Ale i tak nie jest źle. Anthony Joshua zapełnia na Wyspach Brytyjskich największe stadiony, coraz poważniejsze globalne zainteresowanie budzi inny z mistrzów wagi ciężkiej, Amerykanin Deontay Wilder, a są jeszcze król wagi średniej Giennadij Gołowkin czy ringowy artysta Wasyl Łomaczenko.
Brytyjczycy nie tylko mają najwięcej mistrzów, ale też najwierniejszych kibiców. Lider to Joshua, ale lista tych, którzy potrafią wypełnić wielkie hale jest całkiem spora. Brytyjczycy atrakcji mają tak dużo, że gdy w londyńskiej O2 Arena główne role grali David Haye i Tony Bellew, złoty medalista olimpijski Luke Campbell nie wywołał żadnych emocji, bo bił się ze słabszym rywalem, chcąc odbudować nadwątlone morale po nieznacznie przegranym pojedynku o mistrzostwo świata z Jorge Linaresem.