Bellew zarobił kolejne miliony, ale obiecał, że na ring już nie wróci. – Bajka się skończyła. Tony Bellew umarł, narodził się Anthony, czas na inne wyzwania. Zresztą żona zagroziła rozwodem, jeśli dalej będę walczył. Nie mogę ryzykować, rodzina (ma trójkę dzieci – przyp. red) jest dla mnie najważniejsza – mówił po ogłoszeniu werdyktu.
Jeśli potwierdzi się to, co można przeczytać w angielskich mediach, Usyk przeniesie się teraz do wagi ciężkiej. Podpisał kontrakt na trzy walki z Eddiem Hearnem, jednym z najpotężniejszych dziś promotorów, nie tylko na Wyspach Brytyjskich. – Na razie muszę odpocząć, wyleczyć urazy i po kilku miesiącach wrócimy do rozmów – mówił Usyk.
Mistrz olimpijski z Londynu (2012), mistrz świata i Europy amatorów, już w dziesiątym zawodowym pojedynku odebrał pas WBO Krzysztofowi Głowackiemu w trójmiejskiej Ergo Arenie, we wrześniu 2016 roku. W ubiegłym roku przystąpił do turnieju WBSS (World Boxing Super Series) i pokonał kolejno: Marco Hucka w Berlinie, Mairisa Briedisa w Rydze i w finale Murata Gassijewa w Moskwie, zostając absolutnym mistrzem wagi junior ciężkiej.
Czy ma szanse na podobne sukcesy w kategorii ciężkiej – to pytanie stawiają sobie teraz eksperci. Jedni twierdzą, że 190 cm wzrostu i 100 kg wagi to będzie za mało, kiedy przyjdzie do konfrontacji z dwumetrowcami. Tym bardziej że Usyk nie ma pojedynczego, nokautującego uderzenia. Nie brakuje jednak głosów, że może wygrać z każdym – łącznie z Anthonym Joshuą i Deontayem Wilderem, bo będzie od nich szybszy i lepszy technicznie. A do tego jest mańkutem, jeśli trafi czysto, tak jak Bellewa, to ich też przewróci.
Milion dolarów
Dyskusje dopiero się zaczynają i będzie ich coraz więcej, ale już dziś Ukrainiec jest na trzecim miejscu w rankingu bez podziału na kategorie, za Terence'em Crawfordem i Saulem Alvarezem.
Formalnie wciąż jednak jest pięściarzem wagi junior ciężkiej. Tak jak Krzysztof Głowacki, który drugą edycję turnieju WBSS zaczął w Chicago od wygranej z Rosjaninem Maksimem Własowem. Pokonał go wyraźnie na punkty, a mógł nawet zakończyć walkę przed czasem. Polak zdobył pas interim WBO (prawdziwym czempionem tej organizacji nadal jest Usyk). Jeśli tylko przystąpi do półfinałowej walki z Mairisem Briedisem, który z trudem pokonał Ormianina Noela Mikaeliana, to może liczyć na honorarium w okolicach miliona dolarów. Ewentualna wygrana z Łotyszem i awans do finału to sumy, od których może zakręcić się w głowie.