Kiedy w 2001 roku Austriak zdobywał swój pierwszy tytuł mistrza świata, Amerykanka miała sześć lat i właśnie zaczynała naukę jazdy na nartach. W Soczi oboje po raz pierwszy stanęli na najwyższym stopniu olimpijskiego podium – Matt jako najstarszy alpejczyk, Shiffrin jako najmłodsza slalomistka w historii. Dla niespełna 35-letniego weterana sukces jest zwieńczeniem kariery, młodsza o 16 lat gwiazda z Kolorado przygodę z igrzyskami dopiero rozpoczyna.
Z trzynastu ostatnich Pucharów Świata w slalomie aż dziewięć Shiffrin kończyła na podium, siedmiokrotnie ciesząc się ze zwycięstwa. Takie wyniki uczyniły z niej faworytkę do olimpijskiego złota i jedyną amerykańską alpejkę, która w Rosji mogła wypełnić pustkę po kontuzjowanej Lindsay Vonn. Presja nie przeszkodziła. – Jestem mistrzynią świata i wygram te zawody. Po prostu to zrobię – obiecała trenerowi przed startem.
Podczas pierwszego przejazdu zachwyciła połączeniem agresji i elegancji. W drugim nie obyło się bez nerwów. W środkowej, stromej części trasy sen Shiffrin o medalu niemal się zakończył. – Popełniłam błąd, przysiadłam na nartach i strasznie się bałam, że nie zmieszczę się w kolejną bramkę – mówiła. Zmieściła się i do mety dojechała z szóstym wynikiem. Wystarczyło. Kolejne miejsca dla Marlies Schild i Kathrin Zettel.
– Wygrałam, a to właśnie o to w tym wszystkim chodzi, prawda? I jeszcze wyprzedziłam moje idolki, zawodniczki, na których starałam się wzorować od kiedy sięgam pamięcią. To niesamowite – cieszyła się Amerykanka. Austriaczki też świętowały. Schild jako pierwsza w historii zdobyła medale w slalomie na trzech kolejnych igrzyskach, Zettel może w końcu zapomnieć o dwóch czwartych miejscach z Turynu i Vancouver.
Triumf Shiffrin zgodny z planem, zwycięstwo Matta niespodzianką. W tym sezonie PŚ Austriak wygrał co prawda slalom w Val'd Isere, ale w innych startach już tak nie błyszczał. Scenariusz rywalizacji identyczny jak u kobiet – prowadzenie na półmetku, słabszy drugi przejazd, ale z happy endem. – O tej chwili zacząłem marzyć piętnaście, a może nawet dwadzieścia lat temu. Ale nie czuję swojego wieku. Moje ciało nadal spisuje się dobrze – powiedział Austriak, który z powodu kontuzji nie wystąpił w Salt Lake City i Vancouver, a w Turynie nie ukończył pierwszego przejazdu. Start na kolejnych igrzyskach wykluczony.