Taka była taktyka, by oszczędzać siły przed finałem?
Magdalena Fularczyk-Kozłowska: Pojechałyśmy dziś bardzo dobrze tysiąc metrów, potem kontrolowałyśmy wyścig. Zła pogoda też wymusiła taką taktykę jazdy. Powiedzmy, że było prawie lekko, łatwo i przyjemnie. Wygrana była pewna, z dużą rezerwą i trzymamy trochę sił na finał. Nie warto też było pokazywać wszystkich kart. Mamy przewagę toru, mamy przewagę kibiców.
Wydaje się, że panie startują w Poznaniu z ogromną pewnością siebie, to prawdziwe wrażenie?
MF: Wierzymy w swoje możliwości, po każdym udanym starcie coraz bardziej. No i jesteśmy u siebie, Maltę znamy od podszewki.
Taka wietrzna pogoda ma duże znaczenie dla taktyki na wyścig?
MF: Ma, i to duże. Przy takim wietrze jak dziś, ważne jest to, że jazda jest szybka, krócej się płynie, zmęczenie trochę później narasta, to jest plus. Pogoda ma też znaczenie, gdy jest fala. Nie chcemy z nią żadnych przygód. Kto jest lepszy technicznie, lepiej sobie poradzi. My radzimy sobie. Może nie jakoś super, ale choć jesteśmy malutkie, to sobie radzimy...
Natalia Madaj: Poza tym trenujemy dużo w COS-ie Wałcz, gdzie jezioro też jest często rozbujane. Trenujemy więc sporo na fali, uczymy się wspólnie reagować, mamy nadzieje, że w niedzielę, też będzie dobrze.
Radzą też sobie panie z rolą faworytek?
MF: Zastanowiłabym się...
NM: Jesteśmy u siebie, bardzo dobrze znamy Maltę, nasi znajomi i kibice siedzą przy torze – wiadomo, że nie chcemy ich zawieść. Myślę jednak, że przed każdym startem się stresujemy, to jest też rodzaj motywacji. Gdybyśmy się nie stresowały, chyba by było coś nie tak. Na wodzie, tuż przed rozgrzewką, skupiamy się tylko na wyścigu. Kiedy jednak wpływamy na ostatnią pięćsetkę, to dobrze słyszymy naszych kibiców, to dodaje sił, naprawdę. Mam nadzieję, że będzie ich jeszcze więcej.
Po sobotnim wyścigu trener nam panie chwalił, to taka jego metoda?
MF: Różnie to bywa, dobrze, że chwali choć tutaj... A na poważnie, to powiem tak: trener powie nam dobre słowo, ale zawsze jest jakieś ale – chyba dlatego żebyśmy za szybko nie urosły i za wysoko głowy nie trzymały. Ogólnie rzecz biorąc nie jesteśmy jednak takimi zawodniczkami, które chodzą po przystani i rozdają sobie złote medale. My po prostu chcemy potwierdzić przynależność do światowej czołówki.