Co pan widzi po sześciu miesiącach pracy Michala Doležala?
Już widać, że udało mu się utrzymać dobrą atmosferę w reprezentacji, nawet ją poprawić. Skoczkowie mu zaufali, sztab także. W kwestiach szkoleniowych wszystko idzie dobrze, nie ma kontuzji, zawodnicy są świetnie przygotowani kondycyjnie i motorycznie. Nowy trener prowadzi kadrę tą samą drogą co Stefan Horngacher, współpracujemy nadal z doktorem Haraldem Pernitschem, do sztabu doszedł Andrzej Zapotoczny, zajmuje się kombinezonami razem ze Zbigniewem Klimowskim, bo w tej dziedzinie praca jest bez przerwy. Musimy mieć oddzielny bus do wożenia kombinezonów, tyle ich jest. No i trener Doležal wprowadził kolejne nowinki techniczne – jest w tym dobry.
Co i jak poprawił?
Pracował ze skoczkami w tunelu aerodynamicznym, pomogło Ministerstwo Sportu i Instytut Sportu. Przebadano tam wiele elementów stroju, różnorodnych nakładek i tym podobnych rzeczy, ale nic więcej trenerzy nie chcą ujawniać.
W tym sezonie głośno jest o nowych butach, od polskiej firmy. Ile w tym szumu medialnego, ile prawdziwych korzyści?