Waleczna trzydziestka

W ostatni weekend najpiękniejsze biegi: na 30 km stylem klasycznym w sobotę, na 50 km w niedzielę. Walka o tytuł królowej i króla nart

Publikacja: 01.03.2013 19:34

Korespondencja z Val di Fiemme



Widać je z daleka, stoją na skarpie przy stadionie biegowym. Jako pierwszy ten najdroższy i największy, czarny tir Norwegów. Dalej fiński, szwedzki, szwajcarski i przedzielony kilkoma samochodami, niemiecki.

Każdy rozsuwany na boki, w każdym stoły, imadła, żelazka, maski, narty wysuwane ze specjalnych szuflad, maszyny do wyciskania na narcie tzw. struktur, czyli bieżników jak na oponie. Przy stołach od kilku do kilkunastu serwismenów.

Kiedyś norweska ciężarówka była sensacją, dziś jest takich kilka. Szwajcarzy sprawili sobie dziesięciotonowego tira, gdy Dario Cologna przez złe smarowanie przegrał wszystko na mistrzostwach świata w Oslo. Nie chodzi tylko o to, żeby się pokazać.
Oszczędza się czas, bo nie trzeba za każdym razem wyładowywać sprzętu do kabin przy trasie. I wentylacja jest w takiej ciężarówce dużo lepsza niż w kabinach przy trasie, a serwismen pracuje w toksycznych oparach.

Norwegowie już szykują na igrzyska w Soczi nowe cacko. Będzie miało ponad 110 metrów, miejsca do spania i gotowania, zapłacą za nie równowartość 15 milionów złotych. Ten obecny kosztował tylko 3 miliony.

Polacy w tym wyścigu udziału nie biorą. – Nam wystarczy to, co mamy – mówi „Rz” trener Aleksander Wierietielny. W nie tak dawnych czasach, gdy Justyna biegła po pierwsze medale, to on dobierał i nakładał smary, pomagał w testowaniu. Teraz ma do tego czteroosobowy zespół, dwóch Estończyków, Are Metsa i Peepa Koidu i dwóch Polaków, Rafała Węgrzyna i Mateusza Nuciaka.

Szwajcarzy mają siedmiu serwismenów, ale na całą kadrę. A ta czwórka pracuje tylko na sukcesy Justyny. Mets i Koidu to specjaliści od smarowania na styl klasyczny. W nim przygotowanie sprzętu ma większe znaczenie niż w łyżwowym. W biegu łączonym Justyna nie była w stanie uciec w części klasycznej m.in. dlatego, że serwismeni rywalek lepiej obstawili na loterii, jaką jest wybór smarów przy temperaturze około zera.

Kowalczyk ma szansę na złoto?

– W naszym sporcie smarowanie to 50, a zdarza się, że i 70 procent sukcesu. W męskim biegu na 15 km Rosjanie i Kazachowie przepadli, bo jak wiele innych ekip spieprzyli przygotowanie nart. A bieg był łyżwą, czyli teoretycznie nie miało to aż takiego znaczenia jak w klasyku – mówi Justyna.

Czwartkowy bieg w sztafecie podniósł ją na duchu nie tylko dlatego, że wyprzedziła na swojej zmianie Therese Johaug o 40 sekund, ale wreszcie narty niosły ją jak trzeba. Do Lago di Tesero przyszła odwilż, a w takich warunkach estońscy serwismeni rzadko się mylą. W sobotę również ma być ciepło.

Bieg na 30 km to dla Polki wyścig roku, ostatnia szansa na sukces w Val di Fiemme, próba do której Kowalczyk przygotowywała się od miesięcy. Na dystansie, na którym Justyna zdobyła pierwszy medal, brązowy w igrzyskach w Turynie. A potem olimpijskie złoto w Vancouver, złoto MŚ w Libercu i brąz dwa lata temu w mistrzostwach w Oslo. 30 km jest dla najbardziej pracowitych i walecznych. Tu styl nie ma aż tak wielkiego znaczenia.
Kowalczyk medale zdobywała i w stylu klasycznym, i dowolnym. Ale, choć jest specjalistką od klasyka, mistrzynią świata w tym stylu jeszcze nie była. I w planie na Val di Fiemme złoto na trzydziestkę stylem klasycznym, w roku trzydziestych urodzin, było najważniejszym punktem.

Tytułu broni Johaug, a Marit Bjoergen, choć zdobyła tu już trzy złota, od dawna powtarza, tak jak Justyna, że 30 km to jej główny cel. W Norwegii ci którzy wygrywają „tremmila” czyli trzydziestkę i „femmila”, czyli 50 km, przechodzą do legendy.

Podczas mistrzostw w Oslo na cześć Pettera Northuga (w piątek zapewnił Norwegom złoto w sztafecie) krzyczało przy trasach sto tysięcy gardeł. A Bjoergen ostatni – i jedyny - raz mistrzynią tej konkurencji była w 2005 roku.

Będą się ścigać na trasie, którą Justyna świetnie zna ze zwycięstw w biegu na 10 km klasykiem w Tour de Ski. Tu wygrywała już w wielkim stylu i z Bjoergen i z Johaug, chwaląc za metą swój sztab za „szatańskie narty”. – Ale to co innego biec tę pętlę raz czy dwa, a co innego sześć razy – mówi trener.

Trzydziestka uczy pokory. Tu walczy się przede wszystkim z własną słabością, obowiązuje inna etykieta niż w krótszych biegach, bardziej się uważa, żeby rywalce nie nadepnąć na nartę, czy nie zahaczyć kijkiem. Ale trzydziestka to też dreszczowiec dla serwismenów. Zwłaszcza gdy, od niedawna, można podczas biegu dwa razy zmienić narty. – Czas na zmianę będzie po 10 i 20 kilometrach. Lepiej z tej okazji skorzystać, bo igły z drzew sypią się w tory, przy takiej pogodzie narta traci poślizg po kilku kilometrach – mówi trener Wierietielny.

W sobotę rozstawi on swój sztab przy trasie, tak by mieć jak najwięcej informacji od Justyny, by patrzeć, jak narty trzymają na podbiegach, jak się ślizgają. Żeby Are Mets, jeśli będzie trzeba, mógł w swoim warsztacie przy trasie poprawić już przygotowane do zmiany narty tak, aby jechały jeszcze lepiej.

Na start odprowadzi Justynę jak zawsze Peep Koidu, on najlepiej jej podpowiada, którą z przygotowanych par nart wybrać. Czy się je przygotowuje w tirze za miliony, czy w zwykłej kabinie, decyzja o wyborze należy zawsze do biegaczki. I to co w głowie i sercu jest równie ważne jak to, co pod nartami.

Bieg kobiet na 30 km stylem klasycznym ze startu wspólnego w sobotę o 12.15 (TVP2, Eurosport), mężczyzn na 50 km w niedzielę o 12.30 (Eurosport, TVP Sport).

Sztafeta 4x10 km mężczyzn
1. Norwegia 1:41.37; 2. (T. A. Gjerdalen, E. Roenning, S. Roethe, P. Northug) 2. Szwecja - strata 1,2; 3.Rosja - 2,4 ... 16. Polska (M. Kreczmer, S. Gazurek, M. Staręga, J. Antolec) - 6.24,5.

Korespondencja z Val di Fiemme

Widać je z daleka, stoją na skarpie przy stadionie biegowym. Jako pierwszy ten najdroższy i największy, czarny tir Norwegów. Dalej fiński, szwedzki, szwajcarski i przedzielony kilkoma samochodami, niemiecki.

Pozostało 96% artykułu
Inne sporty
Indie kontra Chiny. Szachowa gra o tytuł w cieniu Norwega, którego pokonała nuda
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inne sporty
Mistrzostwa świata w pływaniu. Czy Katarzyna Wasick znów dopłynie do podium?
Inne sporty
Kolarskie rekordy bije amator. Czy to jest możliwe?
Inne sporty
Mistrzostwa świata w pływaniu. Polacy jadą do Budapesztu po medale
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Inne sporty
Natalia Sidorowicz odniosła życiowy sukces. Czy pójdzie za ciosem?