Pindera: Wybredni Anglicy

Opinie, że boks zawodowy przeżywa kryzys, są mocno przesadzone. Gala goni galę, dobrych walk nie brakuje. Jeśli mówimy o deficycie, to dotyczy on jedynie wielkich gwiazd, które nie rodzą się przecież na kamieniu.

Aktualizacja: 07.05.2018 20:25 Publikacja: 07.05.2018 20:13

Giennadij Gołowkin

Giennadij Gołowkin

Foto: AFP

Ale i tak nie jest źle. Anthony Joshua zapełnia na Wyspach Brytyjskich największe stadiony, coraz poważniejsze globalne zainteresowanie budzi inny z mistrzów wagi ciężkiej, Amerykanin Deontay Wilder, a są jeszcze król wagi średniej Giennadij Gołowkin czy ringowy artysta Wasyl Łomaczenko.

Brytyjczycy nie tylko mają najwięcej mistrzów, ale też najwierniejszych kibiców. Lider to Joshua, ale lista tych, którzy potrafią wypełnić wielkie hale jest całkiem spora. Brytyjczycy atrakcji mają tak dużo, że gdy w londyńskiej O2 Arena główne role grali David Haye i Tony Bellew, złoty medalista olimpijski Luke Campbell nie wywołał żadnych emocji, bo bił się ze słabszym rywalem, chcąc odbudować nadwątlone morale po nieznacznie przegranym pojedynku o mistrzostwo świata z Jorge Linaresem.

Tylko 9 zł z Płatnościami powtarzalnymi

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Boks
Janusz Pindera: Biwoł - Bietierbijew. Czas na trylogię, też w Rijadzie
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Boks
Siedem walk o mistrzostwo świata. Gala, jakiej nie było
SPORT I POLITYKA
Gangster z Sierpuchowa wciąż rządzi boksem. Dlaczego świat popiera oligarchę Putina?
Boks
Miliony na ringu. Arabia Saudyjska kupiła światowy boks
Boks
Walka Ołeksandr Usyk - Tyson Fury. Trylogii nie będzie