzie cieszył 18 marca podczas dekoracji w Falun. Ale biegi w sobotę (łączony 7,5 +7,5 km, 10.30, TVP 2, Eurosport) i niedzielę (sprint stylem klasycznym, wyścigi od 14) w Lahti dadzą kilka podpowiedzi.
Marit wraca z gór
Od wielkiego zwycięstwa Justyny Kowalczyk w Szklarskiej Porębie minęły blisko dwa tygodnie. Polka pierwsze dni przerwy w startach spędziła z rodziną, ale od niedzieli już trenuje w Lahti. Bjoergen wybrała inaczej: czując, że musi coś zmienić, by dotrzymać Justynie kroku
(– Wiele rzeczy w tym sezonie poprawiła – mówi Norweżka o Kowalczyk), wyjechała na ostatnie dni do Seiser Alm na wysokogórskie zgrupowanie.
– Ładne miejsce, też tam bywamy – uśmiecha się trener Aleksander Wierietielny. – Nam było dobrze w Lahti. Jest tu świetny ośrodek sportowy, zawsze dobrze przygotowane trasy, Justyna lubi tu startować. Szkoda tylko, że nas zakwaterowano ponad 30 km od tras, ale do tego w Skandynawii przywykliśmy – mówi „Rz" Wierietielny.