W pierwszy powakacyjny weekend, od 5 do 7 września, Piwniczna-Zdrój znów zapełni się miłośnikami biegania z całej Polski.
Przyjadą ze wszystkich stron kraju – z metropolii, miast, miasteczek i małych wiosek. Jedni, by ustanawiać życiówki, drudzy – by spróbować swoich sił na górskich trasach (ale także na asfalcie). Wszyscy – by dobrze się bawić i nawiązać nowe znajomości. Bo gdy kończy się rywalizacja, zaczynają się dyskusje. O poprawionych rekordach, sprzęcie, nowinkach technologicznych, diecie, a czasem po prostu o codziennym życiu.
– Ludzie, którzy przyjeżdżają na wielkie imprezy biegowe, na przykład do Warszawy czy Krakowa, wystartują i wracają do domu. A u nas zostają na miasteczku, mają Strefę Expo, Festiwal Smaku, Festiwal Lachów i Górali. Mogą siedzieć cały dzień i w ogóle się nie nudzić. To powoduje, że wyjazd do Piwnicznej zawsze jest wyjątkowy – przekonywał w rozmowie z „Rzeczpospolitą” twórca Festiwalu Biegowego Zygmunt Berdychowski.
Główne punkty programu są wszystkim dobrze znane. To Biegi 7 Dolin na dystansach 100 km i 61 km, Koral Maraton, który w ubiegłym roku dołączył do rodziny biegów górskich, Półmaraton oraz Sądecka Dycha, czyli najszybsza rywalizacja na 10 km w Polsce.
„Drugiego takiego biegu w Polsce nie znajdziecie. Musicie być przygotowani na nieznane” – reklamują go organizatorzy. Pierwsza połowa trasy prowadzi w dół, co sprzyja biciu rekordów.