Kiedy pojawiły się informacje, że Alvarez posiłkował się clenbuterolem, wydawało się, że górę weźmie jednak rachunek ekonomiczny i wizja kosmicznych zysków, a sprawa dopingu zostanie zamieciona pod dywan. Alvarez tłumaczył, że zakazany środek dostał się do jego organizmu po spożyciu skażonego mięsa meksykańskich krów. Argumentował, że wcześniej był wielokrotnie badany i nigdy nie było cienia podejrzeń.
Ale Komisja Sportowa Stanu Nevada nie pierwszy raz dała do zrozumienia, że to ona decyduje, kogo chroni. Przed laty boleśnie przekonał się o tym Mike Tyson, ukarany 18-miesięczną dyskwalifikacją i karą 3 mln dolarów za odgryzienie kawałka ucha Evanderowi Holyfieldowi w ich pojedynku w czerwcu 1997 roku.