- Jeżeli chcesz być mistrzem Europy, musisz wyeliminować Hiszpanię - powtarzali Niemcy. Ale znów nie zdołali pokonać Hiszpanów (w meczach o stawkę nie udało im się to od 1988 roku), choć mogli liczyć na wsparcie trybun.
Już pierwszy kwadrans spotkania w Stuttgarcie zwiastował ogromne emocje. Gra przenosiła się spod jednego pola karnego pod drugie, obydwu drużynom nie brakowało bramkowych sytuacji, ale gole długo nie padały.
Hiszpania - Niemcy. Jak doszło do dogrywki?
Hiszpanie szybko musieli dokonać pierwszej zmiany. Mieli uzasadnione pretensje do sędziego Anthony'ego Taylora, że Anglik nie pokazał faulującemu Toniemu Kroosowi nawet żółtej kartki. Poobijanego w pojedynkach Pedriego (wygląda na to, że turniej ma z głowy) już w ósmej minucie zastąpił Dani Olmo. I to on dał radość Hiszpanii. Na początku drugiej połowy piłkę wystawił mu Lamine Yamal, a Olmo strzałem po ziemi zaskoczył Manuela Neuera.
Czytaj więcej
- Robiliście coś niesamowitego i fascynującego, ale nie zawsze najlepszy zostaje mistrzem - mówi "Rz" legenda niemieckiej piłki
Hiszpanie powinni prowadzić już 2:0, bo parę minut wcześniej Alvaro Morata miał stuprocentową okazję, ale z kilku metrów strzelił nad poprzeczką. Niemcy szukali swoich szans, ale albo ich strzały były blokowane przez hiszpańskich obrońców, albo świetnie bronił Unai Simon. Niclas Fuellkrug trafił z kolei w słupek, a Kai Havertz nie wykorzystał błędu rywali i próbując przelobować wysuniętego z bramki Simona, uderzył nad poprzeczką.