Homoseksualiści walczą z rosyjskim prawem od czerwca. Jednak ich wysiłki nie przynoszą rezultatu. Gejowscy działacze poprosili gwiazdora Washington Capitals Aleksandra Owieczkina, by publicznie skrytykował władze Rosji, ale hokeista odmówił.
Oczekiwanych rezultatów nie przyniosły nawoływania, by odebrać Moskwie organizację tegorocznych wyborów Miss Universe (konkurs odbył się w wyznaczonym miejscu i czasie).
Amerykańskie środowiska LGBT prosiły samorządowców 30 miast, by zerwali partnerstwo z rosyjskimi miejscowościami. I tym razem ich apele pozostały bez echa. Prezydent MKOl Thomas Bach stwierdził, że namawianie zawodników, by zrezygnowali ze startu w zawodach, jest sprzeczne z ideą sportu.
Jednak organizacje gejowskie nie mają zamiaru składać broni. Wymyśliły nową formę protestu – bojkot produktów głównych sponsorów zimowych igrzysk w Soczi.
– Przedsiębiorstwa potrzebowały miesięcy, by przysłać nam nic niemówiące pisma prawnicze. Będziemy walczyć, by sponsorzy nie zrzucali z siebie odpowiedzialności za to, co się dzieje w Rosji – powiedział Minky Worden, dyrektor organizacji Human Rights Watch zajmującej się ochroną praw człowieka. Wtóruje mu Fred Sainz z Kampanii Praw Człowieka, największego zrzeszenia LGBT w USA. Jednak zdaje sobie sprawę, że bitwa ze światowymi koncernami będzie trudna, ponieważ przeciwnicy są nie byle jacy. Coca Cola, Visa, McDonald's, General Electric, Procter & Gamble, Dow Chemical, Omega, Panasonic, Samsung i Atos – te przedsiębiorstwa są głównymi partnerami zimowych igrzysk olimpijskich 2014.