Najpierw jednak Wilder musi pokonać 3 marca na Brooklynie Kubańczyka Luisa Ortiza, a Joshua w Cardiff, pod koniec tego samego miesiąca, Nowozelandczyka Josepha Parkera. W puli tych pojedynków będą wszystkie mistrzowskie pasy wagi ciężkiej.
Aż trzy z nich znajdą się na ringu w Walii, w tym dwa (WBA, IBF) należące do Joshuy i pas WBO będący w posiadaniu Parkera, który odgraża się, że zniszczy Brytyjczyka przed jego własną publicznością. Jedno jest pewne, Principality Stadium będzie pełny, tak jak podczas walki Joshua – Carlos Takam, czy wcześniej Wembley, gdy rywalem mistrza olimpijskiego z Londynu (2012) był Władimir Kliczko.
Korona z historią
Anthony Joshua gwarantuje finansowy sukces gal, w których występuje (czego nie można powiedzieć o Wilderze). Syn nigeryjskich emigrantów już dziś jest jednym z najpopularniejszych sportowców na świecie, a na Wyspach Brytyjskich bohaterem. Nie unika wyzwań. Trzy lata po tym, jak po raz pierwszy założył bokserskie rękawice, został wicemistrzem świata na amatorskim ringu.
Rok później wywalczył olimpijskie złoto, a w swojej 16. zawodowej walce zdobył pas IBF, nokautując Charlesa Martina. W starciu z Parkerem będzie faworytem, ale Nowozelandczyk też ma mocne argumenty.
32-letni Deontay Wilder (mistrz WBC), choć starszy od tej dwójki, wciąż walczy o sławę i uznanie. W USA korona króla wagi ciężkiej ma swoją historię i wielkich mistrzów, takich jak Joe Louis, Muhammad Ali czy George Foreman. Żeby stanąć z nimi w jednym szeregu, trzeba dokonać wielkich rzeczy.